141. Gniew VI
Znowu ich słowa, ich gesty
wywołały ogień,
bo to już nie istota
to czerwony ogień,
który oczy ogarnia.
A ja już nie jestem człowiekiem, jestem kukiełką,
której sznureczki pociąga niechlubna emocja.
I wykonuję czynności,
które jej jakości nie odstępują.
Nie mogę później uwierzyć
jakie szkody ogień wywołał.
Ale, chola, chola…!
To z mojej ręki otrzymał sznurki.
To ja jestem stwórcą gniewu.
On mym demonem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro