53. Szkoła.
Byłem tam nikim,
nie wiedziałem o niczym.
Cały czas udawałem,
żeby mnie polubili.
Byłem zwykłym dzieckiem,
potrzebowałem tego.
Choć to trwało tylko chwilę,
uczyniło mnie szczęśliwym.
Teraz po latach wiem,
że to było bez sensu.
Wszystko pękło jak bańka,
wszyscy się rozeszli.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro