George - Mój Ukochany
Florida, 14.08.2028
Mój Ukochany,
Jak się dzisiaj czujesz? Ciężko mi uwierzyć, że tak dawno nie pisałem do ciebie żadnego listu. A jednak stało się tak, że właśnie tu jestem, bazgrząc po kartce papieru długopisem. Nigdy nie lubiłem pisać piórem, ale to wiesz. W tym liście chciałbym ci podziękować. Nasz syn, Oliver naprawdę dorósł, nie sądzisz? Pamiętam, kiedy ktoś nam go podrzucił tego zimowego wieczoru. Ciężko mi uwierzyć, że można tak potraktować jakiekolwiek dziecko. Nie powiem jednak, że przygarnięcie tego brzdąca było złą decyzją. Ba, obaj przecież cieszyliśmy się jak głupi, że w końcu jako narzeczeństwo mamy dziecko, pamiętasz to? Płakałeś jak głupi, kiedy powiedział do ciebie ,,tata". Nadal mam to nagranie w telefonie. Oglądam je czasem, patrząc na te łzy w twoich oczach i uśmiech na twarzy tego malucha. Teraz ma już 5 lat, jak ten czas szybko leci. Kocham cię od... 7 już lat? Możliwe, że nawet dłużej, ale nie zdawałem sobie z tego sprawy. No cóż, ciężko mi to teraz rozpatrywać. Kocham cię, Dream. Naprawdę. Żałuję, że nie umiem ci tego pokazać tak, jak powinno ci się okazywać miłość. Mimo wszystko dziękuję za to, że nadal mnie kochasz. Kochałeś wcześniej, kochasz teraz i kochać będziesz dalej... a tak przynajmniej mam nadzieję. Straciłem rachubę czasu od twojej śmierci jeżeli mam być szczery. Dni mieszają mi się w jedno, wszystko dookoła jest szare i niby martwe. Nadal nie do końca pogodziłem się z tym, że już cię nie ma wśród nas, Clay. Wciąż czuję twoją obecność, jakbyś nigdy mnie nie zostawił. Tak sobie wmawiam, możliwe, że po prostu moja podświadomość nie pozwala mi na uzmysłowienie sobie, że odszedłeś już. Oliver tak tęskni za tobą... Codziennie podchodzi do fotela, na którym siedziałeś w naszym domu. Siada na nim i tuli misia, którego mu kupiłeś. Mówi, że wtedy czuje twoją obecność, że wtedy nie jesteś mu tak odległy. Wychowywanie samotnie dziecka jest jednym z najtrudniejszych zadań, jakich się kiedykolwiek podjąłem i podejmę. Tak mi cię brakuje, Dream. Tak cholernie za tobą tęsknię. Mam nadzieję że tam, po drugiej stronie, jest ci trochę lepiej. Liczę, że nie cierpisz już i nie czujesz ciężaru poprzedniego życia. Oddałbym wszystko za ostatnią rozmowę z tobą, za pożegnanie się. Oddałbym wszystko za twój ostatni pocałunek, twoje spojrzenie i ciche ,,kocham cię", wypowiedziane z tym głupkowatym uśmiechem na twarzy. Tak bardzo cię kocham, Clay. Oliver też cię kocha. Mam nadzieję, że pewnego dnia się spotkamy i znowu będziemy razem. Znowu stworzymy cudowną rodzinę, której już nic nie rozdzieli. Przepraszam, że nie było mnie przy tobie w momencie twojej śmierci. Przepraszam, że nie byłem najlepszym mężem na świecie. Kochałem cię, a potem straciłem... i to tak cholernie boli.
Dbaj o siebie, dobrze?
Twój na zawsze,
George
Wiem, zdechło mi się na omg bóg wie ile. Za to mam dla was (jeżeli ktoś to czyta) płakówę. Mam pomysł na rp ale trochę z innej perspektywy, mianowicie w rewersie (to George umiera, a nie Dream). Jeżeli ktoś jest chętny się dowiedzieć więcej to zapraszam~
~Panda
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro