5.
Czarne zjawy były cały czas za mną. Wreszcie nie dałam już rady i opadłam na schody, którymi przed chwilą biegłam.
- Chihiro! - krzyknął, biegnący do mnie, Haku.
Kreatury w końcu mnie dogoniły. I kiedy już zamierzały mnie zaatakować... Haku swoją mocą odepchnął je siłą wody i podbiegł do mnie.
- Nic ci nie jest? - zapytał i pomógł mi wstać.
Kreatury dalej nie zniknęły, więc chłopak znów użył mocy i stworzył wielką fale która zmyła kreatury i tym samym spowodowała, że zniknęły.
- C-Co to było? - pytałam się przerażona.
- Nic ci nie jest? - popatrzył na mnie zmartwiony.
- N-nie mi nie... ale moi ro-rodzice - zaczęłam płakać.
- Coś im się stało?
- O-Oni...Oni... - rozpłakałam się - N-Nie żyją... - wydukałam przez łzy i zakryłam twarz rękami... Chłopak widząc w jakim stanie jestem przytulił mnie, przez co trochę się uspokoiłam, bo wiedziałam, że nie jestem sama...bo on jest ze mną...
- Jak to? - zapytał spokojnym i zdziwionym głosem.
- Kiedy wróciłam do domu... oni... już nie żyli.... - płakałam w jego ramionach, a on głaskał mnie, uspakajająco po plecach.
Nagle otoczyła nas woda i przeniosła do środka świątyni Haku.
- Mistrzu Haku... Mistrzu Haku... - Nagle usłyszałaś dwa dziecięce głosy. Spojrzałam od góry i zauważyłam, że w progu pokoju w którym byłam z chłopakiem, stoją dwa duszki...
(Tak, tak... To te duszki z Kamisamy xD Ale tylko one mi tu pasują xD /od aut./ )
- Mistrzu Haku.. Co słudzy Mordorna robili koło naszej świątyni? - zapytał jeden w uśmiechniętej masce
- I co to za dziewczyna? - zapytał drugi.
- To Chihiro, jest człowiekiem i moją przyjaciółką... - przedstawił Cię chłopak - Chihiro, to są duszki tej świątyni, Opi - pokazał na duszka w uśmiechniętej masce - I Ipo- Pokazał na drugiego - Pomagają mi o nią zadbać.
- Miło mi was poznać.. - powiedziałam ocierając mokrą twarz z łez.
- Nam również - odpowiedziały równocześnie.
- Czy to ciebie goniły słudzy Mordorna? - zapytała Opi.
- Chyba tak... - odpowiedziałam - Ale... kto to Mordorn?
- To czarnoksiężnik, który pojawił się w Krainie Bogów jakiś rok temu - opowiadał Haku - Kiedy się pojawił, pokonał Yubabę i zaczął zarządzać Łaźnią. Jednak... Przebudował cały kompleks i zrobił z niego wielką arenę, by oglądać jak jego więźniowie, nieposłuszne demony i duchy, walczyły na niej i się wzajemnie zabijały... Ci co przeżywają mają prawo do jednego życzenia, jednak jeśli ono nie będzie brzmiało "Chcę byś mnie uwolnił", to twoje życzenie zostanie spełnione, a ty sam zostajesz zabity lub zaczynasz pracować jako jego sługa...
- A co się stało z Lin i Kamaji'm? - zapytałaś troszkę zmartwiona
- Pewnie dla niego pracują... - odpowiedział Haku
- Ale czemu kazał zabić moich rodziców? Nie rozumiem... Po co?
- Tego niestety nie wiem... - zamyślił się chłopak
- Mistrzu !!! Mistrzu!!! - usłyszeliśmy wołające duszki. Nawet nie wiem kiedy wyszły z pomieszczenia...
- Co się stało?
- Do świątyni przyszedł list od Mardorna ! - mówiły szybko
- Co? A czego on o demie chce ? - pytał zdziwiony Haku
- Jest skierowany do panienki Chihiro ! - duszki podały mi list.
Z zawahaniem otworzyłam go i zaczęłam czytać...
C.D.N.
______________________________________________
Hejka!
Wiem, wiem rozdziały w tej książce są bardzo rzadko, ale nie miałam czasu, weny i nie chciało mi się, jak już ten czas znalazłam xD
Wiem również, że chcielibyście mnie zatłuc za nie dość, że krótkie rozdziały to jeszcze pojawiające się raz na 3-4 miesiące...
Naprawdę przepraszam i proszę o zrozumienie xD
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał!
Komentarze zawsze mile widziane xD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro