4- Draco w tarapatach cz.1
Właśnie się obudziłam. Dziś miałyśmy wykonać kilka misji. A w planach była ta jedyna.. Draco. Uratować draco przed zabiciem Dumbledore'a. Będzie to ciężkie. Draco jest bardzo uparty i zawsze on musi dopilnować swojego. Poszłam do Ameli.
-Amelia! Wstawaj! - krzyknęłam
-już.. Już wstaję.. Co najpierw? - zapytała
-draco.. Więc ty możesz przez całą swoją misję zapoznawać się z Fredem.
-zdajesz sobie sprawę z tego że oni już nie chodzą do Hogwartu w tym roku?
-aha.. No to pojedziesz do ich sklepu i załatwisz se u nich nocleg. Ty dasz radę.
-dobry plann..to co już? -zapytała
-tylko się ładnie ubiorę..
Ubrałam się. Amelia też. Wzięłam do ręki zmieniacz i się cofnęłyśmy. Byłyśmy na Wielkiej sali. Amelia udała się do Stołu Gryfonów a ja Ślizgonów. Usiadłam pomiędzy draco a Blaisem.
-hej. Jestem nowa. - zaczęłam podając rękę czarnoskóremu
-hej! Jestem Blaise Zabini. A ty?
-Klaudia Rae.. Miło mi. - uścisnął moją dłoń
-ile masz lat? - zapytał
-szesnaście.. A ty?
-też. Powiem ci że całkiem ładna z ciebie dziewczyna.. - po tych słowach uśmiechnęłam się. - oprowadzić cię może po Hogwarcie?
-jasne jeżeli to nie jest problemem.
-żadnym. Jeżeli chcesz.. To możesz mieć ze mną i takim jednym Blondasem dormitorium.
-pewnie.. Chodzi o niego? - wskazałam na draco
-tsaa.. Jakiś nieprzytomny jest dziś..
Odwróciłam się w stronę draco. Oparłam głowę o rękę tak jak on i spojrzałam na niego. Lekko się przestraszył.
-nowa? - zapytał
-tak..
-draco Malfoy. A ty? - zapytał siadając normalnie.
-Klaudia Rae - uśmiechnęłam się. Podał mi dłoń a ja ją uścisłam.
-odprowadzić cię po Hogwarcie.? - zapytał nieśmiało.
-emm.. - spojrzałam na Blaisa. On tylko kiwnął głową że nic się nie stanie jak się zgodzę. - jasne jak nie jest to żadnym problemem dla ciebie?
-oczywiście że nie.. I tak nie mam nic lepszego do roboty.. A na którym roku?
-szóstym.
-też. A wiesz z kim masz dormitorium?
-nie. Ale twój kolega Blaise, zaproponował że mogę mieć z wami.
-no bo możesz. Ale jest jeden problemem - zaczął
-jaki?
-są tylko dwa łóżka..
-nic nie szkodzi. Mogę spać na podłodze.
-co? Nie. Nie o to mi chodzi.. Możesz spać ze mną jak chcesz.. -powiedział po czym zrobił się czerwony. - ale ja jestem głupi - mruczał pod nosem.
-draco.. Zobaczymy.. - położyłam rękę na jego ramieniu i się uśmiechnęłam.
Odwróciłam się znów w stronę Blaisa. A draco znów oparł głowę o rękę. Tym razem wpatrywał się we mnie.
-przepraszam Blaise.. Nie chciałam cię wystawić..
-kwiatuszku.. Nic się nie stało.. W końcu chyba wpadłaś w oko draco. Nigdy się nie zawstydził ani zarumienił. No i może dzięki tobie nie będzie taki zdołowany.
-śmieszy jesteś Blaise.. - zaśmiałam się
-zawsze.
Spojrzałam na stół gryfonów. Amelia świetnie się dogadywała z Ginny i Hermioną oraz Ronem I Harrym. Po uczcie byłam umówiona z draco. Ubrałam coś ładnego. Kiedy skończyłam się przygotowywać do dormitorium wszedł draco.
-pięknie wyglądasz.. Ale ja tylko cię będę oprowadzał po szkole.. - zaczął.
-draco.. Mówisz to tak jakbyś się nie stroił. Widzę że zmieniłeś ubrania. Ubrałeś czarną koszulę, z czego wcześniej miałeś bluzę. - uśmiechnęłam się
-ale ty spostrzegawcza.. Chodź już.. - uśmiechnął się i podał mi rękę
-ahaaa.. Czyli to randka? - zapytałam uśmiechając się cwaniacko.
-gdzie.. Tam ... Nieee
-no to chodźmy..
Draco zaczął pokazywać mi gdzie są różne sale na zajęcia. Po paru godzinach doszliśmy na wieżę astronomiczną.
-ale tu ładne.. - powiedziałam
-racja.. Lubię tutaj bywać samemu..
-dlaczego samemu? - zapytałam
-nie mam przyjaciół którym mogę wszystko powiedzieć.
-przykro mi..
-wszyscy twierdzą że nie mam uczuć. Jestem zimnym draniem bez uczyć.. - mówiąc to podszedł bliżej barierki.
-są w błędzie.. Każdy ma uczucia..
-racja.. Nawet ja.
-ja też tak miałam.. W innej szkole..
-naprawdę? - zapytał
-tak.. Wiem jak to jest.. Ale najważniejsze jest to aby się nie poddawać.
-masz racje.. Nie warto Tracić czas na takich ludzi.. Masz ochotę na kolacje? - zapytał
-pewnie.. Czyli jednak to będzie randka? - zapytałam przez śmiech
-a no widzisz... Nic się przed tobą nie ukryje.. Już cię lubię Klaudia.. - mówiąc to podszedł do mnie i mnie przytulił.
Po kolacji wróciliśmy do dormitorium. Blaise już tam był. Leżał na łóżku
-oo.. A kto to przyszedł? - zapytał odkładając książkę. Draco nagle puścił moją dłoń - draco.. Spokojnie nikomu nic nie powiem.
-niby co? - zapytałam
-no.. Jesteście razem? Tak?
-nie no Coś ty Blaise.. Zgupiałeś? -zapytałam siadając na łóżku.
-jeszcze nie. -powiedział- z kim śpisz?
-ze mną - powiedział draco wchodząc do łazienki.
-okej.. Draco się Zakochał.. - zaśmiał się- tak po tajemnie.. Klaudia.. Uważaj na niego.. Może chcieć cię przelecieć- zaśmiał się
-nie martw się.. Nie jestem taka łatwa- również się zaśmiałam
Draco po godzinie wyszedł z łazienki.
Ja już leżałam na łóżku. Blondyn położył się obok mnie.
-cześć.. - powiedział.
-hej? Coś się stało?
-nie.. Ale.. Jak byś dowiedziała się kim jestem.. Nie zadawała byś się ze mną.
-ejj draco.. Nie mam pojęcia o czym mówisz ale to nie prawda.. - dobrze wiedziałam że chodzi mu o Mroczny znak. Przytuliłam chłopaka a on się lekko uśmiechnął
-ja mam nadzieję że tak nie będzie. Kiedyś ci wszystko powiem..
-ale możesz mi powiedzieć teraz..
-nie.. Wolę nie przy Blaisie.. Strasznie wszystko wygaduje.. - powiedział
-jasne.. Ale ja myślę że będziesz ze mną szczery.. - dodałam
-jasne. Od dziś jesteśmy przyjaciółmi..
-oczywiście. A teraz dobranoc. - powiedziałam
-dobranoc księżniczko.
Po kilku minutach draco już spał. Jego ręka wylądowała na moim tyłku.
Poczułam się trochę niezręcznie. Zdjęłam z siebie jego rękę i wyszłam z dormitorium. Kierowałam się w stronę pokoju wspólnego gryfonów aby porozmawiać z Amelią. Po chwili stałam już przed obrazem.
-a co tutaj robi Ślizgonka..
-ja do Ameli Hooh
-ah.. Już.. Musi cię ktoś wpuścić. - odpowiedziała gruba dama.
Czekałam chwilę a obraz się otworzył. Za nim stała Ginny.
-hej? A ty czego tu? - zapytała
-ja do Ameli? Jest?
-jasne że jest. Ale ty jesteś Ślizgonką.. Coś knujesz?
-niee po prostu jest moją przyjaciółką. Przyjaźniłyśmy się przed hogwartem.
-okej. Wejdź.
Weszłam do środka. Amelia siedziała na kanapie i gadała z Hermioną. Kiedy mnie zobaczyła od razu mnie przytuliła.
-i jak ci idzie? - zapytała
-całkiem dobrze.. Szkoda mi go trochę.. Chyba mnie bardzo polubił..
-może coś z tego będzie.. - dodała
-może.. Ale najpierw mu muszę pomóc a nie myśleć o takich rzeczach..
-a mówił ci coś o.. No wiesz..
-chciał.. Ale nie teraz.. Mówił że przestanę go tolerować czy coś
-dasz radę ja w Ciebie wierzę a teraz lepiej wracaj. Snape jeszcze cię przyłapie i co..
-racja.. Ja idę.. A co z Fredem? Idziesz do nich?
-nie wiem.. Może lepiej będzie jak zapoznam się z innymi. Ale i tak tam pójdę
-okej to pa! - powiedziałam i wyszłam.
Kiedy weszłam do dormitorium od razu się położyłam. Draco oczywiście nie spał.
-gdzie byłaś tak długo?? - zapytał
-u gryfonów.. U mojej przyjaciółki. - powiedziałam
-co?! - usiadł obok mnie. Więc ja też usiadłam
-no tak. Zanim tu przyjechałam przyjaźniłam się z nią. Nie moja wina że jestem w Slytherinie..
-oojj przestań. Dobrze że tutaj trafiłaś. Cieszę się bardzo.
-naprawdę? - zapytałam
-bardzo. Bez ciebie było by nudno. - zbliżył swoją twarz do mojej. Prawdopodobnie chciał mnie pocałować ale między naszymi ustami stanęła moja dłoń. - rozumiem.. To za wcześnie. Przepraszam
-nie nic nie szkodzi. To ja przepraszam.. Ale..
-ale?? - zapytał
-nie nic.
-ejj? No co jest? Mieliśmy być szczerzy..
-no okej.. Bo ja mam chłopaka.. Ze starej.. Szkoły i nie mam z nim kontaktu.. A nie zerwałam z nim - skłamałam. Nie powiem mu przecież że jestem mugolką
-rozumiem. Może pójdziemy już spać? - zapytał
-pewnie..
Pov. Amelia
Właśnie była noc. Klaudia Była u mnie jakieś dwie godziny temu. Ja się strasznie nudziłam. Postanowiłam że deportuje się do nory.
Kiedy już byłam na miejscu. Zapukałam
-dzień dobry.. Mogłabym zostać na noc? - zapytałam
-jasne. Jesteś? - zapytała Molly
-przyjaciółką ginny
-zapraszam. Możesz spać u niej w pokoju. Chyba że wolisz z chłopakami. Mam na myśli Freda i Georga.
-jasne..
Wyszłam do góry. Szukałam pokoju bliźniaków aż w końcu znalazłam.
-hej. Będę u was notować. Nie przeszkadza to wam? - zapytałam
-a gdzie tam - zaczął Fred
-nigdy - dokończył George
-okej. To gdzie mogę spać?
-ze mną. - powiedział Fred
Pov. Klaudia
Był już ranek. Ubrana już zeszłam z draco na śniadanie. Ameli nigdzie nie było. Mhmm na pewno jest u Weasleyów.
Po śniadaniu mieliśmy Eliksiry ze Slughornem. Kazał nam zrobić wywar żywej śmierci. Draco nie chętnie zaczął robić eliksir.
-Profesorze? - zaczęłam.
-tak?
-czy mogłabym wykonać ten eliksir z Draco? Jestem nowa a poza tym draco jest bardzo smutny. - powiedziałam
-Jasne.. Widzę że ktoś tu się o kogoś martwi. - powiedział Slughorn
-no racja.. Martwię się o Przyjaciela
Odeszłam od profesora i usiadłam obok draco.
-hej blondasie - zaczęłam
-hej pudelku. - zaśmiał się. Miałam bardzo lokowane włosy ponieważ nie chciało mi się ich prostować.
-pomóc Ci w czymś? - zapytałam
-we wszystkim.. Nie chce mi się....
-draco możemy pracować razem. Zgodził się.
-to super.
____________
Hejjj
To jest cz. 1
Jak się podoba?
Mam nadzieję że jest okej
Do następnego,
☪
Pa
❤❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro