3- Bitwa, Malfoy Manor
---
Amelia tym razem myślała nad tym gdzie ma nas cofnąć. Nim się obejrzałam byliśmy już na terenie hogwartu tyle że podczas bitwy.
Pov. Amelia
-Dobra to ja idę uratować Tonks i lupina a ty Freda. - zapytała Klaudia
-tak. Mamy mało czasu. Więc lepiej już idź.
Klaudia pobiegła przed siebie. Ja postanowiłam iść do hogwartu. To raczej tam został zabity. I się nie myliłam. Fred siedział pod ścianą. Jakiś śmierciożerca wytrącił mu właśnie różdżkę z ręki.
-Expelliarmus - krzyknęłam a z ręki śmierciożercy wyleciała Różdżka.
-oddawaj moją różdżkę!
-Avada kedavra - śmierciożerca umarł. Wątpiłam w to że uda mi się to zaklęcie.
-dzięki wielkie.. Jak masz na imię? - zapytał Fred
-Amelia.. Nie ma za co Fred. Wiesz ja muszę już iść. Uważaj na siebie.
-idę z tobą. Muszę ci jakoś pomóc. - powiedział i poszedł za mną
Pov. Klaudia
Szłam przed siebie szukając Tonks i Lupina. Nigdzie ich nie widziałam. W końcu zauważyłam ich. Stali trzymając się za ręce a za nimi była Bellatrix. Już miała rzucić "Avada kedavra" Ale ktoś wytrącił jej różdżkę. Była to Amelia.
-jak śmiesz!? Wytrącać różdżkę z mojej dłoni! - krzyknęła.
-widocznie mogę. - dodała
-Cruccio! - krzyknęłam a Bellatrix już leżała zwijając się z bulu.
-nieźle. - powiedział Fred
-o boże. Dziękuję wam dziewczyny - powiedział Lupin i zniknął z Tonks
-Amelia. Czas się kończy. Wracamy. - powiedziałam
-racja. Pa Fred uważaj na siebie.
-pa Amelia.
I znów byłyśmy na korytarzu Hogwartu.
Zadowolone z tego że wszystko jak na razie się udaje.
-co teraz? - zapytała Amelia
-zgredek
-dobrze. Zróbmy to raz a szybko. Będzie z głowy.
-racja. Ty czy ja? - zapytałam
-razem.
Amelia znów pomyślała o miejscu i od tak pojawiłyśmy się w Malfoy Manor.
-Zgredek nie ma już pana. Zgredek to wolny skrzat i przyszedł tu uratować harrego pottera i resztę swoich przyjaciół! - zgredek złapał wszystkich za ręce i już się deportowali kiedy narcyza rzuciła sztyletem.
-Accio! - powiedziałam a sztylet znalazł się w mojej ręce. Niestety ale wbił mi się w rękę. Upadłam na ziemię.
-Klaudia! Nic ci nie jest. Pomóżcie jej! Proszę! - krzyczała Amelia
-zostawcie ją! - Powiedziała Bellatrix znikając z Narcyzą.
-ja wam pomogę! Możesz mi podać to pudełko z szafki!? Yyym.. - powiedział draco
-Amelia jestem. Już idę. - poszła do innego pomieszczenia
-wszystko będzie dobrze. Nic ci nie będzie. Będziesz żyć. -mówił draco. Z jego oczu poleciały łzy jakby płakał nad ukochaną. Cały czas trzymał moją rękę.
-przejmujesz się mną? Interesuje cię? - zapytałam cicho
-nie chce abyś umarła w takim wieku. Wyglądasz na szesnastolatkę. Poza tym jesteś piękna. Amelia gdzie ty jesteś! Masz to pudełko!?
-już Idę? Mam. Trzymaj. - podała mu je a on wyjął z niego jakiś eliksir. Wyjął sztylet z mojej dłoni i polał eliksirem. Moja rękę była jak nienaruszona.
-dziękuję. - powiedziałam przytulając chłopaka.
-nie ma za co. A skąd wy się tu wzięliście? - zapytał
-wiesz.. Długa historia. Musimy iść Klaudia- dodała Amelia
-racja.. Pa draco. - pocałowałam go w policzek, i położył na nim swoją dłoń. Już miałam odejść a on złapał mnie w tali i pocałował w usta.
-do zobaczenia Madam. - mówił kiedy już znikałam z Amelią z jego oczu. Cały czas trzymał rękę na swoim Policzku.
Nim się obejrzałam już byłyśmy w hogwarcie.
-co to było.. - zapytała Amelia
-nie wiem.. Na dzień dzisiejszy wystraczy wrażeń..
-racja.. Ale widzę że draco się w kimś Zakochał. - dodała.
-taa na pewno. Musiał się odstresować. Odreagować to na kimś. Ja byłam pod ręką.
-tak tak wmawiaj sobie. - dodała wchodząc do swojego dormitorium. - dobranoc
-dobranoc
Całą noc myślałam o draco. Ale nie miałam powodu. Przecież on nie żyje. Muszę go jutro uratować. On tylko chciał odreagować stres na mnie. Nie sądzę żeby się zakochał. Pierwszy raz mnie zobaczył. Nie.. To nie prawda. To jest draco, draco który był bardzo wstrząśnięty. Nie wierzę w cuda.
Ale gdybym miała zostać w hogwarcie. Draco by żył to może coś z tego będzie
.. A co z Michałem.. Piotrkiem. Amelia na 100% gdy tu zostaniemy będzie z Fredem. Nie wiem co ja mam o tym myśleć. Może pójdę jednak spać.
__________________
Hejka
Postanowiłam trochę napisać rozdziałów.
Jak się podoba?
Co o tym myślicie?
Czy zostaną w hogwarcie?
Czy uda im się wykonać wszystkie misję?
Do następnego ❤❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro