22. Apokalipsa
Czarne niebo schowało blask,
Gruzy okryły rozdartą ziemie.
Słychać krzyk, nie, wrzask,
Hordy dusz przelatują na niebie.
Krew jak lawa wypływa z podziemi,
Ostre kosy przeszywają ciała,
Nie błagają tylko smutni niemi.
Wśród zagłady idzie kruszyna mała
Dziecko niewinne
W białej szacie,
Dziecko pokorne
Dziękuję tacie,
Dziecko dobroduszne
Ociera łzy,
Dziecko idealne
Na los nie jest zły,
Dziecko już rozszarpane.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro