Makki - Rozstanie
Stali w bezruchu, wtuleni w siebie.
Łzy ciurkiem spływały po policzkach Nikki, odmawiającej puszczenia swojego przyjaciela.
Kochała Maxa całym sercem, a musiała go zostawić.
Kręciła głową, powtarzając, że nie rozstanie się z nim.
Brunet schował twarz w miętowych włosach dziewczyny, pozwalając łzom swobodnie płynąć.
Nie byli już dziećmi, powinni radzić sobie z pożegnaniami, ale nie umieli.
Czy jesteś w stanie rozstać się z kimś na czas co najmniej roku?
Kochali się, może aż za bardzo.
Max był wdzięczny dziewczynie za uczucie, które w nim obudziła- miłość.
Ujął jej twarz w dłonie i otarł gorzkie łzy różowookiej.
- Spotkamy się najszybciej, jak to tylko możliwe, obiecuję...
Pocałował ją czule.
Nie chcieli się puścić.
Nie mogli się puścić.
W końcu, matka Nikki odsunęła dziewczynę od jej chłopaka, powodując u swej córki wybuch jeszcze większego płaczu.
- Chcę z nim zostać! Mamo, błagam! - szarpała się Nicolette, rozpaczliwie pragnąc dotyka Maxa na swojej skórze.
Kobieta pokręciła tylko głową, wbijając beztrosko wzrok w telefon.
Brunet trwał w bezruchu, a gorzkie łzy nasiliły się.
Nie pokusił się o jakikolwiek komentarz.
Gdyby to uczynił, pochłonęłaby jego ciałem histeria, a nie mógł sobie na to pozwolić.
Musiał być silny.
Silny dla nich.
Silny dla niej...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro