„Dziecinada"
Witajcie kochani!
Zanim przejdę do rozdziału chciałabym was przeprosić za brak rozdziałów, ale przyznam, że...nie miałam weny. Dlatego chciałabym teraz zaprosić was do nowego rozdziału, zapraszam ❤️
–Raven!
Tą słodką chwilę przerwał piskliwy głos Molly. Na początku nie mogłam w to uwierzyć, bo jednak było późno i już dawno o tej godzinie powinna spać.
–Nicholas? Co wy tu robicie?.- zapytałam lekko zdziwiona.
–Maddie po mnie zadzwoniła, a Molly i Ress podsłuchiwali i zaczęli mnie szantażować. Powiedzieli mi, że jak ich nie wezmę to zjedzą moje zapasy czekolady.
Spojrzałam gniewnie na moje rodzeństwo.
–No co? Poza tym ty ciągle nas szantażujesz.- zwrócił się mój młodszy brat do Nicholasa.
–Szantażujesz ich?.- spojrzałam się na chłopaka.
–Szantażowałem. A to czas przeszły. Nie wracajmy do przeszłości. I tak na marginesie. Dlaczego on tutaj jest?.- zapytał wkurzony.
–Nicholas, nie w szpitalu.
–A czemu nie? Szybciej dostanie pomoc jak najpierw dostanie wpierdol.
–Nicholas! Tutaj są dzieci!.- zganiłam go.- Maddie, zabierz ich proszę gdzieś.
–Jasne. Chodźcie.- Maddie wzięła za rękę Molly a Ress o dziwo posłusznie za nią poszedł.
–Możecie sobie darować kłótnie w szpitalu?
–Ale to on ma do mnie problem.- odpowiedział Ethan wstając od mojego łóżka.- Więc chcę zobaczyć, o co mu chodzi.
–Uspokójcie się, albo wezwę kogoś, aby was wyprosił.- warknęłam, coraz bardziej zła na tą dwójkę.
–Mnie wyprosisz?.- zdziwił się Ethan.- Ciekawie.
–Tak, ciebie to w pierwszej kolejności.- odpowiedziałaś.- Uspokoicie się? Będziecie dla siebie mili? Chodźby przez pięć minut?
–Poczekaj, muszę włączyć stoper.- Nicholas wyciągnął telefon i zaczął coś w nim ustawiać.- Dobra, mamy pięć minut, kto pierwszy przegra stawia piwo.
–Jesteście niemożliwi.- powiedziałam już ledwo słyszalnie.
–Jestem za.- odpowiedział Ethan Nicolasowi.
–Masz jeszcze trzy minuty.
–A wy zaraz stąd pójdziecie, OBOJE.- podkreśliłam ostatnie słowo.- Ethan, zostajesz, Nicolas? Wyjdź.
–Słucham?
–Powtórzyć czy mam wezwać pielęgniarkę?
Blondyn się na mnie spojrzał niezrozumiale, ale po chwili przewrócił oczami i wyszedł z sali. Zostałam teraz sama z Ethanem i szczerze, nie wiedziałam, od czego zacząć.
–Zraniłeś mnie, wiesz?
Nie odpowiedział. Jedynie usiadł obok mnie i złapał moją rękę. Chciałam ją wyrwać, ale nie miałam siły w ciele, aby to zrobić. Miałam przymknięte oczy przez nadciągającą falę zmęczenia. Chciałam z nim wszystko wyjaśnić, ale chyba musimy poczekać. Nie jestem obecnie w stanie tego zrobić.
–Wszystko dobrze? Wyglądasz słabiej.- stwierdził Ethan i mocniej ścisnął moją dłoń.
–Chyba leki przeciwbólowe przestają działać.- odpowiedziałam.- Mam tutaj naszykowane od pielęgniarki.- Nie chcę cię wyganiać, ale...
–Rozumiem. Nie jesteś w tym momencie rozmawiać, Raven.- uśmiechnął się delikatnie.
–Może jak mnie już wypuszczą?
–W takim razie przyjdę do ciebie. Jak Nicolas będzie miał założony kaganiec.
–Dziecinada...nie możecie się zachowywać jak dorośli?. wiedziałam, co chciał powiedzieć, dlatego szybko dodałam.- Nie, nie tylko on zachowuje się jak dzieciak. Ty również.
–Chyba ta choroba serca za bardzo przyćmiewa ci niektóre rzeczy.
–Za to twoje zbyt wysokie ego odbiera ci logiczne myślenie.- mruknęłam, sięgając po leki i wodę.
–Chyba muszę uspokoić moje ego.-odpowiedział wstając.- Do zobaczenia, moja słodka Raven.
Tak bardzo uwielbiałam to, jak do mnie mówił. Cieszę się, że część tego...innego uczucia wróciła. Może powoli wszystko wróci do normy?
Ethan
Po wizycie u Raven zrozumiałem dwie rzeczy. Po pierwsze, jestem debilem. Zrozumiałem to niestety po ataku serca mojej słodkiej Raven. Kiedy zobaczyłem, jak cierpi, sam poczułem okropne uczucie w sercu. Nie chciałem jej stracić, nigdy, nie jej.
–Naprawdę kochasz moją siostrę?
Nicolas. Zapomniałem, że on jeszcze tutaj jest. –Ciebie to chyba nie powinno interesować. –Niby czemu?
–Myślisz, że nie wiem, jak ją traktowałeś?
–To nie twoja sprawa.
–Czyżby?.- podeszłem do niego i stanąłem twarzą w twarz z Nicolasem.- Uważaj, bo dobrze wiesz, co się stało z jej stalkerem.
–Gdyby nie twój wuj...
–Warto mieć w rodzinie prawnika.- uśmiechnąłem się wrednie i odszedłem od niego.
Musiałem się uspokoić, dlatego pomyślałem o Raven.
Do zobaczenia w kolejnym rozdziale!
Wasza Sonia❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro