Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział V

Następnego dnia w szkole panowała dziwna atmosfera.
Od przekroczenia bramy czułam na sobie nienawistne spojrzenia, każdy coś do siebie szeptał.
No dobra, może i w ich oczach jestem dziwadłem,ale nigdy się tak nie zachowywali.

Otworzyłam szafkę chcąc zmienić obuwie, jednak zamiast butów leżał stos karteczek
Sięgnęłam po lekko różową, pismo było typowo dziewczęce :
"Idź się zabić szmato"
No nieźle ktoś chyba na tu okres.
Pozostałe liściki miały podobne treści, niektóre łagodniejsze niektóre gorsze, wszystkie miały negatywny przekaz.

- I co warto było?
Usłyszałam za sobą czyjiś głos, należał do jednej wytapetowanej dziewczyny z mojej klasy
- Niezbyt wiem o co w tym wszytkim chodzi
Oznajmiłam zgarniając kartki i wyrzucając je do kosza obok.
- Jak to nie wiesz? ! A kto wczoraj zderzył się z przewodniaczącym na korytarzu?

Ruszyłam szarymi komórkami cofając się do wczorajszych zdarzeń.
- Chodzi o tego w okularach?
Nie byłam pewna swojej odpowiedzi
- A kogo innego?!
Oburzyła się
- Nawet jeśli to co z tego?
Wzruszyłam ramionami nie mogąc pojąć czemu tak się o to denerwuje
- Co z tego!? Przez ciebie miał siniaka !
Zamurowało mnie
- Czyli mam rozumieć że cała płeć żeńska w szkole nienawidzi mnie bo zderzyłam się z tym całym przewodniaczącym i miał przez to siniaka ?
- Dokładnie! Jego gładka, delikatna skóra została zbeszczeszczona przez takie stworzenie jak TY !!!
- Bardziej przez podłogę z którą miał bliskie spotkanie
Zaśmiałam się lekko
Brunetce najwyraźniej nie było do śmiechu, popchnęła mnie na ścianę
- Myślisz że możesz żartować z przewodniczącego? !

- Fumiko ,co się dzieje ?
O wilku mowa!
- P- Panie przewodniczący! N-nic
Stanęła wyprostowana jak struna z wypiekami na policzkach
- Na pewno ?
Przeniósł wzrok szmaragdowych oczu na moją osobę
- Hai!
Zasalutowałam zbyt podnosząc głos
- W takim razie cieszę się
Posłał mi promienny uśmich i odszedł.

Fumiko czy jak jej tam aż gotowała się ze złości jednak postanowiła nie robić mi awantury ze względu na bliskość tego całego przewodniczącego.

Time skip~

- Nah, mówię wam te wszystkie laski się na mnie uwzięły
Rozłożyłam wygodnie nogi na miękkiej trawie
- Nie bój nic Eiko, jak tylko zechcesz mogę je od ciebie odpędzić
Powiedział Yato ze swoim firmowym uśmiechem
- Nie pozwolimy poniżać naszej przyjaciółki
Dodał zdeterminowany Yukine
- Dziękuję
Uniosłam wyżej kąciki ust
-A właśnie! Pamiętasz jak wczoraj mówiłaś że chcesz mieć chłopaka czy coś w tym guście?
Bóg podszedł nieco bliżej podekscytowany
- Taaak...
Już się boję
- Lepiej zacznij go szukać bo do końca roku niedaleko !
Zaczął się wić ze śmiechu
Razem z Yukine zrobiliśmy typowe poka face
- To nie było zabawne
Stwierdził blondyn
- Mhm
Przytaknęłam
- Hahaha, gomen gomen Eiko-chan ,ale nie mogłem się powstrzymać
Otarł łzę spowodowaną nagłym atakiem śmiechu
Westchnęłam i ponownie położyłam na miękkiej trawie wpatrując w niebo.



Wiem wiem,jak na razie nie dzieje się zbyt dużo, ale ogólnie jest to krótkie opowiadanie więc nie chcę od razu wszystkiego rozkręcać bo inaczej zajęłoby to max sześć rozdziałów -.-

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro