Cisza
Cisza, otacza mnie zewsząd. Nic nie słyszę, nawet lekkiego szumu, który towarzyszy człowiekowi całe życie. Kompletna cisza. Inni by rzekli : cisza to coś cudownego, wyczekiwanego przez człowieka z utęsknieniem. Gdy dookoła nas, cały czas gwar, huk, gwizd, świst, rumor, i inne tony, które doprowadzają człowieka do bólu głowy i chęci odcięcia się od tego. Ale nie dla mnie ...
Nie dla człowieka, który nie słyszy całe życie.
Nie słyszę szumu drzew, skrzypienia podłogi, mruczenia kota ani dźwięku tłuczonego szkła.
Nie słyszę nic.
Nie słyszę bicia serca, ani gdy gałąź stuka w okno.
Ta cisza mnie zabija.
Pragnę choć na jeden dzień móc usłyszeć znienawidzone dźwięki przez ludzi otaczających mnie i niedoceniających tego co mają.
Im przychodzi to tak łatwo. Wstają słyszą pikanie budzika i gdy otworzą oczy ich wyraz twarzy mówi, że są źli.
Sąsiad robi remont; stukają miotłą w sufit by był ciszej.
W mieszkaniu obok, płacze dziecko. Pukają do drzwi by berbeć został uciszony.
Ale słyszą ...
I nie doceniają jakie wielkie szczęście posiadają.
Dla nich te odgłosy są irytujące a dla mnie byłyby najcudowniejszą muzyką jaką dano by mi USŁYSZEĆ.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro