VII
Nastepnego ranka Stuu postanowil mbie przedstawic reszcie ekipy.
-sluchajcie to jest Sala i od teraz bedzie creepypasta
-no to witamy odpowiedzial Jeff
-musisz miec jakies imie i musisz wybrac sobie narzedzie do zabijania-odrzekl Ben
-mysle ze wiem jak bede sie nazywac
Rajzenfiber a moim narzedziem bedzie noz
-dobry wybur mala-zasmial sie jeff
-mala to jest twoja pala-odpowiedzialam
-uuuuu ale ci pojechala-krzyknal Eyeless Jack
-spier*dalaj
-dopba nie kuccie sie uspokoil wszystkich Stuu
-moze damy naszej nowej czlonkini chrzest bojowy?-powiedzial Jeff
-jestem gotowa
Bylam bardzo podekscytowana i nie moglam sie doczekz gdyz bylo to moje pierwsze zabujstwo.
2 HOURS LATER
Szlismy po parku obok lasu w ktorym znajdowala sie rezydencja. Zobaczylismy grupke dziwczyn w moim wieku ktore palily papierosy i wydawaly sie byc pijane. W przyplywie emicji wycielam sobie X na lewym policzku.
-Sala co ty robisz zapytal Stuu
-to bedzie moj znak rozpoznawczy
-ok-odpowiedzial
Wyszlam na przeciw grupie dziwczyn bylo ich okolo 3.
-patrzcie jaki dziwolong krzyknela jedna z nich
-Jjja jestem dziwolongiem-powiedzialam to przekrzywiajac glowe w prawa strone
-spadaj stond smieciu!!- w tym momencir cos we mnie peklo! Jak mogly nazwac mnie smieciem. Zaczelam biec doskoczylam do jednej i podcielam jej gardlo. Z kieszeni wyciagnelam zcyzoryk i wbilam drugiej w udo aby nie mogla uciec. Trzecia zlapalam za wlosy i jej glowa uderzylam w lawke. Wrocilam do drugiej dziewczyny ktora miala noz wbity w udo, pochylilam sie nad niom i powiedzialam
-i kto teraz jest dziwolongiem?
-pppprosze nnie zabijaj mnie...
-nie zabije cie przeciez nie byloby zabawy-zaczelam sie maniakalnie smiac i wyciagnelam scyzoryk z jej uda zaczelam jej wycinac x na prawym policzku. Krzyczala a ja tylko sie smialam. Wbilam jej noz w oko a nastepnie w drugie. Po tym wyjelam noz z oka i przecielam jej byrzuch tak ze wszystkie wnetrznosci znalazly sie na chodniku
-i dobrze
Upewnilam sie czy pierwsza dziewcxyna nie zyje a pozniej podcielam szyje trzeciej. Po czym wycielam reszcie X na prawym policzku
-dziewcsyno co to bylo?!-krzyknol Jeff
-musialam jakos odreagowac- zahihotalam zlowieszczo
-boje sie jej-powiedzial Ben do Stuu
-nie musisz
-wow jak to uslyszalas
-mam super sluch
Po tym wszystkim wrocilismy do rezydencjii
---------------------------
No to tyle na dzisiaj paaaaa
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro