Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4.

(Weszłam do mieszkania i zaczęłam szukać rodziców. Już dawno powinni być na nogach. Kiedy weszłam do salonu zamurowało mnie, nie wiedziałam co powiedzieć, co zrobić. Stałam jak słup soli. To przecież...)

- To przecież nie możliwe !!! - krzyczałam, a z moich oczu zaczęły wypływać łzy - Nie możliwe !!!! Dlaczego??! 

Moi rodzice leżeli na podłodze martwi. Podeszłam do nich i upadłam na kolana zalewając się coraz bardziej łzami. 

- MAMO! TATO! Wstawajcie ! Nie róbcie sobie takich, żartów !!! - Potrząsałaś ich martwymi ciałami z nadzieją, że się jeszcze obudzą - Kto to zrobił !!! Dlaczego?!

Nagle ze ścian wyszły jakieś ciemne postacie. Były całe czarne, a na głowie miały słomiane kapelusze. Nie wiem ile ich było, bo pojawiało się ich coraz więcej.

 Wstałam z podłogi i zaczęłam uciekać. Te "coś-e", nawet nie wiem jak to nazwać, zaczęły mnie gonić. Na co dzień widzę różne stwory, ale żadne z nich mnie nie goniło, ani nie atakowało. Wybiegłam z domu i zaczęłam biec w stronę rzeki. Nie wiedziałam co zrobić, a jedynym pomysłem w tej chwili było poproszenie Haku o pomoc. Biegłam i biegłam, wchodząc czasami w wąskie uliczki miejąc nadzieję, że zgubię te stwory. 

(To coś tak wyglądało xD Ja wiem co to za anime... poznajcie te stworki?  (^^)/od aut./)

Kiedy w końcu myślałam, że zgubiłam te stwory, zza pleców wyskoczyła mi Nanami.

- Hej! Co ty tu robisz? - uśmiechała się czerwono-włosa

- Emm... Ja.. - z zaskoczenia nie wiedziałaś co powiedzieć.

- Co jest ? Płakałaś? Masz takie zmęczone oczy 

- Emm... - nagle w jednej uliczce ze ścian wyszły te same czarne stwory - No nie znalazły mnie.

- Kto? - zapytała Nanami i spojrzała w stronę którą patrzyłam - AAAAA!!! C-Co to jest? - Przestraszyła się dziewczyna.

- To-To ty je widzisz? - pytałam zaskoczona, że Nanami je zobaczyła. Dziewczyna pokiwała twierdząco głową.

- Uciekaj, później Ci wszystko wyjaśnię - powiedziałaś i zaczęłaś biec. Dziewczyna pobiegła w  inną stronę. Szczęście w nieszczęściu, ponieważ stwory goniły mnie, a nie Nanami. Kiedy w końcu dotarłam nad rzekę, nie miałam już sił dalej biec. Jednak musiałam dotrzeć do świątyni, która znajdowała się na nie małej górce. Biegłam, ostatkami sił wołając imię Haku.

- H-Haku p-pomocy! - wołałam. 

Kiedy byłam już w połowie górki, zobaczyłam chłopaka wybiegającego ze świątyni i biegnącego do mnie. Czarne zjawy były cały czas za mną. Wreszcie nie dałam już rady i opadłam na schody, którymi przed chwilą biegłam. 

- Chihiro! - krzyczał, biegnący do mnie, po schodach Haku.

Kreatury  w końcu mnie dogoniły. I kiedy już zamierzały mnie zaatakować...

C.D.N.

_____________________________________________

Hejka!

Wiem, wiem xD Rozdziały w tej książce nie pojawiają się zbyt często, ponieważ straciłam wenę na tę opowieść :-(. Jednak nie zamierzam się poddawać i jeszcze nie zawieszę tej książki xD Będę pisać ją dalej (^^) z nadzieją, że weny do niej mi kiedyś przybędzie :-)

Rozdział jest znów bardzo krótki :-(, lecz mam nadzieję, że mi wybaczycie i... że się podobało xD

Komentarz zawsze mile widziany !!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro