Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 28

Środa

-Słucham ?

-Chce żebyś została korepetytorką Lucasa.

Patrzyłam na dyrektora z ukrywaną złością.

-Nie dziękuję.

-To nie była prośba Angelo.

Wstałam z miejsca, podpierając się obiema rękami na biurku dyrektora.

-Pnie dyrektorze w sprawach szkolnych nie ma pan na mnie dużych wpływów. Co więcej nie ma pan prawa zmuszać mnie do robienia czegoś czego stanowczo odmawiam. Na to są specjalne paragrafy, a rozumiem, że lubi pan swoją aktualną posadę ? W takim bądź razie dziękuję za propozycje, ale odmawiam. Coś jeszcze ?

Dyrektor nie był zachwycony moją odpowiedzią, ale musiał przyznać mi rację. Nie mógł mnie zmusić do nauki swojego syna. 

-Możesz odejść.

Kiedy wychodziłam z gabinetu prawie wpadłam na Lucasa.

-Patrzże trochę jak łazisz !

Syknął ze złością, mimo że to on wparował do gabinetu bez żadnego uprzedzenia.

-Tobie też nie zaszkodziłoby gdybyś czasem pomyślał.

Odpyskowałam mijając czarnowłosego. Miałam dość. Jest moim partnerem raptem trzeci dzień, a jego ojciec odwala takie akcje ?

Szłam raczej wolnym krokiem, ale i tak musiałam poczekać na chłopaka, który nawiasem mówiąc strasznie się wlekł.

Max Blue: Angi ! Pomagam przy egzorcyzmach !

Angela Hunter: Co ?

Max Blue: Rozmawiałem z matką ! POZWOLIŁA MI EGZORCYSTĄ ZOSTAĆ !!!

Angela Hunter: To fajnie.

Max Blue: Nawet nie wiesz jak się cieszę !

Angela Hunter: Cieszę się twoim szczęściem.

Max Blue: ...

Max Blue: Angela !

Angela Hunter: ???

Max Blue: Zaczynasz mnie lubić !

Angela Hunter: Można tak powiedzieć. Jesteś pociesznym idiotą, który zgrywa głupka. No chyba, że na serio jesteś totalnym debilem ...

Max Blue: O mój Boże ! Nawet nie wiesz ile czekałem, aż to powiesz !?

Max Blue: I wcale nie jestem idiota ! Ani debilem ! Jak mogłaś zepsuć tak wspaniałe wyznanie !?

Angela Hunter: Ale zapłon to masz niesamowity.

Max Blue: Weź się ze mnie nie naśmiewaj !

Angela Hunter: Przestań gwałcić ten biedny wykrzyknik.

Max Blue: Angi ja mówię poważnie !

Angela Hunter: No ja też idioto.

Max Blue: No proszę cię przestań !

Angela Hunter: Dobra niech ci będzie.

Max Blue: Ufff !

Angela Hunter: I co tak wzdychasz ? W Czechach są aż takie upały ?

Max Blue: Znowu zaczynasz !?

Angela Hunter: Ty dalej gwałcisz wykrzyknik :/ Chociaż może to on gwałci ciebie ?

Max Blue: Angelo Hunter ! Ty mały zboczeńcu !

Angela Hunter: Zboczeńcu ? Czyli zgadłam, że gwałcą ciebie ?

Max Blue: NIE !!!!

Angela Hunter: Mhm, właśnie widzę.

Max Blue: Używanie wykrzykników nie świadczy o gwałcie !

Angela Hunter: Oczywiście.

Max Blue: Na serio nikt mnie nie gwałci !

Angela Hunter: No, no ! Uważaj bo ci stanie.

Max Blue: Angela !?

Angela Hunter: Coooo ?

Max Blue: Co ci odwala !?

Angela Hunter: Mi nic, to ciebie gwałcą.

Max Blue: Powtórzę to jeszcze raz !

Max Blue: NIKT

Max Blue: MNIE

Max Blue: NIE GWAŁCI !!!

Angela Hunter: No dobra.

Max Blue:Przestań ! Czasami mam cię naprawdę dość ! Jakim cudem w ogóle przeszliśmy na temat gwałtu !? To głupie !

Angela Hunter: Tak jak ty.

Max Blue: ...

Max Blue: Czy ja na pewno pisze z Angelą Hunter ?

Angela Hunter: Tak.

Max Blue: Okej. Co się stało ?

Angela Hunter: A co miało się stać ?

Max Blue: Nie udawaj ! Nawet ty nie ciągnęłabyś tak długo jednego tematu !

Angela Hunter: Mam gorszy dzień ...

Max Blue: Zadzwonię wieczorem 

Max Blue: I wszystko mi opowiesz !

Angela Hunter: Nie trzeba, dam sobie radę.

Max Blue: Mhm ! I tak zadzwonię !

Angela Hunter: Max, jesteś upierdliwy.

Max Blue: Nie Angi ! Jestem twoim przyjacielem i się martwię !

Angela Hunter: Przyjacielem ? Od kiedy ?

Max Blue: Będziemy się kłócić czy uznaje cię za przyjaciółkę ? Myślisz, że wygrasz ?

Angela Hunter: Nieważne ...

Max Blue: Wiem, że ty możesz mnie tak nie traktować, ale jeszcze się przekonasz, że jestem twoim przyjacielem !

Angela Hunter: Niech będzie. Wrócę trochę późno, to ja zadzwonię.

Max Blue: Ay, ay ! Kapitanie ! Idę na rodzinny obiad więc muszę kończyć. Pa Angi !

Z nikłym uśmiechem schowałam telefon do kieszeni i spojrzałam na opuszczoną ścieżkę. Lucas praktycznie był już obok mnie, weszłam do domku, słysząc za sobą kroki chłopaka.

~~~~


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro