text 219
William: I jak z twoją mamą?
Przyjechać do szpitala, czy chcecie być sami?
nie wiem, cały czas robią jej jakieś badania i nic nam kurwa nie mówią
co to w ogóle ma być. Jesteśmy jej rodziną a oni się zachowują jakby nas nie było
William: I twój tata na to pozwala? To do niego nie podobne.
Polityk urządzający scenę w szpitalu by źle wyglądał w prasie lol
Czasami jego dyplomacja i pozycja się na chuja przydaje, wiesz?
Czy tak ciężko kurwa wyjść i powiedzieć, co się dzieje? Ci lekarze to banda kutasów i nic więcej
William: A co w ogóle się stało?
nie wiem, tata siedzi cicho jakby coś miał na pieprzonym sumieniu
wiem, że to źle zabrzmi ale mam ochotę mu przywalić, wiesz? Jego ciężarna żona jest w pierdolonym szpitalu i nie wiadomo co z nią jest a on robi maślane oczy do Evy. No kurwa błagam
William: Nie przesadzaj co?
Z czym?
Przecież ja dobrze wiem, że gdyby Eva nie była ze mną to by się do niej przystawiał. Widzę, jak się na nią gapi a jego pytania "jak Eva" to wcale nie pieprzona troska tylko ciekawość, bo chce wybadać teren czy coś się między nami nie pieprzy
William : Uznam, że jesteś w szoku bo nie wiesz co z twoją mamą. Jak ochłoniesz, to zrozumiesz jakie głupoty mi wypisywałeś i obydwoje udamy, że to nigdy nie miało miejsca.
Jak będzie coś wiadomo co z Giną to daj znać
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro