Cień Julii
To było piękne. Czerwony aksamit, białe róże, biała suknia i ty też jakaś taka biała. Królewna Śnieżka. Tylko włosy miałaś nie te. Wszyscy mówili: truskawkowy blond. A dla mnie byłaś zawsze po prostu ruda.
Ten rudy trochę się gryzł z aksamitem. Ale biały najładniej chyba gra z czerwonym, więc już tak zostawili. Zresztą, dla nich byłaś przecież blondynką. Blondynką w białej sukni, wśród białych róż. Tyle tej bieli. Pewnie chcieli pokazać, że jesteś taka niewinna... Akurat.
Ciekawe, co by zrobili, gdyby znali cię tak dobrze jak ja. Gdyby wiedzieli, że ich anioł o niebiańskim głosie tak lubi trunki i chłopców. Ale się nie dowiedzieli. Może to ta ich niewiedza poprowadziła mnie do tego? W chwili, w której ta brunatna kołderka przykryła białe pudełko, z czerwonym aksamitem, białymi różami, białą suknią i białą tobą, a ktoś wbił w ten kopczyk tabliczkę z imieniem, nikt już nie miał im przekazać. O was mówi się dobrze albo wcale, tak?
Potem wszyscy podchodzili, klepali po plecach i mówili, jak im przykro. Kiwałam głową. Udawałam, że mi też. Ale zdradzę ci sekret. Nieprawda.
Zawsze było, że Julia jest taka cudowna, piękna, utalentowana... A czy widzieli kiedyś tę ich Julię bez cienia? Chyba nie. Byłam twoim cieniem. Szara cera, mysie włosy, niewyszukany strój. Bardzo ładnie udawało mi się zagrać cień, prawda?
Gdybyś nie miała cienia, kto by się wyciągał ze wszystkich kłopotów? Ale oni nie wiedzieli i się nie dowiedzą. Bo o was mówi się dobrze albo wcale. Są ludzie, którzy nie mają cienia. To ci martwi. Jaka szkoda, że tego jednego wieczoru akurat nie miałaś cienia.
Pewnie, kiedy wreszcie spotkamy się na seansie, to zapytasz ,,Leti, czy za mną tęsknią?"A ja powiem „Tak, Julio, bardzo tęsknią. Minęło pięć lat, a oni wciąż o tobie mówią". I to będzie prawda, bo oni wciąż nie mogą się pogodzić z tym, że ich anioł uleciał ku niebu. Zawsze smutnieją na dźwięk twojego imienia. A mi współczują. Nie muszą.
Bo jeśli zadasz mi pytanie „Leti, a czy ty tęsknisz?" to pokręcę głową. Nie, nie tęsknię. Nie mam za czym. Przywiązałam się, fakt. Dlatego nie mogłam przez trzynaście lat naszej znajomości powiedzieć „nie". Dlatego dzielnie znosiłam to, że traktowałaś moją pomoc jak coś oczywistego, nic nie oferując w zamian. Dlatego przestałam zwracać uwagę, kiedy cały czas mówiłaś „Leti, Leti". Mam na imię Letycja.
Myślą, że byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Otóż nie, Julio. Ty nie miałaś żadnych przyjaciół. Umiałaś tylko wykorzystywać. Świadomie? Nie sądzę. Byłaś ofiarą swojego piękna, talentu i rodziców, którzy rozpuścili cię do niemożliwości.
Na tym seansie będziesz też mogła zapytać „Żałujesz, Leti?". A ja nie odpowiem. Nie przy tych wszystkich ludziach.
Chociaż zdradzę ci kolejny sekret. Nie. Nie żałuję. Nie żałuję, że tego jednego wieczoru postanowiłam nie być cieniem. Że kiedy zobaczyłam, jak idą do ciebie, nie powstrzymałam ich.
Widzisz Julio, w imię fałszywej przyjaźni można wiele wycierpieć, ale na pewno nie umrzeć. I dlatego, Julio, tamtego wieczoru nasza mała społeczność straciła swojego anioła.
Ropucha Szara
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro