VI
Nie moglam w to uwierzyc momentalnie zaczelam łkac i krzyczec. Moim oczom ukazaly sie moje najwieksze dziecięce koszmary. Staly przede mna prawdziwe CREEPYPASTY. Chwile potem zemdlalam. Obudzily mnie czyjes krzyki.
-jak mogles byc taki nieostrorzny?!!
-sama wbiegla mi na noz. Juz daj spokuj to tylko jakas wiejska dziewka
-nie jakas wiejska dziewka Jeff tylko moja przyjaciolka!-powiedzila z przekonaniem Stuu
-nnnie krzyszcie tak glowa mnie boli-szepnełam
-obudzila sie zostawcie mnie z nia sam na sam
-ok ok-powiedzial chlopiency glos
-Sala nic ci nie jest?-zapytal Stuu jak zawsze kojoncym glosem
-cco to było?
-ja przepraszam to nie mialo byc tak mialas o mnie tago nie wiedziec
-czego? Zapytalam zaciekawiona
-jestem Creepypastą
Moje serce w jednej chwili zamarlo. Wszystko co wiedzialam o Stuu bylo nie prawda. Byl tylko morderca? Ale jak? Kiedy? I dlaczego?
-jjjjak to?- zapytalam widocznie zedenerwowana
-nie chce o tym rozmawiac
-NIE MUSIMY ROZMAWIAĆ
-no dobra nie powinienem miec przed tobom tajemnic
-i dobze
-dolonczylem do creepypast przed tym jak sie rozstalismy. I tak to sie wszystko zaczelo
-to dlatego tak szybko odeszles?
-tak odpowiedzial Stuu
-wiesz co ja tez chcialam zawsze chcialm zostac creepypasta
-dobrzr przepraszam. Ale ty jestes zbyt delikatna
-przeszlam przez zbyt duzo zeby bys delikatna
Bylam bardzo zestresowana ale jednoczesnie chcialam dolaczy do creepypast gdyz chcialsm dokonac zemsty na ojcu
-------------------
No to tyle na dzisiaj kochani piszcie jak wam się podoba
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro