136. Pycha I
Pycha? Ja niby pyszny? Cha! Głupiś! Jam przez ideał.
Poznałem ja się na tym purpurowy błaźnie
Z wysokim cylinderkiem, aż za dobrze.
I często powiadam On podobny do mnie.
Bardzo, że serce odróżnić nas nie może.
Ile mej myśli opanowała zła pycha,
Która tak często jawi mi się przystojną?
Ile to wyrzutów później swych wdycham,
Jak zawsze kończących się wewnętrzną wojną?
Próbuję przepraszać, próbuję się zmienić,
Lecz człowiek grzeszny, a w sadzie trudno jabłka nie znaleźć.
Może się opanuje, a może znowu wężowi pozwolę się ocenić?
B
o on mnie wazeliną opluwa, ciało helem pompuje i daje chęć by jeść.
On jest sprytny, a ja bezdennie głupi,
Choć może...
...jednak...
...wspaniały...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro