pętla na szyi
Bezradność ściska, jak pętla na szyi,
Serce złamane w popiele się kryje.
Każdy oddech jak ostrze mnie tnie,
Każda chwila w nicość się mgle.
Nie mam siły unieść ciężaru,
Cienie przeszłości trzymają mnie w maru.
Ziemia pod stopami traci swą moc,
Jakby świat odebrał mi noc.
Gdzieś w oddali, czy błyszczy nadzieja?
Czy to tylko miraż w pustych nadziejach?
Bezradność więzi, nie puszcza na krok,
Jak złamane drzewo uderzone w mrok.
Moje serce twardym lodem spowite,
Jakby uczucia były już zakryte.
Ostatnie łzy zamieniły mnie w cień,
Zabrały radość, przyniosły dzień za dzień.
Kłamię przez łzy, że wszystko jest w porządku,
Choć każdy krok to walka w tym nie porządku.
Uśmiech to maska, głos to gra,
W środku pustka, co wciąż trwa.
Nie umiem być szczęśliwa, nie wiem jak,
Świat wydaje się zimnym, odległym szlakiem.
Lód w sercu trzeszczy, lecz nie pęka,
A dusza w milczeniu samotnie klęka.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro