Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

Lewy wszedł do opustoszałej szatni, słysząc czyiś płacz. Rozejrzał się po pomieszczeniu, ale nikogo nie zauważył. Tchnięty przeczuciem zajrzał pod prysznic. Strumień wody spływał po nagich, pokrytych siniakami plecach Mario. Po chwili bezbarwna kałuża wokół nóg Niemca zaczęła przybierać czerwony kolor.

- Mario, co ty robisz?! - krzyknął Robert, widząc w rękach kolegi scyzoryk.

Czekoladowe oczy spojrzały w niebieskie. Widoczny w nich ból i cierpienie zamieniły się w ulgę. Wreszcie przyszedł ktoś, kto mógł mu pomóc.

- Nie widzisz?! - Przyłożył ostrze do przedramienia i ciął.

Robert tylko mógł stać i patrzeć na spektakl rozgrywający się przed nim. Jak urzeczony wpatrywał się w blizny i siniaki na ciele Mario, uważając je za dzieło sztuki. Były przecież częścią Niemca.

- Mario, nie rób tego więcej. Proszę.

Niemiec popatrzył na Roberta ze smutkiem w oczach.

- Nie mogę, Robert. Nie potrafię! Jestem za słaby!

Po policzkach Mario spłynęły łzy.

- Mario...

- Nie potrzebuję twojej litości.

Nie potrzebował jej. Potrzebował pomocy. Musiał się wydostać z toksycznego związku, za nim będzie za późno.

---------------------------------------------

I one-shot Götze/Lewandowski zamienił się w coś dłuższego. Naniosłam małe poprawki. Ci, którzy czytali tego one-shota to mają spojler.

Mam nadzieję, że Wam się podoba.

Pozdrawiam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro