Stęsknieni - Taegi
[+18]
*********
Wszedł do mieszkania, od razu pozbywając się butów i kurtki, na której zalegała jeszcze odrobina śniegu. Miał niespodziankę dla swojego partnera i liczył, że mu się spodoba. Yoongi nie był zwolennikiem wychodzenia, szczególnie na cały dzień, ale wiedział, że ma słabość do miejsc, w które chce go zabrać, także powinien się cieszyć.
Wszedł do salonu, skąd dochodziły ciche odgłosy telewizora. Był on jedynym źródłem światła. Min spał na kanapie, a na niewielkim stoliku leżały puste opakowania po makaronie oraz puszka piwa. Nie zdziwił go ten widok, ostatnio często zastawał partnera w ten sposób. Przez zbliżające się święta i nowy rok, miał dosyć gorący czas w sklepie, gdzie pracował. Dodatkowo, w końcu zainteresowała się nim wytwórnia muzyczna i chcieli, aby do końca miesiąca wysłał im przynajmniej trzy piosenki. Starszy był zmęczony, więc nic dziwnego, że nawet jeśli próbował czekać na Taehyunga, to nie miał na to siły.
Kim wyłączył telewizor i sprzątnął puste opakowania, po czym wrócił do kanapy, gdzie spoczywał jego chłopak. Pochylił się nad nim, z rozczuleniem obserwując jego śpiącą twarz. Był uroczy z lekko rozchylonymi ustami, przez które wydostawało się ciche pochrapywanie. Odgarnął delikatnie jego jego włosy, które zasłaniały mu zamknięte oczy. W tym momencie w ogóle nie przypominał pyskatego, sarkastycznego i introwertycznego siebie. Jednak Tae kochał każdą jego twarz. Byli kompletnymi przeciwieństwami i ludzie często się dziwili, że tworzą związek, zgrany związek. Zresztą młodszy sam się nie raz temu dziwił.
On i Yoongi poznali się na studiach. Starszy był na ostatnim roku produkcji muzycznej, z kolei Kim na trzecim reżyserii. Min już wcześniej wzbudził zainteresowanie Tae, więc gdy potrzebował aranżacji muzycznej do swojego projektu zaliczeniowego, postanowił zwrócić się do Yoongiego z propozycją współpracy. W pierwszej chwili się nie zgodził, uważając, że to nie będzie żadne wyzwanie, ale młodszy kolega nie odpuszczał. To zaimponowało starszemu, ale ostatecznie zgodził się, kiedy Taehyung przedstawił mu swoją wizję. Była naprawdę ciekawa, a pasja jaką dostrzegł w młodszym pokazała mu, że to nie będzie łatwe zadanie - Yoongi lubił wyzwania.
Chociaż Kim raczej nie należał to wstydliwych osób i nie bał się mówić otwarcie o tym, co siedzi w jego głowie, nie zapytał starszego o wyjście na randkę - chociaż bardzo chciał. Min przyciągał go tym jak skryty był. Z jednej strony zimny, niedostępny i sprawiający wrażenie znudzonego, z drugiej profesjonalista jeśli chodziło o coś co kocha, opiekuńczy i wrażliwy. Jednak gdy próbował zapytać się o wyjście, paraliżowała go niepewność i lekki strach. Dlatego był zdziwiony, kiedy to Yoongi jako pierwszy zaprosił go na wyjście i to nie byle jakie. Nie wiedział jakim cudem, ale Min zdobył bilety na sztukę, którą młodszy bardzo chciał zobaczyć, a podobno były wyprzedane. Następnie wziął go do restauracji. Później były kolejne randki i ostatecznie zostali parą. Nawet jeśli byli różni na pierwszy rzut oka, to mieli również wiele podobieństw - głównym była chęć podejmowania wyzwań i pasja do tego co robią. Z czasem nauczyli się szanować swoje granice i dziwactwa, a to wszystko sprawiło, że ich związek był szczęśliwy.
Taehyung ostrożnie wziął starszego w ramiona, niosąc do sypialni. Gdy Yoongi był już zakopany w pościeli, poszedł wziąć szybki prysznic, nim wrócił do ukochanego. Był zaskoczony, gdy ten leżał z telefonem w ręce, a białe światło, połączone z żółtym, pochodzącym z lampki nocnej, oświetlało zaspaną twarz Mina.
- Obudziłem cię? - położył się obok, cmokając starszego w policzek, na co ten pokręcił głową - Myślałeś o planach na święta? - zapytał, chcąc nawiązać do prezentu, który miał dla partnera.
- Dzień w domu - wzruszył ramionami, po czym odłożył telefon - Mam wolne, więc dzień na kanapie, chociaż wieczorem moglibyśmy iść do jakiejś restauracji i zobaczyć świąteczne światełka - westchnął zmęczony, odwracając się twarzą do Tae i posyłając mu śpiący uśmiech.
- Nie za specjalne te plany - wydął lekko dolną wargę, pokazując tym zawód - Chociaż restauracja nie brzmi źle.
- A czego ci brakuje? - zmrużył oczy - Nie należymy do religijnych osób, nasze rodziny też, a w Korei raczej nie obchodzi się jakoś szczególnie tego dnia. A co, chciałeś zorganizować tradycyjne święta?
- Nie - przysunął się bliżej, obejmując partnera ramieniem - Ale co byś powiedział, gdybym zaproponował całodniową randkę.
- Hmmm… - zmarszczył brwi i chodź nie odpowiedział od razu, młodszy wiedział, że nie za specjalnie ten pomysł mu się podoba.
- To może przekona cię miejsce, do którego chcę cię zabrać - wstał w łóżka, wychodząc na chwilę z sypialni. Wrócił trzymając w dłoniach dwa bilety do Lotte Adventure World - Co powiesz na to?
Yoongi sięgnął po swój prezent, starając udawać, że nie jest tym ruszony, jednak Taehyung zbyt dobrze go znał, po za tym widział jak nagle oczy zaczęły mu błyszczeć. Nad tym nie potrafił zapanować.
- Yoonie, dobrze wiesz, że nie musisz udawać przede mną cool dorosłego - wyszczerzył się do partnera - Wiem, że kochasz takie miejsca - w tym momencie starszy pozwolił opaść swojej “zasłonie”. Odłożył bilety na szafkę nocnę, po czym pchnął Tae, aby położył się na plecach i wdrapał się na jego ciało, siadając na nim okrakiem, po czym mocno pocałował.
- Dziękuje - zawisł nad młodszym, podpierając się na ramionach - Kocham cię i naprawdę cieszę się na nasze wyjście.
- Cała przyjemność po mojej stronie - umieścił dłonie na biodrach Min, ściskając je.
- Wiem, że ostatnio mam dla ciebie mniej czasu - wyprostował się, podpierając się rękoma teraz na klatce piersiowej ukochanego i lekko ją gładził - Ale jeszcze kilka dni i powinno być spokojniej.
- Wszystko rozumiem - wsunął dłonie pod koszulkę starszego, czując jak w miejscach, których dotyka powstaje gęsia skórka - Co nie zmienia faktu, że tęsknię - głos młodszego odrobinę się obniżył. Wypchnął lekko swoje biodra, dzięki czemu Yoongi mógł wyraźniej poczuć, jak w jego bieliźnie rośnie wzwód.
- Też za tobą tęsknię - nachylił się, mrucząc do ucha ukochanego, lekko się o niego ocierając, czym zyskał głębokie westchnienie. Uwielbiał słuchać, kiedy Kim wydawał takie dźwięki - Bardzo tęsknię - przygryzł skórę na gładkiej szyi, zaraz wydobywając z siebie ciche sapnięcie, gdy Taehyung ścisnął jego sutki.
Kim tęsknił nie tylko za seksem, ale również za zwykłym spędzaniem czasu z Yoongim. Mimo to nie miał pretensji, rozumiał sytuację partnera i wiedział, że jest ona tylko chwilowa. Ale skoro Min nie protestował, nie wycofywał się, tłumacząc się zmęczeniem, on również nie zamierzał przerywać aktualnej chwili.
Yoongi uniósł koszulkę kochanka przygryzając i całując jego skórę na klatce piersiowej, stopniowo kierując się w dół. Młodszy wzdychał, mając zanurzone dłonie w ciemnej czuprynie partnera, lekko za nią szarpiąc. Czuł jak skóra go pali, w miejscach gdzie została dotknięta przez usta mężczyzny. Jego ciało było rozpalone i drżące z rosnącego podniecenia. Starszy dotarł do granicy, którą stanowiła guma bokserek. Lekko je odsunął, przejeżdżając językiem po wrażliwej, gorącej skórze i lekko ją przygryzł. Taehyung spodziewał się, że jego kochanek bardziej zsunie bieliznę, tak się jednak nie stało. Zamiast tego na przemian całował i podgryzał podbrzusze i biodra ukochanego.
- Yoonie, nie baw się ze mną - jęknął, gdy starszy bardziej odsunął materiał, zahaczając palcem o czerwoną i mokrą od preejakulantu główkę penisa - Yoongi! - warknął, gdy starszy się wycofał. W odpowiedzi uzyskał złośliwy chichot.
Tego było dla Tae za dużo. Podniósł się, niespodziewanie przewracając kochanka na plecy. Pozbył się swojej i Yoongiego koszulki, nim nachylił się łącząc ich usta w pocałunku. Poczuł niewielki ból, kiedy starszy przygryzł jego wargę. To go tylko bardziej nakręciło i Min dobrze o tym wiedział.
- Biodra do góry - mruknął, ciągnąc za spodnie, ściągając je jednym pociągnięciem razem z bielizną. Chwilę później, gdy sięgał do szafki nocnej po nawilżenie, również nic na sobie nie miał.
Rozlał żel na dłoń pokrywając nim palce, jego wzrok utkwiony był w kochanku. Yoongi leżał z rozrzuconymi na poduszce włosami. Jego policzki i klatkę piersiową pokrywały rumieńce, a zamglone, roziskrzone oczy uważnie śledziły każdy ruch Kima. Tae przejechał mokrym palcem między pośladkami partnera, a słysząc ciche westchnięcie z jego strony uśmiechnął się. W końcu wsunął ostrożnie pierwszy palec, na co Min lekko się wygiął, zaciskając się na nim. Taehyung z fascynacją obserwował twarz ukochanego, podczas gdy go rozciągał. Kochał obserwować tak uległego i poddanego mu partnera. Jednak nie narzekał, gdy go dominował. Wtedy potrafił go rozpalić i doprowadzić do końca samym spojrzeniem.
- Tae, wystarczy - wysapał, chwytając rękę partnera, aby go zatrzymać, gdy ten rozciągał go już trzema palcami. Młodszy zignorował słowa ukochanego, odpychając jego dłoń i ze złośliwym uśmiechem, kontynuował - Serio? Będziesz się mścił? - jęknął, gdy została podrażniona jego prostata - Kurwa, Taehyung! - krzyknął, gdy ten dalej się z nim drażnił - Zacznij mnie już pieprzyć, albo zaraz ja wypieprzę ciebie! - próbował brzmieć groźnie. Kima to rozbawiło, gdy wypowiedzi kochanka były przerywane jękami i sapnięciami.
- Bardzo chętnie, ale może innym razem - zabrał rękę, odwracając partnera na brzuch i unosząc jego biodra. Nawilżył swojego członka i już bez zbędnego zwlekania wszedł w kochanka.
Yoongi jęknął z zadowoleniem, czując jak jego chłopak go wypełnia. Ruchy Taehyunga od razu były mocne i zdecydowane. Min, próbował unieść się na rękach, jednak młodszy mu na to nie pozwolił, chwytając go za kark i dociskając jego twarz do poduszki. Utrudniony dostęp do tlenu, sprawił, że intensywniej odczuwał każdy ruch czy dotyk kochanka, o czym świadczyły zduszone przez poduszkę krzyki. Tae chwilę tak przytrzymywał partnera, nim pociągnął go do góry, a plecy starszego zderzyły się z jego klatką piersiową. Wbił zęby w ucho drugiego, nim zaczął składać pocałunki na jego szyi i ramionach. Wsłuchiwał się odgłosy, które wydawał z się siebie Min i napawał się nimi. Sam nie potrafił kontrolować dźwięków jakie on wydawał. Czuł, że się zbliża do końca. Mocniej objął w pasie ukochanego, gdy jego ruchy zaczęły być mniej skoordynowane i chaotyczne. Drugą dłoń owinął wokół jego cieknącej erekcji, próbując dostosować ruchy ręki do ruchów swoich bioder. Czuł jak mniejsze ciało zaczyna drżeć w jego ramionach, a chwilę później Yoongi doszedł, brudząc jego dłoń. Wykonał jeszcze kilka ruchów, również kończąc w kochanku i wgryzając się w jego ramię.
Wyszedł z partnera, pomagając mu się ułożyć na materacu, kładąc się obok. Potrzebowali chwili, aby unormować oddechy.
- Tęskniłem za tym - szczęśliwe i spełnione westchnięcie Yoongiego wypełniło ciszę w sypialni. Wyciągnął rękę, gładząc młodszego po policzku.
- Nie tylko ty - chwycił dłoń, która gładziła jego twarz i złożył pocałunek na jej wnętrzu.
- Jeszcze kilka dni i będzie spokojniej, obiecuję. A w święta będę cały twój - przysunął się bliżej, pozwalając, aby Kim go objął - Dziękuję za bilety.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro