10
°°°
Była przerwa. Siedziałam z Jack'iem na ławce przed szkołą czerpiąc jak najwięcej z ciepłego słońca i pisałam z Boy'em. Przez ostatnie dni rozmowa z nim stała się już codziennością. Nie ważne było to pisanie o pogodzie, jedzeniu czy wysyłanie samych emotikonów. Dzień w dzień starałam się wysłać mu chociaż krótkie "cześć, jak ci minął dzień?".
- Zainteresujesz się w końcu mną? - Zaśmiał się mój przyjaciel i pomachał mi ręką przed oczami, przez co odwróciłam wzrok od ekraniku.
- Przecież się interesuję. - Powiedziałam i znowu sprawdziłam skrzynkę odbiorczą.
- Właśnie widzę. - Mruknął opierając się o oparcie ławki i gwizdając pod nosem obejrzał się za przechodzącym dziewczynami, a ja przewróciłam oczami.
- Czekam aż mi Boy napisze. - Oznajmiłam i ugryzłam jabłko, które jadłam na "obiad". Dzięki Melindzie zazwyczaj jem w szkole tylko tyle, przez co jest ze mnie chuderlak. Przynajmniej będę fit czy coś.
- Twój przyszły chłopak? - Zapytał poruszając brwiami, a ja trzepnęłam go w ramię na co wydał z siebie głośne "ał" i złapał się za bolące miejsce.
- Powaliło cię kobieto? - Spytał.
- To nie jest mój przyszły chłopak. Gdyby mnie zobaczył to pewnie od razu by uciekł. - Odparłam poważnie, a on znowu przewrócił oczami. Siedzieliśmy tak chwilę, ja czekałam na odpowiedź, a Jackob obrażony obrócił się do mnie tyłem. A kiedy w końcu dostałam wiadomość na moich ustach od razu zagościł szeroki uśmiech.
ArtificialBoy: Gdzie jesteś?
Cinderella: Na dworze. A ty?
ArtificialBoy: Też
Gdy przeczytałam to co mi napisał o mało co nie zadławiłam się jabłkiem. Odksztusiłam parę razy, a moje oczy zaczęły wyglądać jak okrągłe galeony. Od razu zaczęłam się rozglądać wokół za jakimś bogatym chłopakiem, ale prawie każdy uczeń siedział z telefonem, co wcale mi nie pomagało.
Jednym z nich był mój rozmówca. Pytanie tylko: który?
- Kogo szukasz? - Spytał Jack, który także zaczął się rozglądać.
- Boy gdzieś tu jest. - Odpowiedziałam, a on prychnął.
- Musisz go przestać tak nazywać. To żałosne. - Stwierdził po chwili i popatrzył mi w ekran czytając wiadomości na co od razu przyłożyła telefon do klatki piersiowej. - Przy okazji.. Spotkasz się z nim? - Zapytał, a ja westchnęłam.
Powiedziałam mu o mojej ostatniej rozmowie z nieznajomym, przez którą nie mogłam spać po nocach, a on oczywiście nic nie komentował i jako idealny przyjaciel po prostu przytulił mnie i powiedział, że mam się na spokojnie zastanowić i to wszystko przemyśleć. Za to go właśnie uwielbiałam. Może i na co dzień zachowywał się jak idiota i miał wszystko gdzieś, ale kiedy przychodziło do moich problemów zawsze mnie wspierał i najczęściej mądrze doradzał.
- Chyba tak. - Wzruszyłam ramionami, chociaż w duchu strasznie się bałam tego spotkania. Nie byłam pewna czy byłam na to gotowa.
ArtficialBoy: Halo? Jesteś tam?
Cinderella: Jestem. Rozejrzałam sie, ale nie widzę cię. Chociaż to nic dziwnego skoro nie wiem jak wyglądasz
ArtificialBoy: Jestem nieziemsko przystojny i wysoki. Ale więcej ci nie napiszę bo od razu mnie poznasz. Jestem okropnie atrakcyjny xd
Zaśmiałam się pod nosem. Idiota.
Cinderella: A wiesz, że skromność to atrakcyjna cecha?
ArtificialBoy: Tylko u brzydkich ludzi :*
Znowu parsknęłam, a Jack popatrzył na mnie pytająco unosząc brew, ale zbyłam go machnięciem ręki, na co on wzruszył ramionami i zaczął grać jakaś grę. Znowu rozejrzałam się po podwórku i jak dla mnie nieziemsko przystojny i wysoki był tylko Luke. No i może Ashton. I Calum. I Mike.
No ale to nie moja wina, że ta czwórka była naprawdę atrakcyjna.
Cinderella: Czyli jestem atrakcyjna, ponieważ jestem brzydka, ale skromna? Okej, niech ci będzie :)
ArtificialBoy: Gdy się spotkamy to cię ocenię :) Na pewno nie jesteś brzydka. Rozglądam się właśnie i widzę kilka naprawdę ładnych dziewczyn z telefonami. Jedna z nich to na pewno ty.
Miałam okropną ochotę, żeby podnieść głowę, ale wtedy zdradziłabym kim jestem, ale tego na razie nie chciałam. Uparcie wpatrywałam się w komórkę i zaciskałam na niej palce przygryzając wargę. Wszystko żeby tylko się nie rozejrzeć.
ArtificialBoy: Nie rozejrzałaś się. Szkoda, chciałem cię zobaczyć
Cinderella: Mówiłam ci, że byś się rozczarował
ArtificialBoy: A ja ci mówiłem, że nigdy bym tego nie zrobił.
Cinderella: Zobaczymy na balu.
Wysłałam wiadomość i odetchnęłam. Właśnie podjęłam decyzję i się z nim spotkam. Nie mam pojęcia czy będę tego żałować czy nie, no ale raz kozie śmierć. Albo będzie to początek czegoś szczególnego albo koniec znajomości. 50 procent szans.
ArtificialBoy: Dobra. Tak w ogóle to za kogo się przebierasz? B)
Cinderella: Za biedronkę.
ArtificialBoy: Dlaczego za biedronkę? O.o
Cinderella: Żartuję xd nie będę biedronką, zobaczysz kim będę. A ty? Za kogo będziesz przebrany??
Musiałam w końcu wiedzieć bo w końcu muszę go jakoś rozpoznać, więc byłam naprawdę ciekawa.
ArtificialBoy: Moja dziewczyna chce żebym przebrał się za księcia, więc niestety muszę się zgodzić bo by mi wydrapała oczy xd
Dostałam wiadomość i po raz kolejny się zaśmiałam.
- Co ci znowu napisał? - Jack przewrócił oczami. Zaczynał mnie irytować. Wiedział, że ten chłopak jest dla mnie ważny to dlaczego zawsze się tak zachowywał kiedy chociażby o nim wspominałam?
- Nic takiego. - Odpowiedziałam tylko i w tym momencie zadzwonił dzwonek. Wstaliśmy z ławki, zarzuciłam torbę na ramię i poczułam w dłoni wibrujący telefon.
ArtificialBoy: Do napisania za 45 min <3
Nie odpisałam mu już jednak przez całą następną lekcję uśmiech nie schodzi mi z twarzy przez tą zwykłą emotikonkę.
~*~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro