Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział I

- Sekki!
Krzyknąłem,a chwilę później w ręku trzymałem miecz.

Kolejne ayakashi przybywały do miasta, ale dobrze dla mnie przynajmniej wszyscy zobaczą jak silny i wytrwały jest Wielki Yato.
Zaśmiałem się wyobrażając sobie Bishamon klękającą na kolanach proszącą o przebaczenie, hahahaha.
- Yato! Skończ swoje chore fantazje i walcz!
Głos Yukine wyrwał mnie z pięknych myśli
- Dobrze już dobrze

Zamachnąłem się i jednym sprawnym ruchem przeciąłem na pół stworzenie przypominające ważkę.
- Który to już dzisiaj?
Spytałem głośno
- Hmm...chyba dwudziesty szósty
- Ha! Widzisz jestem wspaniały! Dziwię się że jeszcze mi świątyni nie zbudowali !
Podniosłem wyżej głowę na znak triumfu
- Gdybyś nie był takim niechlujnym, spóźnialskim, hałaśliwym, irutującym śmierdzącym i spoconym bogiem może dostałbyś skrawek ziemi
Blondyn przeszedł obok i ruszył przed siebie
- Yuuukiiineee! Wcale nie śmierdze!
Pobiegłem za nim wrzeszcząc
- Mhm. ...
Na twrzy zagościł mu ironiczny uśmieszek.

Stanęliśmy przed szkołą Hiyori.
- Za ile kończy?
Spytałem rozkładając się na murku
- Za chwilę powinna tu być
Rozebrzmiał dzwonek zwiastujący koniec lekcji, a z budynku wyszło sporo uczniów kierujących się do swoich domów.

Po kilku minutach pojawiła się także brązowowłosa.
- Hiyoori! Co tak długo? !
Skoczyłem w jej stronę jednak nawet na mnie nie spojrzała
- Hiyori?
Podszedłem bliżej
- Wreszcie jesteście ile mogłam na was czekać??
Kamień z serca już myślałem że znowu o nas zapomniała, ja to jestem faktycznie głupi
- Nauczyciel nas zatrzymał ,sorki

Usłyszałem za mną dziewczęcy głos,odwróciłem się i zobaczyłem dwie przyjaciółki różowookiej .
Czyli to nie było do mnie i Yukine. Zamurowało mnie podobnie jak mojego towarzysza
- H-Hiyori nie rób sobie żartów
Lekko poddenerwowany pociągnąłem ją za rękaw.
Poczuła to i spojrzała na mnie
- Hiyori? Wszystko w porządku?
Zapytała jedna z dziewczyn
- Tak,tylko wydawało mi się że ktoś mnie ciągnął za rękaw
Wszystkie trzy rozaśmiały się i ruszyły razem .

- Yato,czy ona znowu...
Po policzkach Yukine zaczęły lecieć łzy
- Wyciągniemy ją z tego!
Powiedziałem stanowczo i przytuliłem chłopca.
Dwa razy zapomniała,ale na szczęście wszystko sobie przypomniała ,za trzecim razem też się uda!

Time skip~

- Czemu nadal nie pamięta! !!!
Wydarłem się na cały dom
- Spkojnie Yatuś to na pewno chwilowe
Kofuku starała mnie jakoś pocieszyć
- Przez trzy miesiące? ! Chwilowe ?!

Próbowałem wszystkiego,stalkowałem ją codziennie od dnia do nocy, w szkole,poza nią, w domu,na zewnątrz ,nawet w łazience. Przez ten cały okres zauważyła mnie raz tylko żeby powiedzieć że zaraz wdepnę w kałuże ! Ja zwariuję !!!!

- Nam też jest przykro, ale czas żebyś się się tym pogodził, Hiyori o tobie zapomniała
Daikoku tylko mnie dobił
- Teraz najważniejsze żebyś wyciągnął z tego Yukine,był do niej najbardziej przywiązany
- Ja też byłem do niej bardzo przywiązany!
- Tak tak Yato,ty też
- Sarkazm! To był sarkazm!
- Jednak nie jesteś aż tak tępy
- Daikoku nie obrażaj Yatusia
Wtrąciła się różowowłosa

W tym momencie do pokoju wszedł Yukine,miał podkrążone oczy,był wychudzony i bez życia
- Hej wszystkim
Wymamrotał siadając przy stole
- Yukine wszystko będzie..
- Nie! Nic nie będzie dobrze i przestań to w kółko powtarzać bo sam w to nie wierzysz! Hiyori o nas zapomniała i nigdy do nas nie wróci!
Krzyknął czerwony ze złości
Miał rację, nie wierzyłem w to jednak nie chciałem tego okazywać
- Yukine.
Spojrzał na mnie zapłakanymi oczami
Wstałem i podniosłem mini-świątynie od dziewczyny
- Dopóki mamy to ona zawsze z nami będzie
Idąc w jego stronę potknąłem się,a przedmiot wylądował we włączonej niszczarce do drewna i wyszedł drugą stroną w postaci wiórków
- Kto do jasnej cholery postawił to dziadostwo na środku pomieszczenia i w dodatku włączone?!
Niedowierzając zacząłem zbierać pozostałości świątyni
- Hehe przepraszam ,moja wina
Zakłopotana Kofuku podniósł rękę
- Ile razy powtarzałem żebyś nie zostawiała włączonej niszczarki do drewna w domu
Zganił ją jej własny shinki

Time skip~

Wraz z czerwonookim blonynem leżeliśmy w futonie w depresji.
Teraz nie mieliśmy nic co przypominałoby nam o naszej kochanej Hiyori, kompletne dno.
Najgorsze było to,że od kilku tygodni tracę siły, prawdopodobnie powoli ubywa moich wyznawców i niedługo znikne. Jednak jest mi to kompletnie obojętne, szkoda tylko Yukine.

Nagle do pokoju wpadł wysoki mężczyzna z niewielkim zarostem
- Yato, Yukine wyjdźcie na dwór jest taka ładna pogoda
Daikoku oka- san zerwał z nas kołdrę i odsłonił rolety wpuszczając do środka palące promienie słońca
- A co jeśli ją spotkamy ?
Spytałem z twarzą wciśniętą w poduszkę
- Zignorujecie to. Poza tym ayakashi same sie nie zabiją, a jest ich coraz więcej

Westchnąłem i ciągnąc za sobą chłopca opuściłem pokój.

Nowe opowiadanie uważam za rozpoczęte!
Mam nadzieje że się wam spodoba ^ ^ ♡

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro