57. Obserwator.
Czułem spokój,
tak piękny i prawdziwy.
Świat był tak cichy,
ja byłem tak inny.
Obserwowałem życie,
z perspektywy obserwatora.
Słyszałem śpiew ptaków,
czułem wiatr na karku.
Chciałbym ci to pokazać,
ale zszedłem z tej drogi.
Wiem, że kiedyś ujrzysz,
to co nas tworzy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro