e p i l o g u e
Luke,
Wierzę, że nic nie dzieje się bez powodu.
Los sprawił, że zostałem odcięty od życia na pół roku. Pół roku bez prawdziwego Ciebie, pół roku prawdziwej męki i walki o przetrwanie, której nie wytrwałem.
Nie tam...
Musiałem zapaść w śpiączkę i żyć w wyimaginowanym przez mój mózg świecie, by zrozumieć jak ważny dla mnie jesteś, jak bardzo Cię kocham i nie potrafię bez Ciebie żyć.
Luke, jesteś moim Słońcem, Księżycem i Gwiazdami. Jesteś moim całym wrzechświatem.
Jesteś najwspanialszą osobą, z jaką mógłbym kiedykolwiek być. To Ty jesteś moim szczęściem, a Twoja miłość jest moim ratunkiem.
Już wiem, że nie wyobrażam sobie reszty życia z kimś innym, niż z Tobą.
Być może kiedyś znajdziesz ten list przypadkiem, być może sam Ci go wręczę, choćby nie wiem co się działo, chciałbym byś wiedział jedno- Kocham Cię i zawsze będę.
I przez resztę swojego życia mam zamiar Ci to udowadniać.
Kocham Cię do Księżyca i spowrotem.
Na zawsze Twój, Mikey.
Koniec.
Płaczę.
Tonę w morzu swoich łez.
Tak bardzo zżyłam się z tą historią. Porównam to do jajka, co może jest dziwne, ale tak to czuję.
Wiecie... Macie to jajko, troszczycie się o nie, dbacie, by wykluło się z niego pisklę, które później staje się samodzielne. I już go nie ma.
Ale potem dostajecie drugie jajko i zaczynacie od nowa. Moim drugim jajkiem będzie część druga, której prolog postaram się dodać jeszcze na tygodniu. Poinformuję Was o nim tutaj, więc jeszcze nie usuwajcie tej historii.
Przede wszystkim chciałabym Wam ogromnie podziękować. Za wszystko. I uwierzcie, wyściskałabym Was bardzo mocno, każdą z osobna. To dzięki Wam dotrwałam do końca tej książki. To Wy motywowałyście mnie do pisania kolejnych rozdziałów.
Kocham Was moje Promyczki. Dziękuję z całego serduszka.
xxx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro