Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12.


Szłyśmy chodnikiem przy głównej ulicy i rozglądałyśmy się za złoczyńcami.

-Zwykle przemieszczam się dachami budynków, jednak ze względu na ciebie będziemy przemieszczać się po ziemi, ale tylko ten jeden raz. Po patrolu zobaczę jak sobie radzisz na dachach budynków.

Usłyszałyśmy krzyk i pobiegłyśmy w jego stronę, zobaczyłam złoczyńcę, który kontrolował wodę. Zrobił dużą na klika metrów powódź na głównej ulicy. Zamieniłam się w delfina i pomagałam wydostać się na powierzchnię ludziom, a Mirko walczyła z przestępcą. W ewakuacji pomagała trzynastka, która dzięki swojej mocy pochłaniała wodę. Przemieniłam się z powrotem w człowieka, gdy woda sięgała trochę ponad metr, na swoich rękach niosłam około czteroletnią dziewczynkę. Podbiegła do mnie młoda kobieta ze łzami w oczach.

-Tak bardzo dziękuję, jak się nazywasz?

-Jestem MrsBeast, cieszę się, że wszyscy są cali.

Podałam kobiecie dziewczynkę, która od razu wtuliła się w matkę. Poczułam dłoń na swoim ramieniu i odwróciłam głowę w tym kierunku.

-Świetnie sobie poradziłaś w ewakuacji, nikt nie doznał większych obrażeń niż jakieś zadrapania. 

-Dziękuję.

Podeszła do nas czarnowłosa kobieta z mikrofonem, a obok mężczyzna z kamerą.

-Mirko możesz nam opowiedzieć co się stało?

-Tak, mężczyzna okazał się być osobą z chorobami psychicznymi i dostał ataku, przez co jego moc wyrwała się spod kontroli. Moja praktykantka MrsBeast dzięki swojej szybkiej reakcji uratowała wiele osób przed utonięciem, a dzięki Trzynastce pozbyliśmy się dużej ilości wody. Cała akcja skończyła się zatrzymaniem mężczyzny i bez żadnych ofiar.

-Dziękuję za wypowiedź.

Razem z Mirko kontynuowałyśmy patrol, a po spokojnej pół godzinie skończyłyśmy. Byłyśmy na jednym z osiedli, gdzie było gęste zabudowanie, a dachy były mniej więcej na tej samej wysokości. Weszłyśmy na dach jednego z budynków.

-Tak jak obiecałam, sprawdzę teraz jak się poruszasz w powietrzu bez użycia mocy. Będziesz biegła obok mnie, możesz użyć mocy, gdy będziesz spadać. Biegniemy aż do wierzy transmisyjnej oddalonej od nas o 2 kilometry.

Pokiwałam głową, że zrozumiałam i wystartowałyśmy. Z początku było łatwo, gdyż budynki były blisko siebie. Końcowa część trasy była trudniejsza, jednak nadal dawałam sobie radę. W końcu dotarłyśmy do wierzy transmisyjnej.

-Dobrze sobie poradziłaś. Chodź idziemy jeszcze w jedno miejsce.

-Dokąd.

-Na kolację.

Weszłyśmy do jednej z restauracji, usiadłyśmy do jednego stolika i zamówiłyśmy jedzenie.

-Twoją mocą jest przemiana w zwierzęta, prawda? 

-Tak, posiadam też moc przewidywania, przez co mogę zobaczyć kolejne ruchy przeciwnika.

-Co do tej przemiany, próbowałaś kiedyś wykorzystać zalety jakiegoś zwierzęcia bez przemiany w niego?

-Nie rozumiem, jak miało by to działać?

-Może wyjaśnię na przykładzie. Gdy przemieniasz się w geparda wykorzystujesz wtedy jego szybkość, a gdyby wykorzystać tą szybkość bez przemiany.

-Rozumiem, jednak czy na pewno to zadziała?

-Przekonamy się. Przez ten tydzień będziemy to ćwiczyć, zaczniemy od szybkości geparda.

Po posiłku Mirko odprowadziła mnie pod hotel. Następnego dnia zaczęłyśmy od 8 rano trening mojej mocy. Udałyśmy się na łąkę za miastem, gdzie było dużo wolnej przestrzeni.

-Co czujesz podczas biegu jako gepard?

-Może to dziwne ale czuję spokój i wolność.

-Na tej łące umieściłam słupki co kilka metrów, będą one wskazywać trasę. Będziesz musiała ją przebiec jak najszybciej. Pamiętaj co czujesz jako gepard, spróbuj poczuć to samo bez przemiany.

Biegłam już nie wiem ile czasu, ale nic nie czułam oprócz lekkiego zmęczenia. Jednak nie mogę się poddawać, w końcu mottem naszej szkoły jest "Plus ultra". Wujek All Might też nigdy się nie poddaje. Poczułam nagły zastrzyk energii i pozwoliłam jej na rozlanie się po całym moim ciele. Otworzyłam oczy, biegłam szybciej niż wcześniej, gdy zobaczyłam Mirko próbowałam się zatrzymać, jednak nie udało mi się wyhamować i wpadłam w krzaki.

-Już myślałam, że się nie uda. Jednak będzie trzeba to dopracować, tak samo hamowanie. A teraz zbieraj kuper i pędzimy na patrol!

Patrol przebiegł spokojnie, nie miałyśmy żadnej interwencji. Zjadłyśmy wspólnie obiad i znowu miałam trening swojej mocy. Następny dzień mijał tak samo dopóki nie dostałam wiadomości. Była zaszyfrowana, a gdy sobie z nią poradziłam zobaczyłam lokalizację.

-Midoriya? Coś musiało się stać, mam nadzieję, że ktoś jest blisko.

-Chłopak?

-Co? nie, to tylko przyjaciel.

-Czyli nie masz nikogo na oku?

W głowie pojawił mi się obraz blondwłosego chłopaka z czerwonymi skrzydłami.

-Ja... nie mam Dlaczego się zawahałam? Dlaczego o nim pomyślałam? Czyżbym się w nim zakochała? Nawet jeśli tak to teraz mam inne rzeczy do roboty niż jakieś związki.

-Zawahałaś się czyli jest coś na rzeczy, ale teraz skupmy się na patrolu.

Miałam nadzieję, że ten temat skończyłyśmy, jednak świat jest zawsze przeciwko mnie. Po skończonym patrolu udałyśmy się jak zawsze do restauracji na posiłek. 

-Mirko, skąd wiesz, czy jesteś zakochana?

-Po pierwsze martwisz się o tą osobę, czujesz się bezpiecznie przy tej osobie, chcesz widzieć na jej twarzy wyłącznie uśmiech i  nie wiem co jeszcze, bo sama nigdy nie byłam zakochana. A co?

-Bo jest taki chłopak, znam go od dawna, a jak się mnie dzisiaj zapytałaś czy mam kogoś na oku to on od razu pojawił się w moich myślach.

-Czyli jednak jesteś zakochana.

Czekając na jedzenie przeglądałam wiadomości na telefonie, a gdy zobaczyłam najnowsze wiadomości przeraziłam się. W Hosu był atak nomu oraz złapano Staina. W tym mieście miał praktyki Iida, a wcześniejsza lokalizacja Midoriyi pokazywała jedną z ulic w Hosu. Weszłam w artykuł i przeczytałam co się stało. Endeavor złapał zabójcę bohaterów Staina.

Praktyki szybko mi minęły, nauczyłam się wykorzystywać szybkość geparda bez przemiany. Teraz będę sama trenować, aby poprawić swoją moc. Gdy wyszłam z pociągu zobaczyłam mojego tatę, przytuliłam go na przywitanie i razem udaliśmy się do domu.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro