Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3 ROZDZIAŁ

Położyłam się na łóżku i zasnęłam.


Po dwóch godzinach obudziła mnie Weronika.


 Przywitałam się z nią. Wyglądała świetnie. Miała śliczną, białą sukienkę. Włosy uczesane w kitka, w którym wyglądała uroczo.

- Ale ja cie dawno nie widziałam! Zmieniłaś się! Ślicznie wyglądasz! - powiedziała.

-Ty też! Fajnie, że mama pozwoliła nam tu przyjechać na święta.

- Nawet nie wiesz jak ja się cieszę! Pokażę ci całe nasze miasteczko. W ogóle mam pełno pomysłów, co będziemy robić. - Widać, że Weronika cieszyła się z naszego przyjazdu.


Później poszłyśmy na plaże. Było cudownie. Chociaż na chwilę zapomniałam o Tomku.
Przez około dwie godziny siedziałyśmy, rozmawiałyśmy o szkole i o tym co chcemy dostać na święta. Lekko wiał wiatr, ale nie było aż tak zimno.


- Cieszę się, że tu jesteś. Dopiero się tu przeprowadziliśmy i ciężko jest mi się przyzwyczaić do nowego miejsca... - wymamrotała kuzynka.


-Spokojnie. Masz świetny dom, mieszkasz nad morzem, masz wszystko co kiedyś było naszym marzeniem!
-No może i tak...


 Wieczorem, gdy robiło się ciemno, wróciłyśmy do domu do domu. Po drodze poszłyśmy do sklepu. Kupiłyśmy słodycze, popcorn, napój i chipsy na wieczór.

  

W domu od razu poszłyśmy do pokoju Wery. Włączyłyśmy jakiś horror. Filip oglądał go z nami. Nie był aż taki straszny, raczej był śmieszny. Zjedliśmy wszystko co kupiłyśmy. Film skończył się o drugiej w nocy. Potem Filip poszedł do swojego pokoju. Miał on pokój z Marcelem, czyli moim kuzynem.


Dzisiaj go nie było, więc Filip sam spał w pokoju. Ja spałam w pokoju gościnnym.

Rano obudziłam się kilka minut po jedenastej. Od razu poszłam się wykąpać. Werki nie było w pokoju, więc poszłam po schodach do kuchni. Wszyscy siedzieli już przy stole. Nawet Marcel. Usiadłam obok Filipa.


Weronika musiała dziś pójść na urodziny do koleżanki, więc poszłam z bratem i kuzynem na plażę. Dzisiaj było cieplej niż wczoraj, ale wiał lekki wiatr. Siedzieliśmy tam chwilę, a potem poszliśmy do kawiarni. Zamówiłam sobie lody i sok. Chłopaki zamówili kawę.


- Dzisiaj robimy imprezę z Filipem i przychodzą moi koledzy, chcesz do nas dołączyć? - Marcel zapytał mnie.


- Zależy czy Weronika będzie chciała. A ciocia ci pozwoliła robić imprezę?


- Nie będzie jej do jutra, więc robię imprezę - zaśmiał się z Filipem.


Poszliśmy do sklepu zrobić zakupy na imprezę. Wróciliśmy do domu o osiemnastej. Cioci już nie było. Wera już na nas czekała. 

- Oho, szykuje się impreza - rzekła obojętnie, kiedy zobaczyła zakupy.


Poszłam z kuzynką do jej pokoju. Usiadłyśmy na łóżko.

  

- No to dzisiaj się nie wyśpimy. Trudno. Pooglądamy jakiś film - powiedziała.


O dwudziestej pierwszej znajomi Marcela przyszli. Chłopaki puścili głośną muzykę. Wszyscy siedzieli na podwórku. Weronika szukała jakiegoś filmu, a ja poszłam do kuchni po picie.

 Wzięłam napój z lodówki i kiedy wracałam do pokoju jakiś chłopak mnie uderzył ręką w twarz.

- Nic ci się nie stało? Przepraszam! Niechcący to zrobiłem - powiedział.
Chłopak miał około piętnaście-szesnaście lat. Miał brązowe oczy, był brunetem, no i oczywiście był ode mnie wyższy. Miał ubrane czarne jeansy, bluzę i białe air-force.

 

- Nie, spokojnie- odpowiedziałam.


-Jak się nazywasz?- zapytał.


-Zuza. A ty?


-Patryk. Ty pewnie jesteś kuzynką Marcela, co nie?


-Tak. No dobra, to idź do kolegów, a ja lepiej wrócę do kuzynki.

  

-Wyganiasz mnie? - zaśmiał się. - Myślałem, że poszłabyś ze mną gdzieś.


- W nocy mam iść, z chłopakiem którego nie znam, po mieście, którego też nie znam? - zaczęłam się śmiać.


- Boisz się iść ze mną? Spokojnie, nie zgubimy się, znam okolice. A mnie się nie bój. - Chłopak też zaczął się śmiać.


-Lepiej zostanę z kuzynką.

-Zawołam Weroniki chłopaka, ona zostanie z nim, a my pójdziemy na plaże. I koniec kropka. Zdania nie zmienię. - Patryk poszedł po Adriana, a ja poszłam się przebrać i powiedzieć wszystko Weronice. Ona zgodziła się zostać z Adrianem.


- O hej. Ty pewnie jesteś Zuza, mam rację? - Do pokoju wszedł wysoki blondyn.


Przywitałam się z chłopakiem i poszłam na dół do salonu, po Patryka. Poszliśmy razem na plaże.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro