125.
Czasem przychodzi taki moment, że…
Co ja?
Hmm…
Co ja miałem rzec?
Czasem przychodzi taki moment, że…
Ach! I znowu mi w myśl wchodzisz!
Czasem przychodzi taki momemt, że…
cicho!
…że zaczynam analizować każde…
Ć!
…najmniejsze słówko.
Czasem przychodzi taki moment, że…
Ach…
Gubię się w sobie, w mej osobie i Twej osobie. Tyle sprzeczności, tyle niejasności, tu niedomówienie, tam opaczne zrozumienie. Tyle informacji, aż głowa pęka, zbyt dużo w niej atrakcji, nawet bez mojej narracji. Nie potrafię tego poukładać, ale to jeszcze nic! Bo jedno pleść głupoty i nie żałować, a drugie to ze wstydu aż się chować. Człowiek, biedny człowiek, słowa nie cofnie. Bredzę, bo mam bajzel w głowie, a później ze wstydu łzę uronię.
I mów człowieku?
Ach…
Człowiek, biedny człowiek, słowa nie cofnie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro