Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Posłowie


Cóż. Mamy 24 grudnia, godzina – chwilę po ósmej.

Sto trzydzieści osiem stron i czterdzieści trzy tysiące czterysta trzydzieści sześć słów później znajdujemy się na końcu historii Sophie Bennett. Dziewiętnaście dni, trzy godziny i dwadzieścia siedem minut – tyle dokładnie zajęło mi napisanie tej książki.

Wiecie, że nie jestem dobra w mowy końcowe. Pierwsze posłowie do Esencji pomógł mi napisać Chat GPT (tu zostawiam miejsce dla inside joków). Dlatego postaram się bardzo krótko i zwięźle.

Ha! Nigdy nie umiałam zwięźle.

Pomysł zrodził się gdzieś w okolicach listopada z całkowitego przypadku i kiełkował we mnie na tyle krótko, że – jako naczelny podejmowacz spontanicznych decyzji – niemal od razu nakreśliłam streszczenie do tego opowiadania. Popchnęły mnie do tego Asia i Sandra (cześć dziewczyny!), a reszta koleżanek przyklepała pomysł. Od dawna słyszałam, że chciałyby przeczytać romans w moim wykonaniu. Cóż, jak chciały, tak dostały XD

Nie do końca wyszło tak, jak zaplanowałam. Przede wszystkim CMS miałam napisać w dwadzieścia cztery dni, a sama historia miała być lekką, romantyczną przygodówką z motywem grumpy x sunshine. Nie wiem, co mnie podkusiło. Przecież znam siebie najlepiej i wiem, że nie potrafię pisać tak, by nie rozsmarować mentalnie czytelników po ścianach.

Postawiłam sobie bardzo wysoko poprzeczkę; wzięłam się za temat traumy i nie mogłam go całkowicie opakować w różową kokardkę i rzucić Wam tym w twarz. To nie w moim stylu, a mimo gatunku, za jaki się zabrałam, wciąż chciałam, by była w tym cząstka mnie.

Nie chciałam też bagatelizować problemu, jakim jest PTSD. Wiem, że wielu ludzi zmaga się z traumą i jeżeli którakolwiek z tych osób trafi kiedyś na Ciszę Między Słowami, poczuje, że mówię: rozumiem.

Dlatego też poniżej posłowia umieściłam spis ogólnopolskich telefonów zaufania – pamiętaj, Twoje zdrowie psychiczne jest ważne i jeśli czujesz, że masz problem, nie bój się prosić o pomoc.

Finał tej historii również różni się od tego, co założyłam. Prawda jest taka, że książka miała kończyć się w momencie, w którym Han Ji-hoon staje w drzwiach Sophie z butelką wina w ręce. Nie mogłam jednak tego tak zostawić. Tak jak bohaterka, Wy również zasługiwaliście na ten pocałunek (zupełnie jak w k-dramach, co nie :D).

Chciałam też naprostować pewną rzecz, którą zauważyłam w rozdziale, kiedy Han próbuje odwrócić uwagę Sophie od ataku paniki mniej emocjonującym pocałunkiem. Wielu czytelników temu przyklasnęło. Tutaj się udało, ponieważ to fikcja literacka, ale w prawdziwym życiu mógł albo dostać po mordzie, albo pogorszyć tylko stan Sophie. Później sobie to oczywiście uświadamia, ale pamiętajcie — w prawdziwym życiu to nie byłoby najlepsze rozwiązanie. Lepszym byłoby sensoryczne odwrócenie uwagi na przykład poprzez włożenie rąk spanikowanego pod bieżącą zimną wodę.

Tak oto w Wasze ręce trafiła opowieść nieco tragiczna, miejscami smutna. Lecz nie zabrakło tego najważniejszego – romansu. Odrobinę poczucia humoru i tego, jak bardzo ludzie mogą się względem siebie mylić. Do czasu. Mam nadzieję, że udało mi się to w jakiś sposób zrównoważyć i zaserwowałam wam historię w dobrym guście. 

Fun fakt: 2 grudnia Cisza Między Słowami znalazła się na pierwszym miejscu w rankingu pod hasztagiem #PTSD. Utrzymywała się na nim przez cały czas publikacji książki.

Fun fakt 2: Han Ji-hoon został wykreowany na podstawie mojego własnego nauczyciela języka koreańskiego. Głownie czerpałam z jego podejścia do nauki i dość specyficznego sposobu traktowania (tak, ja też mam zadawane horrendalne ilości prac domowych i tak, wiecznie wydaje się niezadowolony) oraz powagi, z jaką podchodzi do swoich obowiązków.

Koniec o książce. Przecież dopiero co ją przeczytaliście i wiecie, jaka treść się tam znajduje. Nie może zabraknąć podziękowań.

W pierwszej kolejności muszę pokłonić się głęboko moim dwóm wspaniałym Betareaderkom.

Ruudziuutka i  _jaszczur – wykonałyście fantastyczną robotę. Tempo było szybkie, szalone wręcz, ale dotrzymywałyście mi kroku! Wasza pomoc była nieoceniona w tym czasie, szczególnie że pośpiech lubił mordować galanterię moich słów i ostatnie rozdziały świetnie to pokazywały. Czasem po cichu korzystałam z Waszych pomysłów z sugestii, śmiałam się do łez, a Mintaj i Vifon – to Wasza zasługa. Już nie potrafię spojrzeć na Min-jae i Ji-hoona tak samo, jak wcześniej. Kłótnia o windę pozostanie na zawsze w moim serduszku. Kocham Was robaczki i jeśli w jakikolwiek sposób będę mogła się Wam odwdzięczyć – walcie śmiało jak w dym!

@Queenie_132 – cudowna okładka, taka jak chciałam, choć nie wiedziałam nawet, czego chcę. Wiem, ile nerwów Cię kosztowała, ale dziękuję za każdą jedną sekundę, jaką nad nią spędziłaś. Wiem, że do Ciebie zawsze mogę uderzyć nie tylko z okładką, ale też w momencie, w którym mam ochotę rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady. A wierzcie mi – miałam kilka takich momentów podczas pisania tej książki! 

@Jo___anna, @atriabooktok dziękuję za wsparcie mentalnie i wysłuchiwanie mojego marudzenia w chwilach zwątpienia. Czasem miałam wrażenie, że przesadzam i zaraz dostanę wirtualnie po mordzie, ale Wy same nie dawałyście mi odczuć tego w żaden sposób. Wiedzcie, że w razie potrzeby jestem też dla Was, nawet jeżeli moje social skills są na dość niskim poziomie.

@Bookowa kocham każdy jeden Twój komentarz i wiadomość prywatną, jaką do mnie wysłałaś. Twoje słowa motywowały mnie do tego, by brnąć dalej w tę historię. Dopingowałaś mnie po każdym przeczytanym rozdziale i chwała Ci za to! Jesteś cudowną, ciepłą osobą i dziękuję losowi, że nasze drogi się skrzyżowały.

I Tobie, drogi Czytelniku/Czytelniczko. Dziękuję za to, że był*ś tu ze mną. Za to, że chciał*ś towarzyszyć mi w tej szalonej podróży. Dziękuję za każdy komentarz, gwiazdkę i polecenie. Każde wyłapanie błędu czy literówki. Jakikolwiek feedback, który otrzymałam. Dla autora znaczy to bardzo dużo, nie zapominaj o tym! Gdyby nie Wy, nie byłoby nas tutaj!

Cóż więcej mogę dodać? Do zobaczenia w kolejnych publikacjach, moje drogie Robaczki!

~ xoxo, Alex


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro