2- Ministerstwo Magii
*****
Złapałam do ręki zmieniacz czasu. Pomyślałam o oczyszczeniu Narcyzy z zarzutów. Po chwili pojawiłyśmy się w Ministerstwie. Ale jak? Czy Mcgonagall czegoś nam nie powiedziała?
-Klaudia? Co my robimy w Ministerstwie?! - zapytała Amelia
-nie mam pojęcia.. Widocznie cofamy się od razu w miejsce.. Czekaj rozprawa jest! Musimy tam iść!
-nie.. To ty idź.. Ja nie będę ci przeszkadzać - powiedziała
-jasne..
Szłam korytarzami aż wkońcu doszłam do sali sądowej ministerstwa.
-a pani to? - zapytał jakiś facet
-mam zeznania.. - nie wiedziałam co powiedzieć
-proszę..
Na środku sali stała skłóta Narcyza. Teraz muszę pomyśleć.. W filmie narcyza poszła do azkabanu za.... Za zabicie zgredka no jasne.. Już wiem co robić.. Wystarczy że jakimś cudem uwolnię ją z zarzutów.
-a więc Narcyza Malfoy zostanie zesłana do Azka...
-nie! - powiedziałam
-co panią tu sprowadza? Jakieś argumenty?
-tak.. Po moich słowach będziecie innego zadania.
Narcyza patrzyła na mnie ze zdziwieniem.
-proszę mówić
-Narcyza nie chciała zabić Zgredka. Była pod wpływem zaklęcia Imperisa rzuconego przez jej własną siostrę. Bellatrix. Tyle że nie żyje. Ale jest więcej dowodów na to że jest dobrym człowiekiem. Jej syn. Draco Malfoy był moim narzeczonym. Mieliśmy spodziewać się dziecka.. Ale zmarł. Ja poroniłam. Narcyza bardzo się zaangażowała w swojego wnuka. Zaczęła kupować różne dodatki i zabawki. Byłam z nią naprawdę blisko. Byłyśmy prawie rodziną.
-hmm..a więc Narcyza Malfoy zostanie oczyszczona z zarzutów.
Uwolnili ją zza krat a ja do niej podeszłam i przytuliłam. Patrzyła na mnie dziwnie więc próbowałam się deportować. I o dziwo się udało.
-kim ty jesteś!? Ty nie byłaś z moim synem. - powiedziała
-owszem nie byłam. Przybywam tutaj z innego świata. Jestem tak naprawdę mugolką. McGonagall zleciła nam zadanie mi i przyjaciółce abyśmy uratowały kilka osób w tym panią przed Azkabanem.
-ale skąd ty wiesz że ja miałam trafić do azkabanu. Albo wiele innych rzeczy.
-w świecie mugoli jest taki film. Harry Potter i jest on o Hogwarcie. Jest w nim pani syn. Pani też tam jest. Jest tam wszystko dokładnie jak tutaj w tej sali. Dlatego wiedziałam że jeżeli pomogę to pani tam nie trafi.
-a jak tu się znalazłaś? - zapytała
-zmieniacz czasu. Ja już muszę się zbierać..
-zaczekaj! Mam prośbę. Uratuj mojego syna. Mojego jedynego syna. Proszę. Draco był jeszcze chłopcem. Całe życie stracił. Proszę uratuj go.
-zrobię to. Bardzo chciałabym go uratować. Jedyne co to on sam musi mi na to pozwolić. Sam musi chcieć pomocy.
-rozumiem. Była byś idealną dziewczyną dla draco. Jesteś bardzo pomocna, miła, ambitna, sprytna, po prostu byłabyś dla niego idealna a nie to co jakaś tam Astoria, czy Pansy.
-Pani Narcyzo.. Nie bez powodu jestem w Slytherinie..
-nie wiem o co chodzi ale z tego co wiem zaraz skończy się czas zmieniacza czasu. Mam nadzieję że się jeszcze zobaczymy.
-też mam taką nadzieję. Dowidzenia!
Szybko pobiegłam do Ameli..
-udało się? - zapytała
-tak. Udało się. Co następne?
-Fred, Lupin i Dora. Bitwa o Hogwart.
-okej ustalmy tylko kto kogo ratuje.
-ja Freda - powiedziała Amelia
-okej to zaczynamy. Teraz albo nigdy
-pewnie.
Amelia tym razem myślała nad tym gdzie ma nas cofnąć. Nim się obejrzałam byliśmy już na terenie hogwartu tyle że podczas bitwy.
_________________
Hejj
Jak się wam podoba?
Mam nadzieję że jest dobrze.
Pierwsza misja dziewczyn. Jak im się udadzą następne?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro