10
Drugą i trzecią noc też się nie kochaliśmy, chłopak o nic nie pytał. W kolejne popołudnie wspólnie siedzieliśmy w salonie odpoczywając przy jakimś filmie.
Chan: możemy porozmawiać?
Kasia: słucham
Chan: zrobiłem coś nie tak?
Kasia: skąd taki pomysł?
Chan: przez ostatnie dni jest inaczej między nami
Kasia: nie rozumiem,jak inaczej?
Chan: trzymasz mnie na dystans
Kasia: kilka dni bez seksu sprawiło, że wzięło cię na refleksję?
Chan: nie chodzi tylko o sex
Kasia: a o co jeszcze?
Chan: albo mi się wydaje albo twój stosunek do mnie jest chłodniejszy jak był wcześniej
Spojrzałam na niego i po chwili dodałam
Kasia: może i masz rację
Skierowałam głowę w stronę ekranu. Tym samym kończąc rozmowę z nim.
Chłopak nic nie mówił, tylko siedział, myślał i przyglądał mi się. Po chwili opuścił moje towarzystwo i udał się do pokoju na górze. Zostałam sama ze swoimi myślami.
Dzwonię do swojego przyjaciela.
Kasia: hej Jay
Jay: cześć,co tam?
Kasia: mam prośbę do ciebie
Jay: dawaj
Kasia: mogłabym pojechać do twojego domku?
Jay: pewnie,a kiedy chcesz jechać?
Kasia: dzisiaj może jutro
Jay: stało się coś?
Kasia: nie, czemu?
Jay: tak się pytam. Dasz radę podjechać do 17 po klucze?
Kasia: będę max za godzinę, mogę wziąć Maxa jak chcesz na te kilka dni
Jay: nie tym razem. Jedziemy do rodziców a wiesz że oni też go kochają i nie podarują mi jak przyjadę bez niego
Kasia: jasne,nie ma sprawy. Nie długo będę u ciebie.
Wsiadłam do auta i pojechałam.
Wróciłam i zaczęłam się pakować
Ktoś zapukał do drzwi
Kasia: proszę
Wszedł Chan, spojrzał na mnie,na to co trzymam w rękach i po chwili na walizkę.
Chan: wyjeżdżasz?
Kasia: tak
Chan: do kąd?
Kasia: niedaleko
Chan: na długo?
Kasia: kilka dni
Chan: z ...
Nie dałam mu dokończyć zdania
Kasia: o co chodzi Chan?
Chan: jesteśmy tylko we troje,i zamiast gotować kolacje chcemy iść na miasto. Chciałem się zapytać czy idziesz z nami,ale w tej sytuacji
Kasia: chętnie bym skorzystała, ale jak sam zauważyłeś mam inne plany
Pokiwał głową i bez zbędnych słów wyszedł.
Po kilku minutach zeszłam za nim ,na dole przy drzwiach natknęłam się na niego, Hana i Changbina.
Changbin: jedziesz gdzieś?
Kasia:tak, nie będzie mnie przez kilka dni,w razie co dzwońcie. Uważajcie na siebie
Han: ty też uważaj
Kasia: spoko,będę w bezpiecznym miejscu
Uśmiechnęłam się lekko i wyszłam.
Chłopaki po mnie ruszyli do knajpki na kolację.
Gdy dojechałam na miejsce było już trochę szaro i do tego padał deszcz. Lało jak zcebra.
Nie wiem czy był to najlepszy pomysł aby jechać tutaj samej o tej porze roku. Koniec listopada dawał o sobie znać, akurat teraz jak jestem sama.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro