Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

35. Wariacja cz. I

- Weź torbę! Masz piątkę! Bułki cztery, mleko, serdelki. Idź!

Stara baba do sklepu wygnała.
"Sio!" i na podłogę nacharkała.
Trzasnęła drzwiami, klamkę zepsuła,
Przemilczy, nic nie zrobiła - uda,
A wracając dostanie po uszach
Młodzik rosnący w tych katuszach.
Oj smutny chłopak, wyzysk i bieda.
Jego chuda twarz ciągle jak kreda,
Lecz co poradzić, życie nie bajka.
Jego właścicielka to nie lalka.
Nie pogłaszcze po główce, nie cmoknie,
Tylko zabłoconym butem kopnie.

Szybko wychodzi na śnieg, na zaspy
W damskim płaszczu, bo dla Niej ciasny.
"Prawie jak nowy", kobieta gada,
Choć naprawdę na szmatę się nada.
Idzie schodami, Biedronka czeka.
Krok
       Krok
              Krok
                     Krok
Za stare drzwi ledwie się wywleka.
Chłopak drży przez swego płaszcza dziury,
A obok straszy Kosiarz ponury.
"Ty weź odejdź. Ja ci dobrze radzę",
Mówi chłopak. "Baba ci pokaże
Gotowa wywlec mnie - umarłego,
Bym pilota podał sklejonego".

Myśl męczyła chłopaka w erce.
"Wypadek", śpiączka, śmierć, tak on nie chcę,
Ale Kosiarz wie co trzeba zrobić,
By Charon baby nie musiał nosić,
Gdyby ta do Hadesu się wdarła
I dusze ze spokoju obdarła.
Klamka zepsuta, wyjść, nie ucieknie,
A bez płaszcza może zmarznie biednie,
Bez Niego kto bułkę podaruje,
Mówi Kosiarz "Teraz pożałuje".
    Głód
Zimno
           Bieda
                             Głód
I koniec.




Jeszcze czego? To nie zakończenie.

Czekajcie na przyszłe nawiedzenie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro