Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 23

Dominic
Od naszego pierwszego razu minął miesiąc. W ciągu tych trzydziestu dni zdążyłem się przekonać, co Sebastian miał na myśli mówiąc: "Jesteś mój".
Przede wszystkim ciągle trzymał mnie za rękę. W szkole, w drodze do szkoły i do domu, gdy odrabialiśmy lekcje. Czasem chciałem puścić go, gdy ludzie krzywo się na nas patrzyli, ale on wtedy ściskał moją dłoń jeszcze bardziej i muskał mnie ustami.
Podobało mi się to, że ciągle był przy mnie i poświęcał mi całą swoją uwagę. Kilka razy zdarzyła się taka sytuacja, że paru chłopaków z drużyny proponowało mu dołączenie do ich paczki, pod warunkiem, że, jak to się wyrazili: "Przestanie zadawać się z tym dzieciakiem i spędzi czas z prawdziwymi facetami". Najczęściej takie prośby kończyły się bójką. Oczywiście Sebastian nie wiem jakim cudem zawsze wychodził z takiej bijatyki bez szwanku. Za każdym razem powtarzałem mu, żeby nie przejmował się nimi, bo w końcu wpakuje się w kłopoty. A on za każdym razem odpowiadał, że nie pozwoli nikomu mnie obrażać.
Do tego wszystkiego doszła jeszcze zazdrość. Zawsze jak z kimś rozmawiałem, nieważne czy była to dziewczyna czy chłopak, Sebastian stał obok i obejmował mnie ramieniem, jakby bał się, że mu ucieknę. I owszem, było to denerwujące, ale też na swój sposób urocze.
***
Siedzieliśmy w pokoju Sebastiana ucząc się na chemię. To znaczy, ja starałem się uczyć, a on mnie ciągle rozpraszał, całując mnie po szyi albo robiąc mi malinki.
-Sebastian, proszę cię! Przez ciebie nie mogę się skupić!
-Przecież nic takiego nie robię.- powiedział nie przestając muskać ustami mojego karku, wywołując tym samym lekkie dreszcze przechodzące wzdłuż kręgosłupa.
-No właśnie, nic nie robisz. Zacznij się uczyć na tą chemię, bo jak tak dalej pójdzie to nie zdasz.
-Nie mogę się uczyć, kiedy siedzisz obok.- wymamrotał.
-W takim razie ty się ucz, a ja sobie pójdę. Nie będę ci przeszkadzał.- powiedziałem i wstałem z łóżka.
-Nie, czekaj!- krzyknął i złapał mnie za rękę.
Pociągnął mnie tak, że upadłem na jego kolana.
-Nie o to mi chodziło. Nie przeszkadzasz mi, tylko po prostu...
-Po prostu co?
-Jesteś ważniejszy niż jakiś głupi sprawdzian.
Westchnąłem i objąłem go ramionami.
-Cieszę się, że tak myślisz, ale musisz zaliczyć ten sprawdzian. Masz zagrożenie z chemii i jak tak dalej pójdzie to...
Przerwałem, gdy poczułem jego rękę na swoim kroczu.
-Co ty wyprawiasz?!
-Ciii... Zróbmy sobie przerwę od nauki, co?
-Ale...- nie powiedziałem nic więcej, bo Sebastian wpił się w moje usta, nie dając mi dokończyć zdania.
Po chwili poczułem, jak odpina mi spodnie i zsuwa bokserki. Zacząłem się wściekle rumienić, gdy złapał mojego członka i zaczął poruszać ręką.
-Mmm...
Chciałem zaprotestować, ale Sebastian drugą ręką przyciągnął mnie do siebie, całując coraz namiętniej. W końcu przestałem się wyrywać i poddałem się ogarniającej moje ciało przyjemności.
Oddawałem pocałunek najlepiej jak potrafiłem. Wkładałem w niego całe uczucie, jakie żywiłem do Sebastiana. Po kilku minutach doszedłem, wyginając plecy w łuk i jecząc cicho w usta Sebastiana.
Oderwałem się od niego oddychając ciężko. Opadłem na jego klatkę piersiową i wtuliłem się w niego.
-Podobało się?- wyszeptał mi do ucha.
-Mhm.- mruknąłem cicho.
-Teraz twoja kolej, skarbie.
Odsunąłem się kawałek i spojrzałem mu w oczy.
-Ale potem się pouczymy?
-Oczywiście.

Coraz mniej różnic, coraz więcej rzeczy wspólnych. Nie ma ja i ty, jest my. Dopasowani do siebie, po rozdzieleniu będziemy nikim. To dlatego, że jesteśmy chorzy. Chorzy z miłości. I nie ma na to lekarstwa.

~~~
Przepraszam. Rozdział miał być tydzień temu. Owszem, był w przygotowaniu, ale nijak nie mogłam go skończyć. Cały tydzień miałam zawalony, nauka, poprawianie ocen, przygotowania do komersu, ćwiczenie poloneza i inne pierdoły. Wybaczcie.
W ogóle ten rozdział wyszedł taki... No wcale mi nie wyszedł.
Powoli zbliżamy się do końca Chelsea Smile :c
I jeszcze jedno- pojawił się prolog mojego nowego opowiadania Ignis non extinguitur igne oczywiście yaoi c: Zapraszam ^^
Buziaczki :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro