Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 29

Piątek

Lucas nie pojawił się w szkole do końca roku. Mimo to zawsze czekał przed chatą Emilio.

-Kiedy piszesz poprawę ?

Zadałam pytanie, plotąc przy okazji wianek z kwiatów rosnących wokół, nimfy opierały się o brzeg i dokładnie przyglądały moim ruchom. Chłopak leżał na trawie kawałek ode mnie i obserwował wodne istoty, które czuły się już pewniej w jego towarzystwie.

-A co cię to interesuje ?

Syknął cicho by nie spłoszyć wodnych duchów. Przewróciłam oczami wyciągając ostatni wianek w stronę najmniejszej nimfy, podpierając się na rękach, wyciągnęłam się w moją stronę. Powoli położyłam wianek na jej głowie, radosna nimfa wskoczyła do wody chwaląc się ozdobą starszym siostrą. Patrzyłam na to przez chwilę z małym uśmiechem, ale przerwał to mój wibrujący telefon.

Max Blue: Elo ! Ct ?

Angela Hunter: To ja powinnam o to spytać, prawda ?

Max Blue: A powinnaś ! Stało się coś genialnie, ekstremalnie WSPANIAŁEGO !

Angela Hunter: Czyli ?

Max Blue: W sierpniu mam testy !

Angela Hunter: Na egzorcystę ?

Max Blue: Mhm ! Nieźle co nie !?

Angela Hunter: Tak, ale z tego co mi wiadomo dalej nie wiesz za wiele.

Max Blue: ...

Angela Hunter: :P

Max Blue: Dzięki ! Ty to umiesz zepsuć człowiekowi humor ! I przestań wysyłać mi te emotki ! To przerażające !!!

Angela Hunter: :*

Max Blue: A ta to już wgl straszy !

Angela Hunter: Dobra, dobra, już przestaje.

Max Blue: No ! Ale tak na serio ... Co porabiasz ?

Angela Hunter: Wiesz co to Inhalf ?

Max Blue: Eeeee ... Tak ?

Angela Hunter: Można nazwać to krainą duchów. Sporo lasu, łąk i zbiorników wodnych. Mieszkają tu różne duchy, większość dobrych. Złe są wyjątkami. To tak w skrócie.

Max Blue: Wow ! A te duchy to takie bardziej zwierzęta czy demony !?

Angela Hunter: Różnie. Większość przypomina zwierzęta, tylko wyglądają trochę inaczej. Ogólnie cała kraina jest bardziej kolorowa.

Max Blue: Aaaaa ! Takie niebo !?

Angela Hunter: Co ? Ty tak na serio ?

Max Blue: Tak !

Angela Hunter: Masz porypane skojarzenia ...

Max Blue: Wcale nie !

Angela Hunter: Wmawiaj sobie.

Max Blue: Angi ! Nie zaczynaj znowu !

Angela Hunter: Jasne ... Powinieneś się uczyć na sprawdzian.

Max Blue: ... Mała przerwa ...

Angela Hunter: Już ci nie odpisuję.

Tak jak powiedziałam, tak zrobiłam. Chłopak nie dostał już ode mnie żadnej odpowiedzi.

-Jutro ... -Przeniosłam wzrok na Lucasa, patrzył prosto w moje oczy- Piszę jutro.

Pokiwałam głową na znak, że rozumiem.

-I jak ci idzie ?

-Chujowo ...

Duknął obracając się na plecy.  Głowę położył na skrzyżowanych rękach, jego wzrok podążał za latającym jaskrawym punktem, na który też patrzyłam.

-Feniks.

Odpowiedziałam na jego pytanie zanim je zadał.

-Co robi ?

-Nic konkretnego. Po prostu lata, jest młody.

Czarnowłosy podparł się na łokciach i znowu patrzył na mnie przenikliwie.

-Skąd to wiesz ?

-Widzisz jego ogon ?

-No.

-Młode feniksy mają dodatkowy kolor na ogonie. W tym przypadku zielony.

-Ta się rozróżnić samca od samicy ?

-Tak, ale nie z takiej odległości.

Gdy ptak zniknął w gąszczu drzew, Lucas podniósł się z miejsca.

-Pójdźmy za nim.

Patrzyłam na poważną minę chłopaka dłuższą chwilę, ale ostatecznie postanowiłam spełnić jego zachciankę.

-Niech będzie. Pora cię czegoś nauczyć.

Ruszyliśmy drogą przez las, co chwilę mijało nas jakieś "zwierzę". Raz była to sarna o niespotykanym kolorze, a zaraz potem nienaturalnie duży wilk. Tłumaczyłam Lucasowi, czym są te stworzenia i jaka jest ich rola, ale duchu są po prostu opiekunami. Często pojedynczych elementów przyrody. Niektóry narodziły się jak inne, normalne zwierzęta.

-Jeśli te duchy są opiekunami, mogą zająć się człowiekiem ?

-Tak, ale raczej nie jest to częste zjawisko. Można przyzwać ducha, ale nowicjusz nie jest w stanie tego zrobić.

-Pff ! A ty niby jesteś !? Ojciec mówił, że nie jestem z tak czystego rodu egzorcystów jak ty ! O co mu chodziło !? Kim ty jesteś Angelo Hunter !?

Ręka chłopaka, który złapał mnie w połowie wypowiedzi zaciskała się stopniowo na moim nadgarstku.

-Lucasie nie muszę odpowiadać ci na to pytanie. Mam cię nauczyć podstaw, jesteś moim partnerem, ale w praktyce tylko będziesz zawadzał. Dlatego naucz się jak najwięcej, w jak najszybszym czasie i niech przypiszą cię do kogoś innego. Oboje tego chcemy, prawda ?

Lucas nie do końca wiedział jak zareagować, ale z braku innej opcji przyznał mi rację. Gniazdo ptaków było kawałek od naszej dwójki. Ogromne, kolorowe i płonące. Siedziały w nim dwa większe feniksy i trzy małe.

-Mówiłaś, że jest młody. Dlaczego ma dzieci ?

-Feniksy dojrzałość płciową osiągają po roku od wyklucia. Młodzieńcza barwa schodzi dopiero po dziesięciu.

-Podejdźmy bliżej.

Złapałam nadgarstek chłopaka zanim popełnił ogromny błąd.

-To nie jest dobry pomysł.

-Dlaczego ? Przecież poznaje nowe gatunki !

-To jest trochę bardziej skomplikowane. Słuchaj, każda rodzina ma patrona duchowego. Są to zwykle duszki leśne. Możliwe, że ojciec ci tego nie mówił, ale patronem waszej są kelpie.

-Słucham ? Co to ma wspólnego z tym feniksem ? I co to jest ta cała kelpia ?

-Zmiennokształtna istota zamieszkująca rzeki i jeziora. Najczęściej przyjmuję postać białego konia. Twój patron wywodzi się z żywiołu wody, można powiedzieć, że jesteś naznaczony. Ogniste stworzenia niechętnie przebywają w towarzystwie osób naznaczonych wodną pieczęcią.

-Czyli nie mogę do niego podejść !? Nie mogłaś mi tego wcześniej powiedzieć !?

-Nie powiedziałam, że nie możesz. Mówię, że może być to trudne. Jeśli tego chcesz proszę bardzo, ale spróbują cię zaatakować. Zyskanie kolejnej pieczęci to coś do czego powinieneś się przygotować i to solidnie.

-Mogę zdobyć kolejną pieczęć ?

-Właśnie to powiedziałam. Poproś ojca o pomoc. Ma sporo książek na ten temat ... Wracajmy, robi się późno.

Zrobiłam kilka kroków w przeciwnym kierunku, ale gdy się obróciłam chłopak dalej wpatrywał się w ptaka z wzajemnością.

-Tobie pozwoli do siebie podejść ?

-Powinien.

-Więc masz pieczęć ognia ?

-Tak.

-Jak ją zdobyłaś ?

-Nie pamiętam, podobno oswoiłam feniksa.

-Jak to nie pamiętasz ?

-Tak jak mówił twój ojciec pochodzę z czystej linii egzorcystów. Od najmłodszych lat przebywałam na tym terenie. Pieczęć ognia zdobyłam w wieku dwóch, może trzech lat. Nie pamiętam tego. Byłam za młoda. A teraz wracajmy.

~~~~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro