Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13

Jongin był w porządku, ale bywał irytujący.

Luhan nie był w stanie powiedzieć, czy ten facet jest w przebraniu ogromnej czekolady, czy po prostu się nią wysmarował.

- Odejdź ode mnie, proszę, proszę pana!

Pan? Nie. Był tylko osobą, która tylko kochała chłopca w przebraniu pingwina.

Tak, zdecydowanie.

- Nie zwracaj na niego uwagi, on tylko drażni Kyungsoo, ponieważ uważa go za słodkiego.

Luhan podskoczył trochę, zbyt zajęty obserwowaniem przemądrzałego Kyungsoo siedzącego na stole z uśmiechniętym Jonginem goniącym za nim jak kochanego szczeniaka, którego nie zauważył, podczas gdy jego mąż siedział na krześle obok i pochylił się do szeptu. Jego gorący oddech sprawił, że Luhan poczuł dreszcze.

- Jestem wdzięczny, że nie jestem jego celem. - Luhan powtórzył cichym głosem, marszcząc brwi, kiedy zauważył, że palec Jongina przesuwa się po plecach Kyungsoo tak powoli, z tym drażniącym uśmieszkiem na twarzy.

- To tylko dlatego, że jesteś moim mężem, jestem pewien, że uderzyłby do ciebie w pierwszej chwili, gdyby tylko na ciebie spojrzał. - Sehun zachichotał i Luhan odwrócił się do niego, napotykając jego ciemne oczy.

Luhan poczuł, jak ciepło unosi się na jego twarzy w sposób, w jaki oczy Sehuna wpatrywały się w niego głęboko. Czy Sehun rzeczywiście próbował powiedzieć, że on też jest słodki?

- Hej, kochanie, o czym szepczesz? Zostaw za sobą drzwi swojej sypialni.

Luhan rzeczywiście wstrzymywał oddech, gdy ten wyrzucił te słowa z psotnym uśmiechem. Nie mógł nawet podnieść wzroku, by zobaczyć minę Sehuna, ale usłyszał ciche chichotanie.

- To naprawdę nie jest twój interes, bracie. I spójrz na siebie, musisz się nauczyć dobrych manier przed rozmową.

- Tak, jasne. - Jongin wysunął język, a Sehun przewrócił oczami. Luhan pochylił głowę, udając, że jest zbyt zajęty posiłkiem, by troszczyć się o tych dwóch krewnych.

Troje jechało na kolację z czatującymi tu i tam gośćmi, głównie przez Jongina, który nie przestawał pytać o to, jak poszedł ich ślub i wtykał nos w proces ciążowy Luhana. Gdy zegar uderzył dziesiątą wieczorem, Jongin przeprosił, ponieważ potrzebował wziąć prysznic i rozpakować się, podczas gdy Chanyeol pomagał mu, zamiast pingwina, który był tu tylko nowym kucharzem.

Luhan siedział niezdarnie obok Sehuna, podczas gdy obaj zajęli się ciastkiem czekoladowym, do którego mniejszy ciągle wracał. Jakiś stereotypowy dramat leciał w telewizji, ale Luhan był zbyt rozkojarzony, gdy muskularne udo Sehuna naciskało na jego.

- Wiesz, Jongin nie wie nic o naszym... zaaranżowanym małżeństwie, tak jak reszta rodziny.

Luhan wyskoczył z transu, napotykając zmęczone spojrzenie męża. Przełknął nieświadomie ciastko i położył talerz na stoliku do kawy.

- Więc jaka jest twoja sugestia?

- Luhan, nie chcę, żebyś czuł się niekomfortowo. - Sehun powiedział mu po raz setny. Serce Luhana zatrzepotało w jego bezdennych oczach. - Nie musimy działać... wszyscy oprócz Jongina, zauważą, że... śpimy w oddzielnych pokojach.

Trzepanie serca Luhana zamieniło się w dzikie łomotanie w jego klatce piersiowej, kiedy unikał patrzenia na Sehuna. Myśl o dzieleniu tego samego łóżka, dzieleniu się tym samym... ciepłem podczas snu, przyniosła cuda do jego umysłu.

- Ja... - cholerne hormony ciążowe, naprawdę chciał czuć Sehuna blisko siebie w każdej sekundzie. - Nie mam nic przeciwko, nie będzie tak źle. - Luhan uśmiechnął się mocno i spróbował spojrzeć w oczy Sehuna, ale natychmiast tego pożałował. Oczy jego męża naprawdę tonęły, gdy patrzył na niego w ten sposób, tak jak on... znaczy dla niego świat.

Sehun odchrząknął i uśmiechnął się niezręcznie, zanim wstał z pustym talerzem. - To jest... dobrze, ale muszę cię ostrzec, głośno chrapię.

- To jest złe.

Sehun roześmiał się lekko i wyszedł z salonu, zostawiając za sobą zarumienionego męża.

***

Luhan położył się na łóżku królewskim w jedwabistych, za dużych piżamach. Był naprawdę zdenerwowany, wyobrażając sobie, że będzie to ich pierwsza noc, jako małżeństwo. Luhan potrząsnął głową, aby odpędzić myśli, a jego kopniak brzmiał zapewne, że nie jest to jego pierwsza wymarzona noc z mężem, technicznie.

Smutny błysk przeszył oczy Luhana, gdy przypomniał sobie tę noc, kiedy ofiarował się Sehunowi. Kilka miesięcy temu czuł się tak żałośnie, a nawet próbował zakończyć to, ale teraz... Luhan od dawna poddał się losowi, chciał, aby ta noc się wydarzyła, ponieważ dała mu tę błogość rosnącą w nim i to... zbliżyło go do męża.

Mówiąc o tym, od jego drzwi sypialni rozległo się ciche pukanie, zanim się otworzyły, a potem zobaczył idącego Sehuna z szarymi spodniami i zwykłą białą koszulką. Nadal wyglądał, jakby wyszedł z magazynu z modą sportową.

- Hej. - wymamrotał cicho Sehun, oczywiście Luhan nie był jedynym nerwowym.

- Cześć. - Luhan wychrypiał i uśmiechnął się do swojego męża, zanim szybko położył się na plecach i naciągnął kołdrę, aż po szyję. Łóżko było ogromne, wyraźnie mówiąc o tym, że ma miejsce by położyć się obok niego. Dlatego zdziwił się, kiedy usłyszał te słowa z ust Sehuna.

- Ja... śpię na łóżku?

Luhan spojrzał na swojego męża, jakby wyrósł mu drugi łeb, Sehun patrzył na niego szeroko otwartymi, zaciekawionymi oczami. - Tak, gdzie indziej?

- Ja... myślałem, że... podłoga... i...

- Sądziłem, że mówiłeś, żebym nie czuł się nieswojo. - Luhan uśmiechnął się dziecinnie i tym razem naciągnął kołdrę na głowę, całkowicie ukrywając twarz przed mężem. - Nie musimy być tak niezręczni przy sobie, ja... nie mam nic przeciwko dzieleniu łóżka, podczas gdy podłoga jest taka twarda i zimna.

Serce Luhana biło szybciej z każdym słowem, zamknął oczy i wziął głęboki oddech, kiedy poczuł, że po drugiej stronie prześcieradła przesuwa się ciężar leżący obok niego na łóżku. Luhan poczuł, jak motyle tańczą w jego brzuchu, gdy ciepło Sehuna owinęło go w całości, nawet gdy jego mąż leżał w odległości trzech metrów.

Chciał go bliżej.

- Luhan. - zawołał cicho, a Luhan usłyszał, jak wyłącza lampę obok. - Hej, Lu?

Przydomek był taki ujmujący. Luhanowi się to podobało i nieświadomie uśmiechał się pod pościelą, aż poczuł, że ciało Sehuna przesuwa się bliżej, a potem poczuł gorące i delikatne usta naciskające na kołdrę w miejscu, gdzie przykryło mu czoło.

- Dobranoc, Lu.

Luhan wciąż był przerażony, mimo że prześcieradła zakrywały jego twarz, wciąż czuł ciepło ust Sehuna na czole. Nie wie, ile czasu minęło, zanim usłyszał ciężki i miarowy oddech Sehuna, zanim powoli wyrwał okładki z twarzy. Luhan był zahipnotyzowany spokojną twarzą Sehuna, gdy odwrócił się w jego stronę. Czysty uśmiech zakręcił ustami Luhana i zanim się zorientował, pochylił się i pocałował Sehuna w głowę.

- Dobranoc, Sehunnie.

***

Luhan myślał, że słońce nigdy nie wstanie. Miał wrażenie, że świt nigdy się nie skończy, kiedy leżał bezpiecznie owinięty w nieprzytomnych ramionach Sehuna.

Ciężarny obudził się z głębokiego snu, kilka minut przed świtem, kiedy poczuł, że jego mały chłopiec kopie go wielokrotnie. Wydaje się, że dziecko również cieszyło się ciepłem ojca, że ​​nie chciał spać i tęsknić. Tak jak Luhan.

Kopnięcia trochę irytowały, gdy Luhan otworzył oczy, tak bardzo znowu chciał zasnąć, ale podtrzymywał tę myśl, gdy poczuł ciepłe, mocne ciało naciskające na niego od tyłu. Luhan zamarł na sekundę, zanim przypomniał sobie poprzednią noc, powoli odwrócił głowę, a potem jego oddech utkwił mu w gardle. Sehun opierał się twarzą o czubek głowy Luhana, jedno ramię zakradło się pod jego głowę, kiedy położył się na nim, druga ręka była owinięta wokół jego pasa, z ciepłą dłonią rozłożoną na dziecięcym brzuchu. Luhan zarumienił się jeszcze bardziej, jeśli w ogóle było to możliwe, gdy też poczuł silne nogi Sehuna splecione z jego prześcieradłami.

Luhan czuł się... jakby żył dobrym snem. Tyle, że to była piękna rzeczywistość.

Oddech Sehuna był ciepły na jego karku, a dłoń raz po raz bezwiednie pocierała jego ciążowy brzuszek. Luhan nie miał nic przeciwko lekkiemu bólowi w szyi, który spowodował wpatrując się głęboko na śpiącego męża.

To jest nie fair.

Upadał tak mocno.

Nie, on już upadł.

Tak ciężko, tak głęboko.

Sehun wydał z siebie cichy chrap, wyciągając słodki chichot od Luhana. Jego mąż był cudowny.

Chichot musiał być trochę głośny, ponieważ usta Sehuna drgnęły, a potem nawet jego rzęsy zaczęły trzepotać. Luhan wpadł w panikę i szybko zamknął oczy, a potem odwrócił twarz, udając, że śpi.

Ciężarny wstrzymał oddech, gdy poczuł, że Sehun przesuwa się za nim, po czym usłyszał głęboki wdech. Sekundy mijały, zanim Luhan poczuł, jak ramię pod jego głową odsuwa się delikatnie, a potem jego mąż wyplątał się z kończyn Luhana.

Serce Luhana ścigało się z nieznośnymi emocjami, gdy Sehun pocałował go w tył głowy tak delikatnie, po czym wyszedł łóżka by zacząć nowy dzień.

***

Poranek upłynął, gdy Kyungsoo uciekał przed Jonginem, który ścigał go głodny potwór. Drobny szef kuchni nawet groził, że odejdzie, więc dopiero wtedy Jongin przestał go męczyć jak Sehun osobiście przeprosił szefa kuchni i złapał Jongina za szyję, po czym wyciągnął go z domu.

Właściwie, Jongin zachowywał się frywolnie, zatrzymując się, by dotknąć przypadkowo szefa kuchni i tylko, gdy zatrzymał się za nim, uderzał go w tyłek.

Po tym, jak Luhan jadł lunch z Baekhyunem, Chanyeolem i Kyungsoo - nalegał, by dołączył do nich nowy szef kuchni - teraz chłodził się w swojej sypialni, mając rozrzucone książki o ciąży i siedząc z jedna książką w rękach - dopóki Jongin nie wpadł do głównej sypialni, tak jakby swojej nie posiadał, siedząc niedbale obok ciężarnego mężczyzny.

- Lulu, sprawdź, co ci zrobiłem! - Jongin powiedział z podekscytowaniem i wyciągnął dwie duże torby na zakupy, aby umieścić je na kolanach mniejszego. Luhan przejrzał wszystko, kiedy Jongin wyjął zawartość.

- Jongin! - Luhan zaśmiał się z radości, gdy Jongin wręczył mu ładnie owiniętą dziecięcą miskę, komplet dziecięcych koców z dopasowanymi puszystymi piżamami i wreszcie wypchaną zabawkę. - Dziękuję, są piękne.

Luhan trzymał urocze rzeczy, obserwując je jeden po drugim i dotykając ich delikatnie, przez cały czas Jongin obserwował go miękkim wzrokiem i słodkim uśmiechem.

- Wszystko dla mojego pięknego siostrzeńca. - powiedział Jongin, trzymając zabawkę jelenia i poruszając nią przed twarzą Luhana. - Widzisz to, Lulu? Wygląda dokładnie tak jak ty! Miałem takie w LA.

Luhan ponownie zignorował śmieszne przezwisko, tylko dlatego, że w tej chwili lubił Jongina. - Skąd wiedziałeś, że wyglądał jak ja, kiedy byłeś w LA?

- Sehun hyung przysłał mi oczywiście twoje zdjęcie! - Jongin uśmiechnął się szeroko, po czym odwrócił się, by złożyć błękitnawy koc. - Cholera, nie chciał się zamykać, jak piękny jesteś.

Luhan otworzył usta, gdy wpatrywał się w Jongina, który nie zwracał na niego uwagi, gdy zajmował się gruchaniem przy małym żelu pod prysznic i szczotce do włosów. Szeroki uśmiech otoczył usta Luhana, gdy szczęście całkowicie go pochłonęło. Złapał zabawkę jelenia i wybiegł z sypialni tak ostrożnie, jak tylko mógł, ignorując wołania Jongina.

Luhan szedł szczęśliwie do salonu, a następnie do kuchni z jeleniem w rękach. Znalazł Baekhyuna i Kyungsoo rozmawiających o potrawach i tym podobnych. Fajnie, że zbliżali się do siebie.

- Chłopaki, widzieliście Sehuna?

- Nie.

- Uh... widziałem, jak idzie z panem Chanyeolem na górę, powiedzieli coś o budowie nowej półki na książki dla pokoju dziecka.

Luhan podziękował szefowi kuchni, zanim ochoczo wszedł na górę do dziecinnego pokoju dziecięcego. Jego serce było tak lekkie i po raz pierwszy uwielbiał to uczucie, jak bardzo był zakochany w Sehunie.

- ...Hun? Sehun?

Luhan zatrzymał się na korytarzu, słysząc głęboki głos Chanyeola odbijający się echem od zamkniętych drzwi.

- Zawołam pomoc!

Luhan stał sparaliżowany, gdy drzwi otworzyły się przed Chanyeolem, ale lokaj wycofał się z powrotem do środka, zupełnie nie zauważając widoku ciężarnego stojącego kilka stóp od drzwi.

Luhan poczuł, jak jego serce zatrzymuje się na sekundę, jakby zaraz miało wypaść na ziemię, gdy usłyszał charakterystyczny odgłos Sehuna, który kaszlnął i chrząknął z oczywistym bólem.

- Nie... nie, Chan-Chanyeol... zostań... zostań...

Trzęsące się nogi Luhana z roztrzaskanym sercem przeniosły go do otwartych drzwi. Chwiejnie oparł dłoń o ścianę i zajrzał do pokoju przez małą szczelinę. Łza spłynęła po policzku Luhana, kiedy zobaczył, że jego mąż leży obok łóżka z Chanyeolem, trzymającym mocno jego ramiona, gdy był na wpół rozłożony na kolanach, z zamkniętymi oczami i potem zalewającym twarz.

- Sehun, proszę...

- Jestem... jestem... dobra, Chan... - Sehun syczy boleśnie, gdy jego ręce chwiejnie chwytają Chanyeola. - Będzie... w porządku... po prostu... kilka... sekund.

- Sehun... - Chanyeol najwyraźniej go błagał, gdy próbował powstrzymać łzy iskrzące się w jego szerokich oczach.

- Jest... w porządku... - Sehun powtórzył, oczy mu się otworzyły, pozwalając, by kilka kropel łez spłynęło po jego policzkach. - Nie ... nie umieram... nie teraz... jeszcze... nie teraz...

Stłumiony okrzyk bólu sprawił, że Luhan uciekł od widoku, który będzie go ścigał od dzisiaj do końca jego życia.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro