Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5- Draco w tarapatach cz.2

Całą lekcje pracowałam z draco. Kiedy czas dobiegł końca profesor Slughorn sprawdzał czy eliksir się udał. Jako jedynemu Harry'emu udało się go uwarzyć. Ale trudno.. Przynajmniej się świetnie bawiłam z draco. Poza tym nie wiadomo czy jeżeli by nam się udało, czy harry zdobył by eliksir. W każdy razie po zajęciach wróciłam do dormitorium. Draco też tam był więc nie byłam sama.

-co robimy ? - zapytał

-miałeś mi coś powiedzieć kiedy nie będzie Blaisa. Teraz jest okazja..

-jasne.. Ale obiecaj że mnie z tym nie zostawisz. Nie mam nikogo innego..

-jasne że cię nie zostawię.. - powiedziałam siadając obok niego.
Odsunął delikatnie swój rękaw od koszuli. Zza rękawa wyjawił się mroczny znak. Udałam zdziwienie mimo że wiedziałam o tym z filmu. -draco..

-wiem.. Jestem okropny.. Ale ja nie miałem wyjścia.. Nie miałem..

-ja cię rozumiem.. Nie zostawię cię z tym. Nawet tak nie myśl.

-dziękuję. - patrzał długo w moje oczy. Lekko się uśmiechnął. Po chwili nie potrafiłam się powstrzymać i położyłam obie dłonie na jego policzkach i go pocałowałam. Odwzajemnił mój pocałunek i go pogłębił. Posadził mnie na swoich kolanach nadal całując. Po kilkunastu minutach przerwała to Pansy.

-Draco!? Kto to jest!? - krzyknęła

-to jest moja przyjaciółka. - powiedział uśmiechając się do mnie. Zdjął mnie ze sowich kolan i wstał.

-jak!? Jak możesz się z nią całować?!! - krzyczała

-co ci do tego? Nie mogę? Przecież jak ktoś komuś się podoba to kiedyś musi zrobić pierwszy krok. Sama mi to mówiłaś. - zmierzył ją wzrokiem i wyszedł z pomieszczenia.

-uważaj na niego..

-sama wiem na kogo mam uważać...Parkinson. - dodałam po czym wyszłam za draco.

-draco stój! -krzyknęłam

-co? - zatrzymał się

-czemu wyszedłeś? - zapytałam

-po prostu. A ty?

-zdenerwowała mnie..

-już taka jest.. Chodź coś ci pokaże.

-co takiego?

-zobaczysz. - złapał mnie za rękę i poprowadził w stronę wieży astronomicznej. Był tam wystawiony koc a na nim jedzenie. Usiadł na nim, ja też.

-to dla mnie? - zapytałam

-tak - odpowiedział przytulając mnie.

-dziękuję. - pocałowałam go delikatnie w usta. Wstał i podał mi dłoń. Wstałam. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował. To był długi i namiętny pocałunek.

-oh draco..  To nie jest za szybko? - zapytałam

-nie. Bardzo mi się podobasz.. Kocham cię. - jeszcze raz mnie pocałował.

-draco..

-wiem.. Możesz nic do mnie nie czuć.. Ale ja naprawdę cię kocham.

-nie.. Nie.. Ja też cię kocham..

-naprawdę? -zapytał

-tak..

-zostaniesz moją dziewczyną? - zapytał nieśmiało

-pewnie że tak! - zawiesiłam mu się na szyi i pocałowałam.

Po kilku godzinach wróciłam z draco do dormitorium. Blaise siedział na łóżku.

-witam dwa gołąbki. Już razem? - zapytał

-tak Blaise. Jestem z draco - powiedziałam z uśmiechem.

-gratulacje. Ale..

-ale? - zapytał draco

-nie miejcie za szybko dzieci.. No wiecie..

-Blaise! No błagam. - powiedziałam przez śmiech.

-no a tak przy okazji. Zostajesz tutaj na noc? - zapytał draco

-nie.. Idę do Notta. Zostawiam  pokój do waszej dyspozycji. A teraz Naura.. Idę.

-paa -powiedziałam

-co robimy.. Kochanie? - zapytał draco

-nie mam pojęcia.. A mam pytanie?

-hmm?

-skoro jesteś Śmierciożercą.. To nie masz żadnego zadania do wykonania? - zapytałam

-ehh.. Wiesz.. Mam...

-jakie?

-muszę.. Muszę.. - widziałam łzy w jego oczach

-draco.. Spokojnie.. Jestem tutaj..

-zabić Dumbledora.. - znów udawałam zdziwienie. Bardzo mu współczułam..

-draco.. Mogę ci pomóc.. Nie musisz tego robić..

-mi nie można pomóc. Nie.. Nie można..
Klaudia nikt mi nie może pomóc..

-ja ci pomogę.. Draco.. Zrozum.. Jeżeli to zrobisz.. To zginiesz.. Voldemort cię zabije.. Nie pozwolę na to rozumiesz!? - płakałam.

-ale.. Ale skąd wiesz..! Jesteś tego pewna? - zapytał obejmując mnie ramieniem.

-tak jestem.. Musisz się jakoś wycofać. Zrób to dla mnie. Proszę.

-jasne.. Zrobię co w mojej mocy aby kto inny to wykonał..

Siadłam na jego kolanach. Zaczęłam go całować. Po chwili popchnął mnie na łóżko i zaczął mnie rozbierać. Tak samo jak i sobie.

_"_"_"_"_"

Rano wstałam. Była jedenasta, oraz sobota. Draco jeszcze spał. Jego ręką była owiniętą o moją talię. Przeczesałam ręką jego włosy, i się obudził.

-witaj księżniczko.. Już nie śpisz? - zapytał

-nie. Przepraszam że cię obudziłam..

-nic się nie stało..

-draco.. Pójdziemy dziś do Hogsmeade? - zapytałam

-jes.. Nie.. Nie dziś nie mogę. Przepraszam - powiedział smutno.

-dlaczego? - zapytałam a po chwili przypomniało mi się o tym że dziś miał zabić Dumbledora.

-bo.. Ja.. Muszę poprawić coś z O.P.C.M przepraszam skarbie..

-okej. Ja też muszę poprawić więc pójdę z tobą.

-ehhh.. To nie tak.. Ja nic nie muszę poprawić.. To.. Ja muszę.. Muszę go zabić. Dziś. Nie.. Ja nie chce, ale muszę.. - przytulił mnie i zaczął płakać.

-nie. Nie musisz..

-muszę! Przepraszam, ale nie chcę aby przez niewykonanie tego zadania miał ktoś ucierpieć. Czyli na przykład ty.

-czemu ja?

-bo jesteś dla mnie ważna.. - dodał całując mnie w czoło.

-draco.. Nie możesz tego zrobić.. Zaufaj mi.. Proszę!

-przepraszam ale tak będzie najlepiej. - wstał i wyszedł z dormitorium zamykając drzwi zaklęciem i zabierając moją różdżkę.

-draco! Co ty robisz!? Wypuść mnie stąd!

-kocham cię.. Ale naprawdę. Nie chce cię stracić. -słyszałam ja zsuwa się po drzwiach.

-a ja ciebie idioto też nie chcę stracić!

Odszedł. Zostawił mnie samą i zamknął drzwi. Zabrał różdżkę. Nie no.. Idiota..
Po chwili ktoś podszedł do drzwi i je Otworzył.

-draco? -zapytałam

-nie. Blaise. Draco kazał mi cię uwolnić i oddać różdżkę. - podał mi różdżkę

-dzięki.. A czemu sam nie przyszedł? -zapytałam

-poszedł do.. Nie wiem gdzie w sumie..

-okej dzięki ja muszę lecieć.

Poszłam szukać harrego. Z tego co pamiętam miał teraz iść do toalety i draco byłby ranny.

-harry! Zaczekaj! - krzyknęłam a on się zatrzymał

-tak?

-mogę zobaczyć ta twojej mapie? Gdzie jest mój chłopak? - zapytałam

-jasne.. A kto nim jest? - zapytał z uśmiechem

-draco.

-draco Malfoy? - zapytał z niedowierzaniem.

-tak..

-gratulacje. A wiesz może gdzie jest teraz Amelia? Nigdzie jej nie ma od kilku dni.

-nie mam pojęcia. Sama się zastanawiam

-no nic. Z tego co wiem draco jest Teraz w łazience. Pójdę z tobą okej? - zapytał

-jasne.. Chodź.

Szłam z harry to łazienki. Kiedy już byliśmy przy drzwiach zauważyłam draco. Płakał nad umywalką.

-draco? On płacze? -szepnął harry

-każdy ma uczucia..

-jestem idiotą.. Zraniłem ją.. Teraz jeszcze muszę go zabić.. Ja nie dam rady! - było słychać głos draco

-prawda Malfoy. Zraniłeś ją. - krzyknął harry.

Draco rzucił w niego jakieś zaklęcie a on je odtrącił. Trafiło we mnie a ja upadłam

-widzisz co narobiłeś!? - krzyknął draco siadając obok mnie i obejmując mnie

-ja!? To ty to zaklęcie rzuciłeś

-wyjdź stąd! Wyjdź! - draco wycelował w niego różdżką

-sectumsempra! -krzyknął harry

Draco udał na ziemię. Miał głębokie rany cięte z których płynęła krew.

-ałaa. Klaudia.. Kocham cie pamiętaj..

-harry! Co ty zrobiłeś!

W tym momencie do łazienki wszedł Snape i zaczął ratować draco.

-draco. Będzie dobrze..

"_"_"_"_"

Był wieczór. Leżałam z draco na łóżku. Nadal miał bandaże na brzuchu. Delikatnie położyłam głowę na jego klatce piersiowej.

-nadal boli? - zapytałam

-nie. Już nie. Zaraz wracam okej?

-okej.

Draco wyszedł. Ja wyszłam za nim.
Nie widział mnie więc to był plus. Szedł do pokoju życzeń. Otworzył szafkę zniknięć z której wyszli śmierciożercy.

Następnie udał się na wieżę astronomiczną. Harry właśnie wrócił z Dumbledorem.
Wycelował w niego różdżką.

-pozwól sobie pomóc- powiedział Dumbledora

-nie chce twojej pomocy!

Właśnie na wieżę weszli śmierciożercy.. Podbiegłam do draco i nad deportowałam z dala od nich. Wylądowaliśmy pod norą Weasleyów.

-co ty robisz Klaudia? - zapytał

-ratuję cie.. Chodź do środka jest zimno..

Weszłam z draco do nory. Molly Się wystraszyła. Widziałam jak Amelia całowała się chyba z Fredem.

-Amelia! Wszędzie Cię szukałam! -krzyknęłam

-naprawdę? ja tutaj cały czas byłam.

-świetnie. Widzę że jesteś z Fredem?

-tak.. Mamy nawet wspólny tatuaż.

-świetnie! - dodałam

-a jak tam u ciebie? Co robi tutaj draco?

-jestem chłopakiem twojej przyjaciółki- powiedział całując mnie

-gratulacje.

Siedziałam długo w salonie z Amelią, draco, Fredem, ginny, ronem i Molly.
Kiedy nagle poczułam ból brzucha. Szybko pobiegłam do toalety.
Draco poszedł za mną. Zwymiotowałam.

-co się dzieje? - ukucnął obok mnie i złapał za włosy.

-nie.. Nic..

-zjadłaś coś? - zapytał

-nie.. Chyba nie.. Myślę że jestem w ciąży..

-w ciąży? Będę ojcem? - zapytał z uśmiechem

-nie jestem pewna.. Muszę zrobić test.

Draco wyszedł z toalety i zaczął krzyczeć.

-będę ojcem! Będę tatą!

-co? Naprawdę? - zapytała Amelia

-znaczy no jeszcze nie wiadomo.. - dodał

Wyszłam z toalety i poszłam do nich.

-Amelia.. Koniec czasu..

-o nie... Trudno.. Musimy uciekać.. Kiedyś się jeszcze zobaczymy..

-ale gdzie wy idziecie? - spytał Fred

-do domu. - powiedziała Amelia

Wróciłyśmy na korytarz hogwartu.

-no nieźle.. Będę Ciocią.. - zaśmiała się

-super.. Musimy szybko wykonać ostatnie zadanie..

__________

Hejj

Jak się podoba?

Jutro może będzie kolejna

Paa
❤❤✨

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro