Prolog
-Tatusiu.. Dokąd wyjeżdżasz?- spytał Naruto
Na pytanie odpowiedziała mu cisza.
-Hej..- ośmiolatek spojrzał na swoją mamę, która zasłoniła firankę- Jeśli pokłóciłeś się z mamą to was pogodzę! Dlatego zostań i..
-Naruto. Trajkoczesz jak katarynka. -Namikaze popatrzył w niebo- Nie widzisz, że to wszystko przez ciebie?
W oczach chłopca zebrały się łzy, a Minato zostawił go zszokowanego pod domem i odjechał. Nie rozumiejąc co się właśnie stało, Uzumaki załkał cichutko.
xxxxx
Strasznie krótko, ale nie chcę mi się więcej pisać xDD
Sorki
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro