#24
Per. Rosji
Wróciłem do sypialni i usiadłem na łóżku. Ameryka spał, chodź mogłem się tego spodziewać, jakby nie było jest już 4 nad ranem. Zapaliłem małą choinkę, która tutaj stała. Spojrzałem na twarz Ameryki. Wyglądał nieprzyjemnie. Był pobity, chodź to moja wina. Wszystko co go złego spotkało to ja spowodowałem, lecz jakoś nie żałuję tego wszystkiego, gdzieś byłem z tego dumny, a nie powinienem.
Położyłem się koło niego i patrzyłem w sufit. Po tak długim czasie pogodziłem się z tym, że nie jestem już z Niemcem. Powoli przestawałem za nim tęsknić, chodź gdybym miał opcje wrócenia do niego to bym to zrobił. Usiadłem na łóżku i zacząłem patrzeć na małą choinkę. Miała ona kolorowe światełka, które dawały przyjemny klimat. Kojarzyły mi się z dzieciństwem. Zawsze były takie u dziadka, oraz była tam zawsze złota gwiazda. Bombki były tylko szklane przez co bardzo dużo zostało przeze mnie, bądź moje rodzeństwo stłuczone. Dziadek tylko kręcił głową i kazał tacie to sprzątać. Tata bardziej się o to denerwował, niż dziadek, chodź dziadek nigdy się na nas nie denerwował tylko pomagał nam denerwować tatę. Tęsknię za tamtym czasami. Teraz mój tata był kompletnie inny, sam mnie sprzedał za narkotyki i seks. Mój dziadek nigdy by na to nie pozwolił. On by mi na pewno pomógł.
Dwa lata temu mój dziadek umarł, przez zamarzniecie. Więcej szczegółów nie znam. Na pogrzebie nie byłem i to był mój wielki błąd. Gdybym mógł cofnąć czas to na pewno bym się tam zjawił. Mój tata bardzo to przeżywał i wielokrotnie wypominał mi mój błąd. Później nie wspierałem go tylko wolałem siedzieć z Niemcem. Wtedy straciłem kontakt z ojcem i już nigdy go nie odbudowałem. Mój tata poniekąd miał powód aby mnie "sprzedać" chodź najprawdopodobniej jest jeszcze jakiś powód o którym mi nie wiadomo i najprawdopodobniej nigdy się nie dowiem. Czymkolwiek to było i tak nie powinien nie sprzedawać, chodź teraz jest już za późno.
Zgasiłem choinkę i położyłem się. Przykryłem się kołdrą i dalej patrzyłem w sufit. Dalej nie chciało mi się spać, mimo później pory. Najpewniej przyczynił się do tego Jamajka i moje myśli o słowach Polaka oraz o moim wcześniejszym zachowaniu. Muszę przyznać, że jest to jedna z trudniejszych nocy dla mnie. Po dwóch godzinach zasnąłem, chodź nie był to głęboki sen, bo już po trzech godzinach się obudziłem.
Zszedłem na dół, gdzie zobaczyłem Amerykę przy kominku i pod kocem. Spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Gestem pokazał mi abym podszedł do niego. Wykonałem to, bo nie miałem nic lepszego do roboty.
—Miło mi Cię widzieć kochanie —powiedziałem przesłodzonym głosem.
—Ta, co kto lubi —odpowiedziałem zmieszany.
—Dzisiaj boże Narodzenie, więc mam dla Ciebie prezent. —Uśmiechnął się.
—Może to wolność? —Uśmiechnąłem się do.
—Proszę. —Dał mi niewielkie pudełko. —Mam nadzieję, że Ci się spodoba, bo wiem, że to chciałeś. —Szczerze się uśmiechnął.
—Zobaczymy.
Zacząłem rozpakowywać. W pudełku znajdował się dość drogi portfel. Wspominałem o nim raz Niemcu, więc nie wiem czy było to dość o czym marzyłem, ale na pewno zrobiło mi się bardzo miło.
—Podoba Ci się? —zapytał wesoły.
—Tak jest ładny, skąd wiedziałeś, że go chciałem?
—Pisałeś o tym Niemcu.
—Dobra ja się zaczynam Ciebie bać. —Trochę się wycofałem.
—Ej spokojnie, chce z tobą spędzić miło ten dzień, bo uwielbiam święta. —Uśmiechnął się.
—No, ale ty wiesz, że ja jestem innego wyznania, niż ty.
—Według swoich wiadomości z 2 września o 3:15 popołudniu nie jesteś żadnego wyznania, więc nie wymyślaj, poza tym pamiętaj, że mieszkasz ze mną, więc masz robić to co ja Ci każe —wykrzyczał.
—Mieliśmy miło spędzić ten dzień, a ty na mnie już krzyczysz. —Zaznaczyłem.
—Przepraszam, więc może zjemy coś?—Zaproponował.
—Chętnie, bym zjadł jajecznice.
—No dobrze, a ty możesz zrobić herbatkę. —Uśmiechnął się do mnie.
Poszedłem z nim do kuchni, gdzie on robił jajecznice, a ja herbatę. Podczas wyjmowania herbaty zauważyłem pojemnik najprawdopodobniej z tabletkami, które często dodaje mi do herbaty. Szybko wyjąłem aby nie wzbudzać podejrzeć i starałem zachowywać się naturalnie. Przynajmniej teraz wiem, gdzie mogę znaleźć jedno pudełko tych tabletek.
Po śniadaniu ubrałem się i wolałem siedzieć w sypialni, bo mimo dobrego humoru Ameryki, nie miałem chęci z nim gadać, lub przebywać. Wolałem swoją samotność. Po chwili i tak przyszedł Ameryka. Najwyraźniej nigdy nie da mi spokoju.
—Mam dla Ciebie wiadomość.
—Co znowu? —zapytałem zły.
—Twój tata jutro nas odwiedzi i na jakiś czas zostaniesz z nim sam, sorki, ale będę musiał jechać do moich rodziców, a jutro oboje mają czas.
—Mi to nawet pasuje. —Złowieszczo się uśmiechnąłem.
—To się cieszę.
—Ja też.
Ameryka wzruszył ramionami i wyszedł. Nie był świadomy, że ja wiem, że mój tata też jest w to wszystko zamieszany. Skoro jutro będę zapytał nim sam to będę mógł z nim pogadać, chodź czuje, że nie będzie to miła rozmowa, a wręcz przeciwnie.
Popołudniu zszedłem na dół aby coś zjeść i przy okazji pogadać z Ameryką.
—Ameryka, a możesz mi coś więcej opowiedzieć o Jamajce? —Zacząłem dość nie pozornie temat.
—Jest w moim wieku, ćpa, robi narkotyki, ma chłopaka, chciał zostać lekarzem, chodź nie udało mu się to. Coś więcej?
—Jak zareagował Rzesza na wieść o związku Niemca z Polakiem?
—Sam tak chciał, więc w miarę pozytywnie.
—A czemu tak chciał? —Pytałem, aby uzyskać pewne informację, chodź Ameryka nawet nie będzie świadom, że mi to powiedział.
—Nie chciał żebyś był z jego synem i tyle.
—A myślisz, że mój tata też nie chciał tego związku?
—Na pewno plus był dużo razy przez Ciebie raniony, oraz parę razy go pobiłeś gdy byłeś pijany. Miał Cię po prostu dość. —Dał mi informacje, na których mi najbardziej zależało.
—Rozumiem, a myślisz, że czym by się dało przekupić mojego tatę?
—Brutalny seks, alkohol, narkotyki, pieniądze i trochę uwagi, której własny syn mu nie dał, pewnie jakby być doceniony przez swoje dzieci, a tego nigdy nie dostał. Dwójka jego dzieci się do niego nie odzywa. Trzeci wyjeżdża i mało kiedy się odzywa, a czwarty ma swojego chłopaka i tylko on się dla niego liczy. Brakuje mu jakieś miłości od dzieci. Poza tym to czemu pytasz?
—Sam nie wiem, z resztą to nieważne.
—No dobrze.
Poszedłem do kuchni, gdzie coś zjadłem oraz ukradłem te dziwne tabletki. Wróciłem na górę, a dokładniej to poszedłem do łazienki, gdzie spuściłem jego tabletki. Może na jakiś czas będę miał od nich spokój.
Wróciłem do sypialni, gdzie włączyłem choinkę i obmyślałem plan jak zmanipulować swoim ojcem, aby mnie wypuścił. Ameryka mi dużo podpowiedział, więc będzie to łatwe. Teraz tylko wymyślić jak to robić. Nigdy nie interesowałem się manipulacją, chodź mam nadzieję, że ona nie będzie mi potrzebna. Może zwykle komplementy podziałają na mojego tatę.
Po koło godzinie Ameryka chciał abym poszedł z nim na dół. Miał on dziś dobry humor, więc zgodziłem się. Usiadłem na fotelu przy kominku, a Ameryka usiadł na moich kolanach. Otulił nas kocem i siedziałem z nim tak do później nocy. Później przeniosłem się z nim do łóżka, a tam szybko zasnąłem. Muszę przyznać, że gdy Ameryka nic nie mówi to się w miarę znośny.
Rano obudził mnie Ameryka, z wiadomością abym się ogarnął bo za godzinę przyjeżdża mój tata. Mam przeczucie, że będzie to ciekawe spotkanie. Czuję, że przyniesie ono dla mnie jakieś korzyści.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro