Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8. Nie odchodź!

- Jaka była jej odpowiedź ? - zapytał Ciel

- Hmm... Dopisała, że z chęcią pójdzie - odpowiedział wujek Ciel'a (ponieważ rodzice Junko, Hayato i Megumi to, Ciocia i Wujek dla Ciel'a xD/od aut./)

- I poprosiła żebyśmy Cie poinformowali, że przyjedzie tutaj jutro zanim na ślub Aoi (starszej siostry dzieciaków) - dodała ciocia Ciel'a.

Zazdrościłaś im. Uwielbiałaś śluby i inne tego typu bale.

- No nic. My się już chyba będziemy zbierać - zaczął ojciec dzieci - Dziękujemy za obiad i za zajęcie się naszymi urwisami - zaśmiał się przy tym mężczyzna - A no i mamy nadzieję, że pojawisz się jutro na ślubie naszej Aoi - dopowiedział mężczyzna patrząc na Ciel'a.

- Jeśli nic mnie nie zatrzyma to pojawię się na pewno - odpowiedział granatowo-włosy

W końcu goście wyjechali z rezydencji Ciel'a, a ty postanowiłaś z nim porozmawiać.

- Ciel, poczekaj - zatrzymała to gdy ten wchodził po schodach do góry.

- Tak, [Twoje imię]? O co chodzi? - zatrzymał się i obrócił w twoją stronę.

- Jeśli twoją narzeczona, Elizabeth ma tu przyjechać to chyba nie będzie zadowolona, że jakaś obca kobieta, tymczasowo mieszka u jej narzeczonego pod jej nieobecność - zaczęłaś opowiadać swoje domyślenia - będzie wściekła, nie sądzisz?

- Nie martw się. Mnie nie za bardzo obchodzi jak ona się poczuje bo nie jestem do niej zbytnio przywiązany. Nasze małżeństwo jest zaplanowane przez moich i jej rodziców. Coś wy myślę - uśmiechnął się.

- Ale ja nie wiem czy umiem się tym nie przejmować. Nawet jeśli Cię to nie obchodzi to ja nie chcę nikomu przeszkadzać ani robić przykrości...

- Rozumiem, ale nie przejmuj się. Jakoś to załatwię - uspokaja Cię.

- Jednak jeśli nadejdzie taka potrzeba bez problemu mogę odejść. I tak robię Ci za dużo problemów - opuściłaś głowę.

Perspektywa Ciel'a*

Nie mogłem pozwolić jej odejść. Obiecałem, że pomogę jej w tym świecie i, że razem z nią postaram rozwikłać zagadkę pojawienia się jej w moim świecie. Bez niej znów moje życie będzie nudne i codziennie take same. Nie może odejść. Czuję ze siedzi we mnie jeszcze jeden powód dla którego nie mogę pozwolić jej odejść, jednak nie wiem jaki.

- Przestań wygadywać bzdury - powiedziałem stanowczo, a ona spojrzała na mnie zdziwiona - Obiecałem, że Ci pomogę i zrobię to. Nie sprawiasz żadnych problemów. Przecież gdyby nie Ty dzieciaki, Megumi, Hayato i Junko nie przestali by rozrabiać. Mam nadzieję, że to co przed chwilą powiedziałem do Ciebie dotarło - kiedy skończyłem obudziłem się na pięcie i poszedłem do swojego gabinetu. Mam nadzieję, że nie będzie do tego wracać.

Twoja perspektywa *

Stałaś w osłupieniu. To co powiedział Ciel mocno cie zdziwiło, jak i czułaś się szczęśliwa. To że chłopak nie chcę byś odeszła strasznie cie pocieszało. Postanowiłaś udać się do biblioteki i tam spędzić resztę czasu. Do wieczora zajęło ci czytanie książki, która bardzo cię wciągła. Około 21:00 poszłaś spać.

(Time Skip)

Rano obudziłaś się o 10:05. Po zjedzonym śniadaniu razem z Ciel'em nie miałaś za dużo do roboty ponieważ Ciel przygotowywał się do wyjścia na bal. Elizabeth miała przyjechać o 15:00. Uroczystość zaczynała się dopiero o 17:00. Jednak o 14:45 Ciel wezwał Cię do siebie. Nie miałaś pojęcia po co, ale i tak nie miałaś niczego innego do roboty.

Kiedy stałaś już przed drzwiami pokoju chłopaka, zapukałaś w nie.

- Proszę - odpowiedział głos Ciel'a zza drzwi. Weszłaś więc do środka. Chłopak stał przed lustrem ubrany w czarny garnitur. Wyglądał bardzo dobrze (mówiąc "bardzo" mam na myśli NAPRAWDĘ BARDZO DOBRZE xD/os aut./ ). Chłopak obrócił się w twoją stronę trzymając w ręku dwa krawat jeden czarny a drugi niebiesko-czarny.

- Wołałeś mnie?

- Tak, który z nich będzie bardziej pasował - spytał pokazując Ci oba krawaty.

Zaskoczona nagłym pytaniem postanowiłaś wybrać ten niebiesko-czarny.

Chłopak zaczął usilnie zakładać go na siebie, jednak nie umiał go zawiązać. Postanowiłaś mu w tym trochę pomóc.

- Pomogę Ci - odparłaś i podeszłaś do chłopaka. Na początku chłopak był bardzo zdziwiony, ale w nie miał nic przeciwko byś mu pomogła ( (͡° ͜ʖ ͡°) /od aut./). Wiele razy widziałaś jak mama zapina krawat tacie, więc wiedziałaś jak to zrobić.

- Em... Na pewno nie masz nic przeciwko żebym tam pojechał? - zapytał nagle chłopak, kiedy ty zawiązywałaś mu krawat - Zostaniesz ty sama...

- Nie martw się, nic mi nie będzie - uśmiechnęłaś się - To twoja rodzina. Nie była by zadowolona jak byś się nie zjawił. Skończyłam! - oznajmiłaś i stanęłaś zadowolona z efektu końcowego.

(Jego strój mniej więcej tak wyglądał xD /od aut./)

Zeszliście na dół i czekaliście na przyjazd Elizabeth. Kiedy wybiła godzina 16:00 do drzwi rezydencji ktoś zapukał.

- No, nie powiem. Jej punktualność jest zadziwiająca - powiedział Ciel z odczuwalnym sarkazmem.

- Godzina spóźnienia - podsumowałaś

Sebastian otworzył drzwi. Jednak...

C.D.N.

_____________________________________________

Hejka!

Wróciłam po tygodniu nieobecności xD

Mam nadzieję, że rozdzialik się podobał.

Dziękuję za każdy odczyt, komentarz i gwiazdkę. Jesteście cudowni (^^)

Komentarz zawsze mile widziany!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro