Rozdział III
- Co o niej myślisz?
Spytał Yukine kiedy szliśmy z powrotem
- Urocza jest, ale jutro nie będzie o nas pamiętać wiesz o tym prawda?
Posmutniał momentalnie
- Jak Hiyori
Oznajmił beznamiętnie
- Oczywiście może pamiętać! To nie jest niemożliwe
Poklepałem go po plecach śmiejąc się
- Ta,nie wysilaj się
Westchnąłem i wpatrzyłem w gwiazdy na niebie
Kiedy przyszliśmy do domu od razu poszedłem się położyć, byłem tak padnięty jak nigdy.
Time skip~
Rano poczułem ciężar na klatce piersiowej,lekko rozchylając oczy zobaczyłem dziewczynkę, jej włosy wydawały się złote w promieniach słońca a uśmiech na twarzyczce spowodował ciepło w moim sercu
- Eiko ?! Co ty tu ...
- Wstajemy Yatusiu!
Krzyknęła ociekającym słodyczą głosikiem
- Przyszła dzisiaj rano
Oznajmił stojący z boku Yukine
- Sama?!
Spojrzałem z niedowierzaniem na małą
- Sama
Przytaknął blondyn
- Ale było ciężko, najpierw musiałam czekać aż Ruka,moja opiekunka z wczoraj zniknie mi z pola widzenia ,a potem szukałam twojego domu ! Na szczęście spotkałam taką miłą panią z ślicznymi dłuuugaśnymi blond włoskami i przeprowadziła mnie tu.
Opowiadała z przejęciem
- Bishamon...
Powiedziałem do siebie
- Była bardzo ładna !
- O ile zła wiedźma może być ładna
Burknąłem
- Jest złą wiedźmą ?
Jej oczy znowu błysnęły z ciekawości
- I to jeszcze jak! Rzuca klątwy na małe dzieci a potem je zjada ,a wygląda tak tylko dlatego, że kamufluje swoją brzydotę
- Ekhm...
Usłyszałem chrząknięcie w drzwiach
- Przedstawiasz mnie w bardzo dobrym świetle Yato
- Witaj stara przyjaciółko!
Chciałem ją objąć ale rzuciła mną o ścianę
Eiko zachichotała
- Jesteście zabawini ,jak stare małżeństwo
- Nie jesteśmy małżeństwem !
Wykrzyknęliśmy jednocześnie
- Widzisz, nawet mówią razem
Yukine podniósł rozbawioną dziewczynkę
- Nie igraj z bogami Yuki
Rzuciłem ostro
- Akurat się nim zgodzę
Przytaknęła Bishamon
- Dobrze już dobrze, Eiko idziemy na dół do reszty ?!
Spytał po chwili
- Haaai!
Pokiwała główką
- Czemu jej pomogłaś?
Zacząłem upewniając się że obydwoje nas nie słyszą
- Jestem miłą osobą dla każdego prócz ciebie
Założyła ręce na piersiach i oparła o biurko
- Ale nigdy nie pomogłabyś komuś bez żadnego powodu
Zmrużyłem podejrzliwie oczy
- Chciałam mieć wymówke to tego żeby zobaczyć jak radzisz sobie po stracie tej dziewczyny
- Hiyori?
- Tak. Byłam pewna że się załamiesz
Prychnąłem cicho
- Przyznaje, przez pewien czas miałem chwilę słabości ale staram się o tym nie myśleć
Podeszła bliżej i położyła mi rękę na ramieniu
- I bardzo dobrze, nie wiem co bym zrobiła gdybyś zniknął
- S-słucham ?!
Momentalnie na moich policzkach pojawiły się rumieńce
- Nie miałabym kogo drażnić, a ty o czym pomyślałeś pedofilu?!
Dała mi kopniaka w męskość i zarzucając włosami wyszła z pokoju
- Też cie lubię
Wymamrotałem wijąc się z bólu
Po kilkunastu bolesnych minutach zszedłem na dół.
Akurat trafiłem na dyskusję o tym czy Eiko powinna wrócić do siebie
- Nigdzie nie idę!
Rudawowłosa tupnęła stanowczo nogą
- Ale Eikiś twoja opiekunka znowu się zamartwi
Kofuku próbowała ją jakoś przekonać
- Niech się martwi! Ja chce tu z wami zostać na zawsze !
- Eiko
Złapałem małą za rączkę klękając przed nią
- Yato oni chcą żebym już wracała
Pociągnęła nosem
- Zrobimy tak, teraz zaprowadzę ciebie do domu, ale jeśli tylko zechcesz możesz codziennie do nas wpadać, okey?
Zastanawiała się przez chwilę jednak w końcu zgodziła się .
Stałem przed dużym domem ,widać że jej rodzice nie narzekają na pieniądze.
Wszedłem z nią na rękach przez okno wchodząc do biało-błękitnego pokoiku ze sporą ilością kokardek i pluszaków.
Mieliśmy szczęście ,Ruka nie zauważyła jej zniknięcia ponieważ myślała że jeszcze śpi .
Ostrożnie położyłem drobną postać do łóżka i opatuliłem kołdrą
- Yato...
Szepnęła kiedy już miałem wychodzić
- Słucham?
- Będę z tobą i Yukine na zawsze aż do śmierci
Powiedziała z powagą kurczowo trzymając za rękaw mojej bluzy
- O ile nie zapomnisz
Pocałowałem ją w czoło
- Ja nigdy nie zapomnę ,przysięgam
- Słowo?
Wyciągnąłem mały palec ,
oplotła swój wokół mojego na znak obietnicy
- Słowo
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro