Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

26 ROZDZIAŁ

Obudziłam się z nawet dobrym humorem.
Przygotowałam się w dwadzieścia minut. Tomek jak zawsze zawiózł mnie do szkoły.
Dzisiaj lekcje minęły dość szybko i dostałam trzy z matematyki! Tak się cieszę!
Kiedy wychodziłam ze szkoły, zobaczyłam przy bramie wysokiego blondyna. To był nikt inny niż Adrian. Miał ubraną granatową bluzę, do tego czarne spodnie i ciemne New Balance. Gdy mnie zobaczył, na jego twarzy pojawił się uśmiech.
-Cześć śliczna!- zawołał na mój widok.
Ludzie, którzy stali obok szkoły namierzyli mnie wzrokiem, potem Adriana. Ale wstyd...
-Po pierwsze mówiłam ci, że nie chcę się z tobą spotykać, a po drugie, jakim prawem mówisz na mnie "śliczna"?- spojrzałam na niego pytająco.
-Mogę mówić jak chcę i spotykać się z kim chcę.- rzekł. Podszedł do mnie bliżej.- nie przywitasz się?- chłopak objął mnie w pasie. Ja stałam w bezruchu.
Czułam jak wszyscy się na nas patrzą. Teraz będzie plotka w szkole, że to jest mój chłopak. Super.
-Muszę iść na autobus.- powiedziałam i próbowałam się oderwać od chłopaka.
Tym razem mi się udało. Poszłam w stronę przystanku. Autobus przyjechał jakieś pięć minut potem. Usiadłam na samym tyle. Wzięłam telefon, założyłam słuchawki i zaczęłam słuchać muzyki.
W domu byłam za dwadzieścia piętnasta. Dziś byli rodzice, babcia, Dawid i Filip. Zdziwił mnie ten widok, ponieważ zawsze rodzice byli w pracy. Zostawiłam plecak w kuchni i poszłam do salonu. Przywitałam się ze wszystkimi.
-Mamy dla was niespodziankę.- powiedziała mama z wielkim uśmiechem na twarzy.
-O nie... Kolejna "niespodzianka".- powiedział Filip, a ja zaśmiałam się pod nosem.
-No dobrze. Chodzi o to, że wiemy kto był włamywaczem. Podobno na naszym osiedlu już nie jedno mieszkanie zostało okradzione. Policja już złapała przestępcę. Jest to jakiś trzydziestoletni mężczyzna.- tłumaczyła mama.
-I to jest ta dobra wiadomość?- zapytałam.
-Po części tak.- powiedziała.
-No mamo, o co chodzi?- Filip zrobił się lekko zdenerwowany.
-Przeprowadzamy się.- powiedział tato, a mnie i brata zatkało.- będziemy mieszkać w domku jednorodzinnym, tutaj w okolicy.
Nikt w tej chwili się nie odezwał. Cieszyłam się i to bardzo, ale naprawdę nie wiedziałam co powiedzieć. Przytuliłam się do rodziców. Filip też się cieszył.
-Kiedy się przeprowadzamy?- zapytałam.
-W ten weekend, czyli macie dwa dni na spakowanie się.- mama ciągle mówiła z uśmiechem.
Chwilę jeszcze rozmawialiśmy o nowym domku, o przeprowadzce i o tym w którym miejscu będziemy mieszkać. Byłam bardzo szczęśliwa.
Po rozmowie poszłam do pokoju, po drodze wzięłam plecak. Szybko zrobiłam zadanie domowe. Zajęło mi to niecałą godzinę.
Potem wzięłam z półki lekturę i zaczęłam czytać.
W czasie czytania mój tato wszedł do pokoju z wielką walizką.
-Tu możesz sobie spakować wszystkie ubrania i tak dalej. Jutro pojedziemy jeszcze do starego mieszkania i weźmiemy resztę rzeczy.- położył walizkę w na podłodze.
-Okej.- powiedziałam.
Tato wyszedł z pokoju, a ja zaczęłam pakować wszystkie ciuchy. Przygotowałam sobie tylko czarne leginsy i niebieską bluzę na jutro do szkoły. Resztę rzeczy spakuję w piątek.
W czasie pakowania Dawid wszedł do pokoju.
-Pójdziemy się pobawić?- zapytał.
Nie odpowiedziałam tylko poszłam do jego pokoju. Wyciągnął swoje autka, klocki i pluszaki. Wybrałam jednego pluszowego misia, a on wziął wszystkie autka. Z klocków zbudowaliśmy wielki domek. Bawiłam się z nim dość długo. Po zabawie wróciłam do pokoju. Napisałam do Weroniki.

Ja: Przeprowadzam się!

Długo nie musiałam czekać na odpowiedź.

Wera: Wiem, wiem.
Ja: Skąd wiesz?
Wera: Ciocia dzwoniła do mojej mamy i wszystko jej powiedziała, a ja przez przypadek słyszałam rozmowę. Bardzo się cieszę z tego powodu.
Ja: Ja też! A jak tam ciocia? Kiedy urodzi?
Wera: Jeszcze miesiąc. Teraz mój tato cały czas siedzi w domu i ją pilnuję. Już nie mogę się doczekać aż przyjdzie na świat ten szkrabek.
Ja: A nie wiadomo czy chłopczyk czy dziewczynka?
Wera: Nie. Mama powiedziała, że jak będzie dziewczynka, to będzie Martynka, a jak chłopczyk to Kubuś.
Ja: Już nie mogę się doczekać na nowego kuzyna/kuzynkę. Myślę, że to będzie jednak Martynka.
Wera: Ja też tak myślę. Dobra ja muszę odrabiać zadanie, tęsknię strasznie... :( No dobra, to papa. Miłej przeprowadzki.
Ja: Ja też tęsknię. Dziękuję. No to cześć.

Poszłam do salonu pooglądać telewizję. Wszyscy byli zajęci czymś, więc film oglądałam sama. Zrobiłam sobie pop corn i położyłam się na kanapę. Oglądnęłam dwa odcinki mojego ulubionego serialu.
Po oglądaniu wzięłam piżamę i poszłam się wykąpać. Nalałam do wanny letnią wodę. Leżałam w niej przez jakieś pół godziny. Potem wymyłam włosy i wyszłam z wanny. Ubrałam piżamę i uczesałam mokre włosy.
Po kąpieli poszłam na kolację. Mama zrobiła dziś kanapki z sałatą, pomidorem, szynką i ogórkiem. Były pyszne.
Kiedy wszyscy już zjedli, oglądaliśmy z rodziną komedię. Nie była jakaś fajna, ale były momenty, że nie mogłam się przestać śmiać.
O dwudziestej drugiej poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i wzięłam do ręki telefon. Dostałam SMS-a od Tomka.

Tomek: Musimy pogadać jutro. Będę po ciebie po szkole.
Ja: A zawieziesz mnie do szkoły?
Tomek: Tak.

Zastanawiało mnie co mógł chcieć. W sumie cieszyłam się, że chce się spotkać, bo dawno nigdzie nie byliśmy.

***

Rano jak zwykle przygotowywałam się do szkoły.
Tomek przyjechał o tej samej godzinie co zawsze. Jak wsiadłam do samochodu powiedział tylko krótkie "cześć". Przez całą drogę nie odezwał się. Wiedziałam, że coś go gryzie.
Lekcje dziś mijały nieubłaganie. Naszczęście nie dostałam żadnej jedynki.
Po lekcjach czekałam pod szkołą na Tomka.
Po piętnastu minutach zobaczyłam jak zmierza w moją stronę. Uśmiechnęłam się na jego widok.
-Cześć.- powiedziałam. Chciałam dać mu buziaka w policzek, ale chłopak odsunął się.
Poszliśmy do kawiarni obok szkoły. Zamówiłam kawę. Tomek ciągle siedział smutny. Kiedy kelnerka przyniosła zamówienie, spytałam się o co chodzi, że jest taki przymulony dzisiaj.
-Czy to prawda, że wczoraj widziałaś się z Adrianem?- zapytał. Skąd on o tym wie?! Widać, że w tej okolicy, plotki bardzo szybko się roznoszą.
-No tak, widziałam się przez przypadek...
-I przez przypadek się z nim przytulasz? Bardzo śmieszne. Wiesz co... Ja mam tego dość po prostu.- teraz miał zdenerwowaną minę.
-On mnie przytulił. Ja tego nie chciałam.
-Tak jasne. Na tym zdjęciu to inaczej wygląda.- chłopak pokazał mi zdjęcie, na którym byłam ja i Adrian, jak się przytulaliśmy, a bardziej on mnie przytulał.
-Skąd masz to zdjęcie?- zapytałam.
-Wczoraj Maja mi pokazała.- powiedział obojętnym głosem.
-Aha, czyli ty możesz spotykać i przytulać się z kim chcesz, a ja nic nie mogę.- zdenerwowałam się.
-To nie ma sensu... Koniec z nami.- powiedział i wyszedł z kawiarni, a ja siedziałam w osłupieniu.
___________________________
Przepraszam, że wczoraj nie było rozdziału, ale nie mam jakoś teraz weny.
Jak tam w szkole? Nowe ocenki są? :D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro