1.
Perspektywa Chihiro*
Wczoraj zaczęły się wakacje. Kiedy zwlekłam się w końcu z łóżka na podłogę, sprawdziłam na telefonie, która godzina. Była 10:08. Z kuchni usłyszałam głos mamy:
- Chihiro! Wstawaj! Śniadanie czeka już od godziny!!!.
-Tak, mamo ! Już schodzę! - odpowiedziałam rodzicielce i przetarłam zaspane oczy.
Później zeszłam wolnym krokiem na dół po schodach, kierując się do kuchni. Na stole leżały talerzyki, gofry, dżem, Nutella, kubki i herbata. Mój tata siedział na krześle, czytając gazetę, a mama zmywała brudne naczynia.
- Dzień dobry kochanie - powiedziała moją mama, a po niej powtórzył tata.
- Dzień dobry - odpowiedziałam siadając przy stolę.
Wzięłam dwa gofry i posmarowałam je dżemem, a do kubka nalałam herbaty. Kiedy zjadłam śniadanie, poszłam się umyć i przebrać. Ubrałam:
Wróciłam do pokoju i usłyszałam dźwięk przychodzącego SMS'a. Odblokowałam telefon i weszłam na wiadomości. Zobaczyłam SMS'a od Nanami.
Nanami: Część! Wpadłam na pomysł wybrania się nad rzekę. No wiesz, tą o nazwie: Nigihayami Kohaku Nushi. Wybraliśmy się tam na mały piknik z nocowaniem? Co ty na to?
Odpisałam jej.
Chihiro: A nie wybudowali tam jakiejś autostrady ?
Nanami: Tak mieli, ale podobno nie mieli na to środków, więc z tego zrezygnowali.
Chihiro: Tak! To super. Jasne możemy się tam wybrać i przenocować tam dzisiejszą noc. Tylko o której i gdzie się spotykamy?
Nanami: Super!!! O 14: 30 u mnie. Zadzwonisz do Yato i powiesz mu o tym planie? Ja zadzwonię do Sakury.
Chihiro: Już dzwonię! To do zobaczenia ! ;-D
Nanami: Pa!
Chihiro: Papa!
Wyszukałam numeru do Yata i zadzwoniłam do niego. Jeden sygnał, drugi, trzeci... Odebrał.
- Halo?!
- Cześć ! To ja Chihiro. Nanami wpadła na pomysł wybrania się nad rzekę: Nigihayami Kohaku Nushi. Na mały piknik z nocowaniem w namiotach. Co ty na to ?
- No, spoko. Ale o której?
- O 14:30 u Nanami. Weź namiot, koc, i inne potrzebne rzeczy. Zresztą to chyba oczywiste. Hehe.
- Jasne ! Hahahaha! Spoko będę u Nanami o 14:30 - odpowiedział - T-to do zobaczenia.
- Jasne! Pa...!
Zaczęłam pakować żeczy.
- Gdzie się wybierasz? - powiedziała mama stojąca w progu.
- Idę z Nanami, Sakurą i Yato nad rzekę. Będziemy nocować w namiotach.
- Dobrze, tylko ostrożnie dobrze? Nie utopić mi się.
- Dobrze, mamo. - odpowiedziałam z uśmiechem.
Spakowałam rzeczy i poszłam ubrać sobie pod ubranie strój kąpielowy. Z kuchni do koszyka wpakowałam jedzenie. Kiedy była już 14:00 wzięłam torbę z ubraniami, koszyk i namiot razem ze śpiworem. Porzegnałam się z rodzicami i ruszyłam do domu Nanami. W czasie, kiedy tak szłam przypatrywałam się duchom, które mijałam. I waśnie wtedy przypomniałam sobie, że ta rzeka nad, którą chcemy dziś iść nazywa się tak samo jak Haku.
Kiedy dotarłam była już 14:29. Zapukałam do drzwi. Otworzyła mi Nanami. Weszłam do środka. Yato już był. Czekaliśmy tylko na Sakurę. Kiedy przyszedł tata Nanami zawiózł nas nad rzekę.
O 15:00 już tam byliśmy. Rozłożyliśmy się niedaleko wody, pod drzewem. Yato, ja i Nanami mieliśmy swój namiot.
- Hej, dziewczyny mogę z którąś z was spać w namiocie? - zadała pytanie Sakura.
- A może Yato Cię przygarnie Sakurciu - zaśmiała się Nanami. Chłopiec zmierzył wzrokiem Nanami, a Sakura się zarumieniła.
- Nanami!!!!!- krzyknął chłopak, a ja się tylko głośno zaśmiałam.
- hahahaha. Sakurciu możesz spać w moim namiocie hahahaha - odpowiedziałam jeszcze się śmiejąc - no chyba, że wolisz z...
- Przestańcie!!!- krzyknęła Sakura.
Po jakimś czasie, w końcu opanowałyśmy śmiech.
Rozłożyliśmy namioty i poszliśmy się bawić w rzece. Woda była ciepła, o dziwo. Biorąc pod uwagę, że woda była cały czas w ruchu. Bawiliśmy się do wieczora. Potem rozpaliliśmy ognisko. Słońce już zaszło. Nanami z Sakurą poszły przebrać się w suche ubrania. Siedziałam sobie z Yato przy ognisku.
- W-wiesz, Chihiro... m-muszę Ci coś powiedzieć. Może to niewłaściwy moment ale ja... - Chłopakowi przerwały dziewczyny, śmiejąc się i wychodząc z namiotu.
- No, możesz mówić dalej- uśmiechnęłam się do chłopaka.
- Co robicie ?! - zadała pytanie Nanami, siadając koło chłopaka.
- Yato włośnie chciał mi coś po... - nie zdążyłam dokończyć, bo z rzeki wydobył się głośny, długi sum, a dziewczyny i Yato zaczęli krzyczeć.
- Aaaaaaaaaaa...!!!!! - krzyczeli we trójkę, bo z rzeki wyłonił się wielki, biały wąż z zieloną grzywną - Potwór !!!!!!
Od razu poznałam tego pięknego gada. Był to Haku. Moi przyjaciele cofnęli się ze strachu do tyłu.
- Chihiro szybko uciekaj !!! - krzyczeli, a ja stałam szczęśliwa, aż mi łzy popłynęły.
- H-Haku? Haku to ty? - zapytałam niepewnie.
Yato krzyczał żebym uciekała, ale ja nie zamierzałam.
Smok kiwnoł głową na znak, że potwierdza moje słowa. Nie zamierzałam dalej czekać i podbiegłam do węża, przytulając jego mordkę.
-Haku to naprawdę ty!!! Haku! Haku...! - krzyczałam że szczęścia.
- Nie, Chihiro co ty robisz?!! Nie zbliżających się do niego - krzyczeli moi przyjaciele, lecz ja nie zamierzałam ich słuchać.
C.D.N.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka. Przepraszam za błędy ( jeśli jakieś są ).
Dzięki za przeczytanie i zapraszam do C.D.
Do zobaczenia !!!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro