
#4
Elias pov
Mówiłem Chise tysiące razy, że ma nie używać magii, nie działać sama i ma się trzymać z daleka od Cartaphilusa. Ta złamała wszystkie zakazy w pięć sekund i przeraziła mnie na śmierć. Chise, przez ciebie kiedyś zawału dostanę... Zobaczyłem, że Chise upada, więc podbiegłem ją złapać. Joseph jak zawsze zniknął bez śladu. Angelica poprowadziła mnie w stronę jej domu, żeby Chise mogła odpocząć.
-Chise, ty idiotko kochana kiedyś cię zabiję.- powiedziałem wkurwiony i położyłem Chise na kanapie, kiedy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
~~~~~~~~~~
Przepraszam, że dzisiaj tak króciutko, ale mam w szkole urwanie głowy i jeszcze muszę przeżyć głupie gadki klasy, bo jestem jedynym otaku. Nie polecam ;-; Kolejny rozdział najprawdopodobniej pojawi się dopiero w wakacje, ale może uda mi się szybciej :/
Miłego, Matrix~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro