6.
- Jest skierowany do panienki Chihiro ! - duszki podały mi list.
Z zawahaniem otworzyłam go.
Chihiro!
Pewnie widziałaś co się stało z twoimi rodzicami, prawda? Jeśli nie pojawisz się w dawnej Łaźni twoi przyjaciele: Nanami, Sakura i Yato, również stracą życie...Daje Ci 48 godzin, a jeśli nie stawisz się w tym czasie przed moim obliczem, wszyscy na których ci zależy umrą...
Ps. Przekaż Haku, że jego również chcę widzieć.
Mordorn
- Co ? Nie wierzę? Czego on ode mnie chce? Co ja mu takiego zrobiłam? Przecież nigdy go w życiu nie widziałam ? O co mu chodzi? - robiłam się coraz bardziej wściekła.. Jak on mógł zabić mi rodziców i jeszcze grozić, że moich przyjaciół też się pozbędzie? W ogóle skąd znał ich imiona?!
- Nie możesz tam iść! To zbyt niebezpieczne!- odpowiedział Haku
- Mam pozwolić, by moi przyjaciele zginęli przeze mnie? Przez moje własne sprawy? Nie mogę ich wplątać w tą bezsensowną grę... Oni nie widzą duchów i nie mają nic wspólnego z Krainą Bogów. Nie pozwolę by coś im się stało przez MOJE kłopoty - powiedziałam stanowczo.
- Ale to zbyt niebezpieczne. Mordorn jest nieobliczalny!!! - ciągnął dalej chłopak
- Skoro chce się ze mną spotkać, to dobrze. Zapytam go przy okazji, dlaczego niszczy mi życie i czemu ma taką chorą obsesję, na punkcie zabijania !!! - Krzyknęłam i wyszłam ze świątyni.
- Hej! Chwila! Gdzie idziesz? - zapytał Haku wybiegając za mną.
- Do domu. Muszę posprzątać i zastanowić się co zrobić z.. moimi rodzicami - chwilowo się zacięłam. Jednak po chwili zaczęłam znowu iść w swoją stronę.
- Czekaj! - zatrzymał mnie Haku, kładąc rękę na moim ramieniu - Dobra jak chcesz tam iść to ok, ale idę z tobą! - powiedział stanowczo.
Odwróciłam się do niego przodem.
- Haku... - westchnęłam - to nie twoja sprawa. Nie musisz się w to mieszać. Z resztą... za dużo problemów ci już sprawiłam. - strąciłam jego rękę.
- Chihiro! - chwycił mnie tym razem za dłoń - Pomimo togo iż to nie moja sprawa... nie zostawię cię samej. Sama sobie nie poradzisz. Poza tym i tak w liście było napisane, że też mam przyjść. Zapomniałaś? - chłopak nie dawał za wygraną - Nie zostawię cię... już nigdy.
Jego ostatnie słowa jakoś "weszły" mi do serca? Było to naprawdę dziwne uczucie. Sprawiło, że byłam szczęśliwa? Naprawdę nie wiem jak to ująć.
- Poza tym... jak zamierzasz się dostać do Krainy Bogów?
- Przecież wiem gdzie znajduje się przejście... - chciałam dokończyć, ale chłopak mi przerwał.
- ... przejście, którym przeszłaś jak byłaś mała? Zapomnij. Jubaba już dawno je zablokowała i zniszczyła. Więc co zamierzasz z tym zrobić?
- Ja... nie wiem - powiedziałam zrezygnowana.
- No właśnie - Haku pociągną mnie za rękę, z powrotem do świątyni.
- C-co robisz? Muszę wrócić do domu i tam trochę posprzątać. - próbowałam się wyrwać, ale siła chłopaka była większa.
- Opi! Ipo! - Haku zawołał swoje duszki.
- Tak mistrzu? - one momentalnie zjawiły się przed nim.
- Chyba z podsłuchiwania wiecie co macie robić. Prawda?
Duszki zawstydziły się tym, iż zostały przyłapane na gorącym uczynku.
- Tak mistrzu! - razem odpowiedziały i rozpłynęły się w powietrzu.
- No to dom masz załatwiony. Oni wszystkim się zajmom. - uśmiechnął się Haku.
- A moi rodzice ?
- Potem się wszystkiego dowiesz. Choć ! - weszliśmy z powrotem do świątyni.
- To co teraz? - stałam na środku jednego z pokoi.
- Pewnie jesteś głodna - stwierdził chłopak.
- Nie odczuwam jakoś tego - byłam smutna tymi całymi wydarzeniami.
- Mamy tylko dwa dni. Zjedzmy coś, a potem ruszajmy w drogę. Nie wiadomo co nas czeka w tamtym świecie. Nadal nie jestem za tym byś tam szła. Jednak wiem, że mimo moich słów nie zmienisz zdania. - westchnął zrezygnowany Haku.
Tak więc zjedliśmy w sumie już obiad. Kiedy mieliśmy już wychodzić, przez drzwi, z głośnym hukiem, wleciały Ipo i Obi.
- Coś się stało? - zapytałam zdziwiona.
C.D.N.
____________________________________________
Hejka!😉❤
Już pewnie tego nikt nie czyta xD Bo rzeczywiście wygląda jakbym tą historię porzuciła. Jednak wystąpiła śmieszna sytuacja😂. Jak sprawdzałam sobie, tak z ciekawości książki, to zauważyłam, że mam tu napisany, aczkolwiek nie opublikowany rozdział.😑😁😂 (Tak... jak ktoś tu jeszcze został to pewnie mnie zabije)
Tak więc pojawił się kolejny rozdział xD
Na kolejny mam już pomysł...
Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś kto to jeszcze czyta i się mu podobało.
Komentarze zawsze mile widziane!!!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro