ćwiczenia młodzieńców
Na głównym placu ćwiczeniowym dwunastka młodzieńców mimo upału uparcie ze sobą walczyła. Z kamiennej wieżyczki obserwacyjnej spoglądał na nich ich nauczyciel, Edward.
Widział już wiele wschodów i zachodów słońca, a o minionych latach przypominały mu siwe włosy i wszechobecne blizny. Jego podopieczni otaczali go szacunkiem. Zasiadał w Radzie. Był jednym z najstarszych Wojowników i poprowadził już do boju niezliczone zastępy ludzi, jednak ostatnio wiek nie pozwalał mu robić tyle, co kiedyś. Teraz pełnił funkcję nauczyciela i mentora przyszłych wojowników.
Z sennego otępienia wyrwały go krzyki. Otworzył oczy. Dwóch młodzieńców stało naprzeciwko siebie i nawet z tej odległości mógł zobaczyć płynącą z nich nienawiść. Zacisnął zęby i z pewnym wysiłkiem pokuśtykał w stronę przyszłej bójki.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro