Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

28 ROZDZIAŁ

Dziś do szkoły zawiozła mnie mama. Poszłam jak najszybciej do szafki żeby wyciągnąć podręcznik z matematyki. Idąc korytarzem, zauważyłam jak wszyscy się na mnie patrzą. Nie wiedziałam o co im chodzi.
Kiedy podeszłam do szafki, musiałam znaleźć kluczyk do niej. Otworzyłam plecak i szukałam go po wszystkich kieszeniach. W końcu go znalazłam. Wyciągnęłam go i już miałam otwierać szafkę gdyż podeszła do mnie Majka. No nie możliwe.
-Witam moją kochaną koleżankę Zuzannę.- wykrzyknęłam tak jakby chciała żeby ją usłyszała cała szkoła.
-Czego ode mnie chcesz?!- krzyknęłam równie głośno.
-Myślisz, że możesz mieć dwóch chłopaków na raz?! Haha. Chyba jesteś śmieszna.- tak chamskiego śmiechu, chyba jeszcze nigdy nie słyszałam.- Tomek będzie mój.- szepnęła mi do ucha i się oddaliła.
Zastanawiało mnie tylko to, czemu ona nic nie wie o tym, że Tomek ze mną zerwał. Może się nie widzieli od tamtego czasu... Zresztą po co ja o tym myśle.
Zeszłam po schodach do sali numer dwadzieścia siedem, czyli sali matematycznej. Usiadłam na ławce obok klasy, otworzyłam podręcznik i zaczęłam czytać przykłady z ostatnich lekcji. Minęły jakieś trzy minuty i zadzwonił dzwonek. Weszłam do klasy i usiadłam w ostatniej ławce. Siedziałam tam sama. Wszyscy patrzyli się na mnie z dziwnym wyrazem twarzy. Co ja im zrobiłam?!
Pani zaczęła czytać obecność. Wszyscy dziś byli.
No i przyszedł ten moment kiedy ktoś musi pójść do odpowiedzi. Nastąpiła chwila ciszy. Modliłam się żeby tylko pani nie wypowiedziała mojego imienia.
-Zuzanno, zapraszam do tablicy.- powiedziała nauczycielka.
Stało się. Będę miała kolejną jedynkę.
Powoli wstałam z ławki. Gdy podążałam między kolegami i koleżankami z klasy słyszałam ciche śmiechy. Jak już byłam blisko tablicy ktoś podstawił mi "haka" i się przewróciłam. Poczułam mocny ból ręki.
Nauczycielka natychmiast do mnie podbiegła.
-Nic ci nie jest?- zapytała.
-Strasznie boli mnie ręka.- powiedziałam.
Pomogła mi wstać. Powiedziała do Hani żeby mnie zaprowadziła do pielęgniarki.
Wyszłyśmy z klasy i poszłyśmy w stronę gabinetu. Oczywiście jak na złość, musiał być na samym końcu korytarza. Przez całą drogę, Hania ani razu się do mnie nie oddzywała, a to rzadko spotykane, bo zwykle dużo mówi.
Kiedy byłyśmy już na miejscu, Hania zapukała do drzwi. Pielęgniarka otworzyła nam. Wszystko jej wytłumaczyłam i zaczęła przyglądać mi się mojej ręcę.
-Zwykle stłuczenie. Nic poważnego.- powiedziała z uśmiechem na twarzy.
Oczywiście byłam zadowolona z tego powodu, ale to wcale nie poprawiło mi dzisiejszego humoru.
-Haniu, ty już wracaj do klasy i powiedz nauczycielce, że Zuzię zabiorą ze szkoły rodzice.- powiedziała pielęgniarka.
Hanka szybkim krokiem wyszła z gabinetu i powiedziała po cichu "do widzenia".

***

Przyjechała po mnie mama. Jak najszybciej wsiadłam do auta. Opowiedziałam jej dzisiejszą sytuację. Chwilę potem siedziałyśmy w ciszy. Kiedy już dojechałyśmy do nowego domu, wysiadłam z samochodu i pobiegłam do mojego pokoju. Tam już położyłam się na moim łóżku i próbowałam zasnąć, ale nie mogłam. Cieszyłam się, że jest piątek i mam teraz dwa dni wolnego jeszcze.
Po dłuższej chwili zasnęłam.

***

Obudziło mnie pukanie do drzwi. Zawołałam "proszę". Do pokoju weszła najcudowniejsza dziewczyna na świecie. Tylko jej mi było teraz potrzeba. Przyjechała do mnie kochana Weronika.
Wstałam z łóżka i rzuciłam się jej w ramiona.
-Spokojnie, bo mnie udusisz.- zaśmiała się.
Odsunęłam się i dziewczyna mogła w końcu wziąć oddech.
Pokazałam jej wszystkie pokoje. Bardzo jej się podobał mój nowy dom.
Wieczorem poszłyśmy na spacer po mieście. Gdy wyszłyśmy, zobaczyłam z sąsiedniego domu wyskiego bruneta. Wyglądał na około piętnaście lat.
Poszłyśmy do kina, potem do galerii. Wróciłyśmy do domu jak już było całkiem ciemno. Oczywiście po drodze, zdąrzyłam wszystko opowiedzieć Weronice. Powiedziałam jej także o Adrianie i o tym, że przez niego zerwał ze mną Tomek. No może nie do końca przez niego, bo Majka też ma w tym współ udział.
W domu póściłyśmy jakiś horror. Nie był aż tak straszny, ale dość ciekawy i momentami był śmieszny. O drugiej w nocy poszłyśmy spać.

***

Sobotę spędziłyśmy podobnie jak piątek. Pochodziłyśmy trochę po mieście, wieczorem oglądałyśmy film, ale tym razem z Filipem.
Niedziela już całkowicie różniła się od reszty dni. Rano obudziłyśmy się o dziesiątej trzydzieści. Mama zrobiła nam pyszne śniadanie. Potem poszłyśmy na rowery. Pojechałyśmy w stronę parku. Po jeździe, pograłyśmy w badmintona obok mojego domu. Weronika też pomogła mi odrobić zadanie z matematyki i historii. Nauczyła mnie też kilka przykładów z mojego "kochanego" przedmiotu. Wieczorem, wzięłyśmy chipsy, które kupił nam tato. Włączyłyśmy w moim pokoju telewizor. Wera zaczęła szukać jakiegoś filmu.
Jak zwykle ktoś musiał nam przeszkodzić, no i nagle cała moja rodzinka znalazła się w moim pokoju i wszyscy oglądaliśmy jakąś komedię.
Usłyszałam, że przyszedł mi SMS na telefon. Szybko go sprawdziłam. Jednak dostałam powiadomienie na facebook-u. Jakiś Paweł Krukowski mnie zaczepił. Pokazałam to Weronice. Kazała mi napisać do niego "znamy się?" lub coś w tym stylu, ale ja wolałam do niego nie pisać. Położyłam telefon na biurku i wróciłam do oglądania.
Jak tylko wróciłam, jak na złość włączyły się reklamy. Wszyscy oprócz mnie i kuzynki wyszli z pokoju. Weronika w pośpiechu wzięła mój telefon i napisała do tego całego Pawła. Wkurzyłam się na nią, ale było już za późno, bo wiadomość się wysłała. Wyrwałam jej z ręki telefon i usiadłam na łóżku, a dziewczyna obok mnie. Zaczęłam przeglądać profil tego Pawła, ale nie miał dodanych żadnych zdjęć.
Jak reklamy się skończyły, zawołałyśmy wszystkich do pokoju. Oglądałam film z ciekawością, ale nagle przerwała mi wiadomość z facebook-a. Była ona od Pawła Krukowskiego. Odblokowalam telefon i odczytałam wiadomość.

Ja: Znamy się?
Paweł: Mieszkam naprzeciwko. ;)
___________________________
Przepraszam, że dopiero dzisiaj (Tak późno) dodaje rozdział, ale nie miałam ostatnio zbyt wiele czasu na pisanie.
Mam nadzieję, że się podoba i zostawiacie jakiś ślad po sobie. :) Miłej niedzieli ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro