Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

X

*Szczerbatek*

Odkąd wyślismy z kraju bogów Czkawka wygląda jakoś inaczej. Tak jakby tracił swoje kolory.
-Czkawka co ci? Nie wyglądasz za dobrze...
-Sam nie wiem. Dziwnie się czuję...-Zemdlał. Szybko uchroniłem go przed uderzeniem w ziemie. Posadziłem go na swój grzbiet i bardzo ostrożnie tak by mi nie spadł, opuściłem jaskinie. Na horyzoncie zobaczyłem wiele kolorowych plam, z każdą chwilą były coraz bliżej, wytężyłem wzrok i osłupiałem. Te plamy to smoki. Wściekłe smoki którym przewodzi Snow! Nie uciekne. Zauważyły nas. Wylądowały obok. Gdy tylko spostrzegły znieruchomiały. Cała wściekłość zamieniła się w strach. Bez słów zabrali go do Ica. Oszołomostrach rozmawiał o czymś z ludzką Altą. Snow ryknęła. Alfy przestały rozmawiać.
- Zamiast gawędzić, może byście coś zrobili?
- Staramy się!- krzyknęła Alta.
- Nie bardzo- warknęła moja matka- z minuty na minutę jest coraz gorzej.
Ice zamienił się w człowieka i podbiegł do Czkawki.
- Brak, mu mocy. Bez mocy nie przeżyje. Ktoś musi dać mu swoją moc i tą osobą będę ja.
Wszyscy zamarli.
- Nie rób tego!- krzyknął ktoś.
- Ale bez tego Czkawka nie przeżyje- powiedziała Snow.
Nagle Ice uciszył wszystkich.
- Tylko moja moc go uratuje. Musicie odejść, by przepływ energii nie został zakłócony.

Prawie wszystkie smoki odleciały. Zostałem tylko ja z moją matką.
- Choć, synu nie możemy tu zostać- odparła i poleciała.
Zanim ja wzbiłem się w niebo, zapytałem się go.
- On przeżyje, prawda?
Alfa skinął głową.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro