Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

KOTEK

*Zane*

Nie mogłem się powstrzymać od ucałowania chociaż jej noska. Potulnie wtedy się uśmiechnęła i zamknęła oczy.

- Kotek? Możesz otworzyć oczka? - zapytałem głaszcząc ją po głowie.

Bez chwili zwątpienia otworzyła oczy i przebiła moje serce różowymi kryształkami. Nigdy bym nie pomyślał, że robot może być tak ludzki. Nie mogłem już się powstrzymać. Delikatnie ułożyłem dłonie na jej różanych policzkach. Przyciągnąłem bliżej i złączyłem delikatnie nasze usta. Nie opierała się. Oddała mi się.

Po czasie otworzyłem oczy i przerwałem delikatnie pocałunek. Czyli nic już nie miało być normalnie.

%%%%%

Miesiąc po tych zdarzeniach otworzyłem z powrotem kawiarnie. Trochę się pokomplikowały sprawy, ale raczej już wszystko jest okej.

Aktualnie siedzę przed kawiarnią razem z (z/i). Zachód słońca jest piękniejszy, gdy ma się obok siebie kogoś takiego jak ona. Podałem jej kubek z gorącą czekoladą i zasiadłem obok. Wcześniej ustawiłem ławkę dla nas za kawiarnią. Właśnie na niej siedzieliśmy okryci kocem.

Po chwili poczułem jak mój kochany kotek kładzie głowę mi na ramieniu. Spojrzałem na nią. Wpatrywała się w niebo. Westchnąłem szczęśliwie i spojrzałem tam gdzie ona.

W głowie nagle mi się odbiły słowa tajemniczej kobiety, co może się stać? Dzisiaj oglądamy pełnię księżyca na Perle. Wszystko jest gotowe, ale wieczór chciałem spędzić sam na sam z ukochaną.

Dokończyliśmy pić czekoladę i zaczęliśmy się zbierać. Zamknąłem kawiarnie, chwyciłem dłoń (t/i) spokojnym krokiem wracaliśmy do domu przez park.

%%%%

Zasiedliśmy na kocu, który był rozłożony na pokładzie Perły. (z/i) zachowywała się trochę dziwnie jakby przestała panować nad swoją mocą. Posadziłem ją więc między swoimi nogami i przytuliłem. Będę ją pilnować.

- Kochanie? Wszystko dobrze? - wyszeptałem do jej ucha.

- Tak, po prostu dziwnie się czuję - odchyliła głowę, żeby oprzeć się oprzeć o moje ramię. - Nie musisz się martwić.

- Dobrze - ucałowałem jej ucho.

Mimo to czułem, że coś miało się wkrótce stać. Muszę jej pilnować, mojej kochanej kolorowo-okiej księżniczki.

%%%

Wiedziałem że coś się zdarzy. Jakiś czas temu (t/i) zmieniła postać w ogromnego tygrysa. Zaczęła biec przed siebie, jakby biegła wprost na księżyc.

Aktualnie za nią biegnę cały czas krzycząc. Boję się, boję się okropnie wiedząc że to może być już koniec. Zimne łzy spływały mi po policzkach, a ustami próbowałem złapać oddech.

Wbiegła na górę, która po drugiej stronie była urzeźbiona przez ocean. To był kraniec Ninjago.

Zaczęła powoli zmieniać postać, wracać do wyglądu człowieka. Gdy już się całkowicie zmieniła stanęła na krańcu i spojrzała na mnie.

- Zane! Ja muszę! Zostaw mnie, proszę! - krzyczała w moją stronę ze łzami w oczach.

Dobiegłem do niej, miałem dużo pytań ale najpierw ją przytuliłem. Ściskałem ją dość mocno, ale nie zbyt mocno.

- Kotek, proszę. Wytłumacz mi, co się dzieje? - zapytałem całując jej czoło.

Zaczęła tłumaczyć, że to co mówiła o stracie bliskich, o tym wszystkim co mi powiedziała... To nie była prawda.

Tłumaczyła że przysłał ją księżyc, musi wracać do swoich poddanych. Była na Ziemni tylko, żeby zdobyć informacje.

Nie chciałem wierzyć w to wszystko, ale było widać w jej oczach że nie kłamie. Obiecała mi, że będzie nas odwiedzać. Pocałowała mnie szybko i krótko, poczym od razu rzuciła się w wodę.

Widziałem tylko jak spada. Nie mam pojęcia czy przeżyła i wróciła. Lecz od tamtej chwili zawsze wpatruje się w księżyc, każdej nocy i czekam na jakiś znak od Królowej Gwiazd.

Zawsze będę czekał, póki metalowe serce bije.

Dlaczego?

Ponieważ ją kocham i będę...

...zawsze


Koniec

05.07.2020

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro