Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 17

No cóż czas na mnie jest 17:00 ubrałem buty po czym wyszłem z mieszkania powoli kierując się po schodach na dół.
I to był błąd i to duży błąd trzeba było jechać windą ale nie ja Hirashi jestem mądzrzejszy.No i tak po tych pięciu minutach katorgi z udziałem schodów znalazłem się na dole moim oczom jak zwykle ukazał się ukochany Keiichi tylko taki bardziej elegancki ubrany w koszule którą przykrywała ciemna marynarka no w porównaniu do mnie to ja wyglądałem jakbym miał iść po prostu do Macdonalda (Nie obrażając Macdonalda oczywiście:)).
Wyszłem z bloku witając się z Keiichim dając mu przy okazji buziaka w policzek:
-Hejjj Keiichi nieźle się odstawiłeś.
-No dziękuję Śliczny jak tam biżuteria???
-Na miejscu
Pokazałem mu na szyję a następnie na uszy uśmiechnął się gdy zobaczył biżuterię:
-Pasuje ci jak z resztą wszystko.Mój ty śliczny.
Pocałował mnie to co najbardziej lubię jego pocałunki pełne miłości i uczuć.Przerwał pocałunek i powiedział swoim uwodzicielskim głosem:
-Mam coś dla ciebie.
I wyciągnął podobny do tamtego czerwony bukiet róż chyba moich ulubionych kwiatów:
-Dziękuje są piękne.
-Jak ty to w sumie dla tego kupuje ci akurat róże.
-Jeszcze raz dzięki a teraz może jedźmy już.
-Tak jasne.
Otworzył mi drzwi i weszłem po czym grzecznie je zamknął.Wszedł przez drzwi ze swojej strony.
Przekręcił drzwi w statyjce i jazda!

20 minut później

Byliśmy już prawie na miejscu Keiichi szukał jeszcze gdzie możemy zaparkować aż znalazł i zaparkowaliśmy.Jak to tym razem naprawdę dżentelmen w garniaku otworzył mi drzwi i podał nawet rękę! No łał tego się nie spodziewałem no ale dobra podał mi rękę i wyszłem z samochodu.Keiichi oznajmił:
-Jesteśmy na miejscu!
-Emmm...a gdzie restauracja???
-Aaa..za nami jest restauracja.
Spojrzałem no i chyba nie,po restauracji było widać , że nie byle jaka kremowe ściany na górze budynku złote logo,ogromne okna przez które było widać zadowolonych gości a przed samą restauracją czerwony dywan.
Przesada:
-Keiichi to jest piękne ale drogie i....
Nie dał mi nawet dokończyć i zaczął:
-Ty nie masz się czym martwić bo ci zmarszczki wyjdą czuj się, że to twoja chwilą celebruj ją ze mną nie martw się.
-No nie wiem.
-Ale ja wiem chodźmy!
Przy czerwonych dywanach stali fotografii którzy pstrykali non stop zdjęcia Keiichi wziął marynarkę i zasłonił mi twarz.
Wydawało się , że zadawali pytania ale ja nic nie słyszałem a tym bardziej widziałem.
I nagle otworzyły się drzwi do innego świata na środku stał duży nie zauważalny na zewnątrz fortepian na którym grał jakiś starszy pełen elegancji facet natomiast na fortepianie młoda,wysoka kobieta o blond włosach śpiewała do muzyki było słychać, że utalentowana.Przy wejściu przywitał nas kelner pytając:
-Na jakie nazwisko jest rejestracja???
-Tashima
-Za mną proszę.
Wydawało mi się, że kelner puścił oczko do Keiichiego lub na odwrót albo obydwoje na raz.Usiedliśmy po czym kelner podał menu i powiedział:
-Proszę coś wybrać ja zaraz przyjdę odebrać zamówienie.
Gdy tylko poszedł zapytałem Keiichiego:
-Czy on ci puścił oczko???
-Słucham???
-Czy ci puścił oczko albo ty mu???
Zaśmiał się pod nosem i powiedział:
-Nie skarbie
Zaniepokoiłem się:
-Ze mną jest coś naprawdę nie tak.Chcesz żyć z wariatem???
-Oczywiście czemu nie??? Kocham cię takim jakim jesteś.
Nagle podszedł ten sam kelner i zapytał:
-Czy raczyli już państwo wybrać???
Keiichi pewnie odpowiedział:
-Steka krwistego.
-Tak jest a dla pana???
-Hmm...może ravioli.
-Dobrze dziękuję czy chcą państwo jakiegoś wina, szampana,drinka???
Keiichi znów pewnie odpowiedział a raczej zapytał :
-A co by pan polecił???
-Guidalberto Tenuta San Guido czerwone wino włoskie idealne do steka.

-No to poproszę całą butelkę.
-Oczywiście zaraz przyniose.
I kelner poszedł ja musiałem zapytać mojego ukochanego chłopaka o coś:
-Całą butelkę?!
-No tak a czemu nie???
-Keiichi coś mi tu śmierdzi!
-Może ryba???
-Ty wiesz o co chodzi!
-Niby o co???
-Nie drocz się!Nagle ciebie biednego studenta stać na biżuterię, restauracje ,wino i Bóg wie co jeszcze.
-Jak mówiłem miałem takie swoje pieniądze które warto na ciebie wydać.
-Keiichi ja nie wiem naprawdę nie wiem w co mam wieżyć.
-Uwierz mi.
-Dobrze niech już ci będzie.
-Kocham cię wiesz o tym???
-Tak wiem ja ciebie też.
I nagle przyszło jedzenie:
-Dla pana Ravioli.A dla pana stek krwisty.Nalać wina???
Keiichi chciał odpowiedzieć ,że tak ale ja urwałem:
-Nie dziękuję sami sobie poradzimy zostaw tylko otwieracz.
-Oczywiście.
Położył otwieracz i odszedł znikając w drzwiach kuchennych.Keiichi się wypowiedział:
-Czemu mu nie dałeś otworzyć wina???
-Bo sam umiem otwierać wino.
-Wiesz może mi to dasz???
-Nie dzięki.
Chciałem otworzyć wino bez pomocy otwieracza i to był błąd nie wiem jakim cudem korek wyszczelił i trafił w oko mojego ukochanego:
-Boże Keiichi! Wszystko dobrze?!
Ten się zaśmiał i powiedział:
-Co ty masz z tymi oczami???
-No nie wiem sam.
Zaśmialismy się obydwoje i wzięliśmy się do jedzenia po jakiś 20 minutach jedzenie zniknęło z talerzy popijaliśmy czerwone włoskie wino aż Keiichi przerwał ciszę:
-Słuchaj mam dla ciebie prezent.
-Czy to kolejna biżuteria???
-Tak
-Odmawiam
-Niby czemu???
-Cały czas tylko biżuteria a poza tym zbankrutujesz na mnie!
-E tam w razie czego byłby to najlepszy sposób na bankructwo na świecie.
Zarumieniłem się gdy to powiedział nie wypadało więc odmówić:
-No dobrze co to takiego???
-Proszę
Wyciągnął w moją stronę małe welurowe pudełeczko tym razem nie była to naszyjnik,kolczyki czy choker to był pierścionek!Jednak , że:
-Keiichi słuchaj ja cię naprawdę kocham ale zaręczyny to chyba za wcześnie nasz związek powinien dostać jeszcze trochę czasu no i....
Keiichi nie dał mi dokończyć i powiedział:
-Ale to nie jest zaręczynowy.Mój ty Piękny!
Szczerze to trochę dobra naprawdę bardzo mi głupio:
-Aaa o okej to dobrze.
-No dobra a teraz otwórz
I otworzyłem w środku był pierścionek w stylu vintage ze złota i małymi diamencikami czy czymś innym na środku był szafir niby czarny ale jego barwa podchodziła pod granat.Gdy go tylko zauważyłem zacząłem płakać, Keiichi z zaniepokojeniem zapytał się:
-Hirashi wszystko dobrze???Czy coś się stało???
-Nie po prostu moje życie jest teraz takie idealne założysz???
-Oczywiście.
Kiedy zakładał pierścionek do naszego stołu podbiegł jakiś facet z aparatem i zaczął nam robić zdjęcia a za nim cały tłum się zleciał przez moment zastanawiałem się o co chodzi.Zadawali pytania typu.Czyżby się pan zaręczył???Co na to Ojciec???
Ile kosztował pierścionek i biżuteria dla narzeczonego??? imię???lat???znajomi???.
W oczach miałem tylko lampy błyskowe w aparacie wszystko się zakończyło kiedy Keiichi wziął mnie za rękę i zaczął wyprowadzać mnie z restauracji paparazzi szli za nami krok w krok w nerwach zapytałem go:
-Czemu oni nam robili zdjęcia?!
-Nie wiem!!!
Paparazzi na chwilę zniknęło mogłem się więc kłócić:
-Nie kłam to jest już żałosne!!!
-Ty jesteś żałosny!!!
-Powiedz mi prawdę teraz!!!
-A niby po co?!
-Mam prawo wiedzieć!!!
-A może nie masz!!!
Zdziwiło mnie to co powiedział go chyba z resztą też nagle z zakrętu wyszedł facet z aparatem krzycząc do innych:
-Tu są!!!
Keiichi chwycił mnie za rękę i powiedział:
-Chodźmy za nim się zlecą!!!
-Nie
-Słucham?!
-Nie!!!
-No chodź!!!
Trzymał mnie za nadgarstek naprawdę mocno wręcz bolało:
-Puszczaj to boli!!!
-Chodź i tyle!!!
-Puść bo inaczej zacznę się drzeć!!!
I puścił i poszłem po woli w powolnym tempie jak gdyby nigdy nic się nie stało.Gdy ja już szedłem i uciekałem od tego wszystkiego obok niego zebrali się paparazzi a ten bez silnie tylko do mnie krzyczał:
-Hirashi stój!! Natychmiast!!!
Ja powolnym krokiem szedłem jak gdyby nigdy nic.Żadnych paparazzi po prostu szłem chciałem wrócić do domu położyć się w wygodnym łóżku zasnąć, zapomnieć.....


No zaczyna się chyba robić coraz ciekawiej.Tak wgl zastanawiam się czy nie zmienić nazwy książki np.Chłopak z Starbucksa.Jakby ktoś mógł to proszę o odpowiedź ❤️
Na zdjęciu pierścionek od
Keiichiego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro