Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 17

- Penguin babbbbbe!

Luhan zerwał się ze snu, gdy denerwujący głos Jongina odbił się echem w jego drzwiach. Położył dłoń na pulsującym sercu i westchnął ciężko, po czym oparł nogi o łóżko. Luhan rozejrzał się i uświadomił sobie, że wczoraj wieczorem zasnął w pokoju Zhiyu. Poszewki były schludnie owinięte wokół jego ciała, ciepło jego męża wciąż wisiało na jego skórze.

Pomimo bólu w sercu, ciepły uśmiech wciąż zakrzywiał usta Luhana na wspomnienia miłosne z zeszłej nocy. W końcu przyznał się do swoich uczuć, miał świadomość, że pragnął posmakować ust męża i wreszcie mógł spać w jego ramionach, czując się, jak nic nie miałoby dla Sehuna znaczenia na całym świecie, prócz niego.

Ciężarny ziewnął szeroko, dopóki nie poczuł, że łzy zbierają mu się w oczach. Od jakiegoś czasu nie spał tak dobrze. Luhan delikatnie poklepał brzuszek, w którym spało dziecko, jakby chciał podziękować swemu nowonarodzonemu chłopcu, że nie obudził go, gdy potrzebował snu. Zhiyu też musiał spać, bo w końcu poczuł ciepło jego tatusia.

Luhan podniósł rękę i już miał przekręcić klamkę, gdy nagle drzwi się otworzyły. Róż długo trzymał się na policzkach ciężarnego mężczyzny, gdy stanął twarzą w twarz z klatką piersiową Sehuna, a następnie poczuł silne ramiona otaczające go, ciągnąc go do serdecznego uścisku.

- Dzień dobry, Lu. - Sehun wyszeptał mu do ucha, zanim się wycofał, a Luhan wciąż był uwięziony w jego ramionach. Przez chwilę patrzyli w swoje oczy, zanim Sehun uśmiechnął się szeroko i pochylił się, by odcisnąć miękki pocałunek na czole Luhana.

- Dzień dobry. - Luhan odpowiedział uśmiechem, a jego serce pękało od gorąca. Czuł się, jakby był zakochaną nastolatką.

Serce ciężarnego przyśpieszyło, a motyle eksplodowały w jego żołądku, gdy Sehun ponownie pocałował go w czoło, a potem powoli zacisnął usta, by pocałować oba policzki, nos i kącik ust Luhana.

- Czy mogę? - Sehun wychrypiał cicho, a jego oczy wpatrywały się głęboko w Luhana. Ciężarny nie mógł się nawet powstrzymać, a jego serce nabrzmiewało nieznośną miłością, gdy przechylał się na oczekujące usta męża.

- Nie musisz pytać.

Ich usta spotkały się z niecierpliwością, a oddech zmieszał się. Pocałunek był mocną siłą, od której nie mogli się oderwać oraz pasją. Senne westchnienie uciekło z ust Luhana, kiedy język Sehuna polizał jego dolną wargę, po czym zakradł się do środka, by posmakować gorącego podniebienia Luhana. Palce Luhana zakopały się w nieskazitelnych pasmach Sehuna na jego karku, nim sapnął na niebiańskie uczucie dużej i ciepłej dłoni Sehuna przesuwającej się po plecach i pod koszulę, by poczuć ciepłą i miękką skórę jego pleców.

- Yah, moje serce, to takie słodkie!

Para zerwała się, gdy Jongin wkroczył niespodziewanie do pokoju dziecięcego i brutalnie uderzył się biodrem o tył Sehuna, by przerwać gorącą chwilę.

- Kim Jongin. - Luhan zarumienił się, gdy Sehun syknął groźnie na swojego młodszego kuzyna. Jongin uśmiechnął się jak bachor, którym był, rozglądając się po pomieszeniu.

- Co? Uratowałem cię przed przyznaniem wszystkim pierwszego miejsca na scenie, którą jest twoja miłość. - W tym momencie Luhan był bardzo wstrząśnięty z zażenowania i zbyt mocno się rumienił. Sehun wciąż patrzył na Jongina, a młodszy na jelonka. - Chociaż wiem, kto ma tutaj pierwszy koncert.

Luhan wrzasnął, gdy Jongin podszedł do niego i poklepał go po ciążowym brzuszku. Ciężarny zarumienił się do linii włosów, podczas gdy Sehun chwycił Jongina za ramiona i wyprowadził go z pokoju małym kopnięciem w dupę.

- Hej. - Luhan trochę się napiął, kiedy Sehun stał blisko niego. Drobny, ciężarny mężczyzna odprężył się krótko, gdy Sehun pokazał swoją gorącą twarz, by spojrzeć mu w oczy. - Nie przejmuj się nim, Jongin jest po prostu ciężkim przypadkiem. - Luhan uśmiechnął się czule, gdy Sehun pociągnął go do ciepłego przytulasa. - Wiesz, że nigdy cię nie zmuszę.

Luhan odsunął się z różowymi policzkami, a Sehun uśmiechnął się do niego, delikatnie całując go w policzek. - Chciałbym zostać dłużej, ale muszę iść do firmy.

- Nie będziesz... jadł z nami śniadania?

Sehun zachichotał cicho na sposób, w jaki Luhan zwykle zwracał się do niego i do Zhiyu. Było tak miło i pięknie, kiedy mówił o nich, jakby byli już wielką rodziną z Zhiyu na rękach.

- Jadłem wcześniej, nie martw się o mnie. - Sehun powiedział, mierzwiąc jedwabiste włosy Luhana. Wyższy zachichotał, gdy Luhan wydał mu się słodki. Nie mógł nic na to poradzić, kiedy pochylił się, by musnąć różowe usta męża.

Serce Luhana biło z namiętności. Chciał mocniej przycisnąć wargi do gorących Sehuna, ale jego mąż tylko się roześmiał i odsunął po krótkim pocałunku na nosku. - Wrócę, zanim się zorientujesz, chcę cię gdzieś zabrać.

- Gdzie?

- Gdziekolwiek chcesz.

Luhan uśmiechnął się autentycznie, kiedy Sehun pocałował go w policzek, po raz setny. Mógłby też skorzystać z tej ich miłości.

Przywyknie do tego i będzie go kochał tak długo, jak długo będzie trwał ich czas.

***

Zakupy dla dziecka były zabawne.

Może tylko dla Luhana, ponieważ Sehun wyglądał tak, jakby w każdej chwili miał płakać żałośnie, ale powstrzymywał się dla dobra Luhana. Ciężarny poczuł się winny, że ​​zmęczył swojego męża, ponieważ nie mógł wybrać jednego wdzianka, zanim zmienił zdanie na inne, nie mógł zignorować jednego sklepu z ubraniami w wielkim centrum handlowym.

Oczy Luhana się rozjaśniły, gdy zobaczył lodziarnię po lewej stronie. - Sehunnie, spójrz! Lody!

Luhan nie mógł zobaczyć miękkiego wyrazu Sehuna, gdy trzymał go za rękę i ciągnął go do stoiska z lodami. Pozwolił Sehunowi zrzucić ciężkie torby na stół, a potem z niecierpliwością zaciągnął go, by spojrzeć na różne, smaczne smaki.

Luhan wybrał lody z jagodami, a Sehun przywykł do smaku waniliowego. Luhan zarumienił się lekko, gdy Sehun pochylił się w jego stronę, by wytrzeć kącik jego warg. Zobaczył kilka głów odwracających się w ich stronę, by się nimi zająć. W sercu Luhana coś drgnęło na myśl o zazdrości innych, ponieważ miał przystojnego, zapierającego dech w piersiach i słodkiego męża jak Sehun.

- Czy mógłbyś na nie spojrzeć? - zapytał nagle Sehun, przyciągając na siebie uwagę Luhana. Spojrzał więc tam, gdzie jego mąż gestykulował oczami, by spotkać się z widokiem starej pary, patrząc na nich z podziwem. - Muszą się zastanawiać, co zrobiłem, aby mieć pięknego męża takiego jak ty?

- Uh... - Luhan zarumienił się, gdy Sehun skierował na niego wzrok, po czym oparł policzek na dłoni i obserwował każdy ruch Luhana. - To nie jest prawda.

Sehun uniósł na niego brwi w zaskoczeniu, a potem żartobliwie pstryknął go w nos. - Prawda, jesteś najpiękniejszą istotą, jaką kiedykolwiek widziałem, pamiętasz?

- Przestań. - Luhan odepchnął dłoń męża, kiedy próbował znów go pstryknąć. Sehun roześmiał się w czystej radości, a Luhan zakochał się od nowa.

- Masz tam plamy z lodami. - Luhan wskazał i nie dał Sehunowi szansy, by go wytrzeć, gdy pochylił się bliżej do męża, a potem delikatnie muśnął szczękę Sehuna.

Oczy Sehuna skierowane były na męża, głęboki blask świecił w jego ciemnych tęczówkach, by jeszcze bardziej roztopić Luhana. Uśmiech wyższego powiększył się nagle i przyłożył lody do twarzy. - Gdzie? Tutaj? - Sehun wskazał mu policzek lodem w ręku, co spowodowało ubrudzenie jego twarzy.

Luhan roześmiał się i wytarł go delikatnie palcami. - Jesteś niemożliwy.

- Co? Jest tutaj? - Sehun powtórzył czyn ponownie i wskazał na jego twarz lodami, które teraz ubrudziły jego szczękę. - Lub tu? - I na nosie. - Czy może tu? - I na jego czole.

Serce Luhana szalało z radości, gdy chichotał i wycierał twarz męża. Śmiech uciekający z ust Sehuna był jak piękna melodia w jego uszach, szczęście w ciemnych oczach wymazało wszystkie jego cierpienia i ból.

Jeśli teraz zatrzymuje się tylko czas. Luhan nie chce z Sehunem być na zawsze, które oznaczają zupełnie coś innego, chce tylko, aby ta chwila trwała całe życie.

- Luhan? - odległy głos wezwał go, zatrzymując krótkotrwały moment między parą. - Czy to naprawdę ty?

Serce Luhana uderzyło go w pierś, kiedy odwrócił się, by spotkać ostatnią osobę, którą chce teraz widzieć. Jego lodowa łyżka spadła teraz w jego niechcianą rurkę. Oczy rozszerzyły się, gdy stanął twarzą w twarz z... - Yifan?

Stał przy stoisku z lodami, Wu Yifan w luźnej koszulce i dopasowanych spodniach dla swoich wysokich i muskularnych nóg, z blond włosami i krótkimi odrostami, a jego ciemnobrązowe oczy patrzyły z niedowierzaniem na Luhana.

- To... naprawdę ty.

Luhan przełknął nagłą gulę w gardle i odwrócił wzrok na męża, gdy poczuł ciepłą dłoń Sehuna chwytającą jego. Luhan uśmiechnął się do Sehuna, czując się trochę swobodniej, gdy jego mąż splótł palce.

- Luhan.

Ciężarny wstał, a Sehun zrobił to samo, szybko się opanował i uśmiechnął, zanim spotkał się z oczami Yifana. Nowy przybysz patrzył na niego z cichym, osądzającym wzrokiem, gdy podszedł do małżeństwa.

- Yifan, długo się nie widzieliśmy.

Yifan spojrzał na nich oboje, a Luhan skulił się niezauważalnie, gdy wyższe oczy skanowały go od stóp do głów, zatrzymując się na splecionych dłoniach, a następnie rozszerzając powieki, gdy skupił się na wybrzuszeniu ciążowym Luhana.

- Długi czas...

- Sehun. - Luhan zignorował zranione spojrzenie brązowowłosego mężczyzny, odwracając wzrok na jego milczącego męża. Sehun stał wysoki, trzymając mocno dłoń Luhana. Jego spojrzenie wyglądało na twarde, gdy spotkał te Yifana. - To jest Wu Yifan, on był moim... lekarzem w liceum.

- Miło cię poznać. - Sehun zaoferował wyższemu facetowi mały uśmiech i wyciągnął rękę, by się powitać. - Jestem Oh Sehun, mąż Luhana.

- Przyjemność po mojej stronie.- Powiedział Yifan z wyraźnym tonem, zanim wreszcie uścisnął dłoń Sehuna. Luhan westchnął ciężko, kiedy zauważył, że dłonie dwóch trzęsą się mocno, aż ich kostki zrobiły się prawie białe.

- Widzę, że masz się dobrze, Luhan. - powiedział odciągając rękę, Yifan spojrzał twardo na ciężarnego. Po raz kolejny jego wzrok zatrzymał się na dziecięcym brzuszku Luhana. - Gratulacje.

Ciężarny czuł silną argumentację, by ochronić swoje dziecko przed mężczyzną i schować się za wysokim ramieniem Sehuna. Yifan ukłonił się im i pożegnał, zanim odszedł.

- Lu...

- Chodźmy do domu, Sehunnie.

Luhan odwrócił wzrok, nie widząc Sehuna patrzącego na niego ze zmartwieniem, kiedy rozłączył ich dłonie i odszedł.

***

Gdy już byli w domu, para zjadła obiad i opuściła stół, aby rozpakować torby z zakupami. Oczywiście, po tym, jak byli świadkami torturowania młodego szefa kuchni przez Jongina swoimi nieskończonymi, perwersyjnymi czynami. Jak bicie swojego słodkiego, pingwina podczas serwowania steku.

Jongin dosłownie uderzył gorącym i soczystym mięsem.

- Ten jest moim ulubionym. - powiedział Luhan, trzymając dziecięcą niebieską koszulę z nadrukowanym uśmiechem jelenia. Sehun położył się na boku Luhana, z jedną ręką rozłożoną na jego brzuszku. - Idealnie pasowałoby do Zhiyu.

- Hmm...

Luhan zachichotał, kiedy Sehun przysunął się bliżej, by delikatnie oprzeć głowę na ciążowym brzuszku. Uroczy mężczyzna złożył maleńką tkaninę, zanim zaczął pieścić włosy męża.

- Zhiyu będzie najpiękniejszym dzieckiem.

- Założę się, że odziedziczy twoją przystojną twarz.

Sehun zachichotał i lekko uniósł głowę, by spojrzeć w oczy Luhana. Jelonek uśmiechną się, próbując mocno powstrzymać jego zbierające się łzy, gdy Sehun schylił się jeszcze bardziej, by pocałować jego brzuch.

- Nie. Chcę, żeby Zhiyu wyglądał jak ty.

- Czemu? - Luhan wychrypiał z osłupiałym głosem, ciesząc się ciepłymi ustami Sehuna na ciążowym brzuchu.

- Ponieważ ja... kiedy nadejdzie czas, będę najszczęśliwszą duszą, aby czuwać nad najpiękniejszymi ludźmi na ziemi.

Mały chichot uciekł z ust Luhana, zanim ten zamienił się w kompletny płacz. Chwycił Sehuna za ramiona i pociągnął go, by złączyć ich wargi. Mógł posmakować słonych łez w słodko-gorzkim pocałunku.

Sehun chrząknął cicho, kiedy pocałunek Luhana stał się bardziej zachłanny. Luhan był zły na los, teraz nienawidził całego świata i ewentualnych Bogów, którzy mogliby wybrać Sehuna, spośród wszystkich.

- Sehun. - szepnął bez tchu Luhan, czołgając się na kolanach Sehuna i chwytając go za kark, by przyciągnąć do mocniejszej pieszczoty. - Proszę... proszę... - Błagał w usta męża.

- Czego potrzebujesz, powiedz mi, Lu.

Luhan przerwał gorący pocałunek, pozwalając Sehunowi łagodnie zetrzeć jego spływające łzy.

- Chcę cię, teraz.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro